Jak poinformował w piątek wieczorem wojewoda lubelski Lech Sprawka, jest porozumienie w sprawie zakończenia blokady granicy w Dorohusku. Przewoźnicy potwierdzili informację o zawieszeniu protestu. Ruch od godziny 18 odbywał się już normalnie.
To efekt wprowadzonych zmian i obietnic. Od piątku na przejściu granicznym w Zosinie, na kierunku przywozowym do Polski, uruchomiony został specjalny pas dla odpraw pojazdów ciężarowych pustych, czyli nieprzewożących ładunku. W sprawie przywrócenia pasów dla pustych ciężarówek w Dorohusku wciąż prowadzone są rozmowy między premierami Polski i Ukrainy.
Wojewoda Lech Sprawka zapowiedział, że będzie stale monitorował funkcjonowanie przejścia granicznego w Zosinie, tak żeby w pełni zrealizowało ono swoją funkcję. Poinformował także, że będzie działał na rzecz doskonalenia pracy przejścia granicznego w Dorohusku. Na przejściu wszystkie inspekcje kontrolne pracują w reżimie 24 godzin na dobę przez 7 dni w tygodniu. Zapewnił, że daje to szansę usprawnienia odpraw.
Jak do tego doszło?
Przewoźnicy zaczęli protestować w poniedziałek (5 września) o godzinie 9.30. W miejscowości Berdyszcze w rejonie przejścia granicznego w Dorohusku krajowa 12 została zablokowana. Na miejscu przyjechało ponad 20 tirów, które uniemożliwiały przejazd. Protestujący przepuszczali dwa pojazdy na godzinę – jeden wyjeżdżający z Polski i jeden, który przekroczył już granicę od strony Ukrainy. Na bieżąco mogły przejechać jedynie autokary i pojazdy przewożące żywe zwierzęta.
- Policjanci przez cały czas zabezpieczali przebieg protestu i dbali o bezpieczeństwo uczestników - mówi kom. Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Przewoźnicy zbuntowali się, bo mieli dosyć stania w absurdalnie długich kolejkach. Żądają osobnego pasa dla aut wracających na pusto z Ukrainy, fitosanitarnych i weterynaryjnych odpraw w 24 godziny oraz przywrócenia zezwoleń dla przewoźników ukraińskich. Miałoby to na celu - według nich – skrócenie czasu oczekiwania na granicy.
– Protestujemy przeciwko opieszałości odpraw po stronie ukraińskiej – mówił jeden z przewoźników. – Chcemy, by puste auta mogły wracać wyznaczonym pasem, który jest i po stronie polskiej i ukraińskiej. Wtedy kolejki nie będą takie gigantyczne.
Byli zdesperowani
Anna Brzezińska-Rybicka, rzeczniczka prasowa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce, na antenie radia Bon Ton opisała sytuację polskich kierowców, którzy mają przymusowy wielodniowy przystanek na przejściu granicznym:
- Ukraina nie jest bezpieczna dla tych ludzi. I tu już nie chodzi tylko o dyskomfort fizyczny, bo zaczyna brakować jedzenia, nie ma się gdzie umyć, nie ma gdzie skorzystać z toalety, myją się w rzeczkach i potokach, ale chodzi też o dyskomfort psychiczny. Nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Są po stronie państwa, gdzie prowadzone są działania wojenne.
Prezes ZMPD Jan Buczek w pismach do prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego zaapelował o natychmiastowe działania mające na celu udrożnienie granicy z Ukrainą. W tym celu przekazał główne wnioski płynące z polsko-ukraińskiego spotkania przewoźników, które odbyło się 1 września. Zawierają one propozycje usprawnień, których realizacja warunkuje płynną odprawę graniczną po polskiej i ukraińskiej stronie.
fot: Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce
Napisz komentarz
Komentarze