Najlepszym rozwiązaniem, zarówno dla kierowców, jak i rowerzystów, jest zaznajomienie się z przepisami ruchu drogowego mówiącymi o tym, kto ma pierwszeństwo. Na takich ulicach jak: Lubelska, Alei Armii Krajowej czy Alei I Armii Wojska Polskiego sytuacja jest dosyć oczywista. Ścieżki rowerowe biegną tam wzdłuż głównych ulic, więc kierujący samochodami, skręcający w drogę podporządkowaną przeciętą ścieżką, muszą ustąpić pierwszeństwa rowerzyście. Podobnie jak kierowcy, którzy z drogi podporządkowanej włączają się do ruchu i wjeżdżają na drogę główną. Z wyjątkami mamy do czynienia wtedy, gdy spotykamy znaki ustąpienia pierwszeństwa lub STOP, umieszczone przy ścieżce rowerowej.
Teraz czytane: Światła na ul. Lwowskiej nadal nie działają
Nieco większy problem pojawia się jednak w miejscach, gdzie ulicę przecina przejazd przeznaczony wyłącznie dla rowerów, niepołączony z przejściem dla pieszych. Można to zauważyć m.in. na ulicy Szpitalnej w pobliżu II Liceum Ogólnokształcącego. Przez oznakowany na czerwono przejazd mogą się poruszać tylko rowery, więc wielu kierowców mimowolnie nie zachowuje takiej czujności, jak przed zbliżaniem się do przejść dla pieszych. Niektórzy są również zdania, że w tym miejscu nie zawsze rowerzysta ma pierwszeństwo.
I, jak się okazuje, mają rację, ponieważ w takim przypadku, kiedy nie ma znaków, obowiązuje zasada prawej ręki, jak na skrzyżowaniu równorzędnym. Jeżeli samochód ma po swojej prawej rowerzystę, ma obowiązek ustąpić mu pierwszeństwa. Analogicznie wygląda to z perspektywy rowerzysty przejeżdżającego z jednej strony ulicy na drugą, który musi się upewnić, czy z jego prawej strony, ulicą nie porusza się auto.
Napisz komentarz
Komentarze