W miniony czwartek (1 września) wieczorem policjanci z włodawskiego ruchu drogowego zauważyli mężczyznę, który jechał rowerem po chodniku i przejściu dla pieszych.
- Wydali polecenie zatrzymania, jednakże rowerzysta je zignorował. Porzucił rower i uciekał dalej pieszo. Policjanci ruszyli w pościg i zatrzymali mężczyznę. 20-latek za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym został ukarany mandatem karnym - mówi podinspektor Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Policjanci ustalili, że rower, którym się poruszał mężczyzna, został tego dnia skradziony. Jego wartość oszacowano na 500 złotych. Został zabezpieczony i już wrócił do swojej właścicielki.
- Kolejnego dnia inny patrol ruchu drogowego zauważył tego samego 20-latka jadącego charakterystycznym rowerem. Policjanci podejrzewali, że był to rower skradziony kilka miesięcy temu we Włodawie – dodaje Szymańska. - Gdy rowerzysta zobaczył policjantów, wjechał na cmentarz, porzucił rower, a sam uciekł, skacząc przez kolejne ogrodzenia. Policjanci zabezpieczyli warty 1300 złotych jednoślad i przekazali go właścicielce.
Jak ustalili mundurowi, rower ukradł 29-latek z Włodawy, zaś jego młodszy kolega pojechał nim na przejażdżkę. Najwyraźniej jednak nie lubi chodzić, bo gdy stracił kradzione rowery, w niedzielę nad ranem zwinął samochód marki Renault Laguna z jednej z włodawskich ulic. Wartość pojazdu oszacowano na 1000 złotych.
Skradzionym pojazdem 20-latek zjechał z drogi i utknął na podmokłym terenie. Nie mógł wyjechać, więc porzucił go. Gdy policjanci odnaleźli auto, okazało się, że w środku jest zapakowany kolejny rower. Trwa ustalanie, do kogo należy.
Obaj sprawcy zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty kradzieży. Po wykonaniu czynności procesowych zostali zwolnieni. Za kradzież, zgodnie z kodeksem karnym, grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze