Muzeum Zespół Synagogalny we Włodawie realizuje kolejny ważny historycznie projekt. Ten nosi nazwę "Włodawskim szlakiem pamięci ofiar zbrodni niemieckich". Na szlaku, w różnych miejscowościach regionu, umieszczonych zostanie siedem pamiątkowych tablic. Pierwszą odsłonięto w miniony piątek (9 grudnia) we Włodawie. Ma kształt kamiennej macewy (żydowska płyta nagrobna). Tablica stanęła przy Parku Miejskim, który znajduje się u zbiegu ul. Mielczarskiego, Jana Pawła II i Reymonta. Miejsce ani kształt tablicy nie są przypadkowe.
Dzisiejszy park to teren dawnego cmentarza żydowskiego i miejsce mordu przez SD ludności różnych narodowości. "(...) w 1939 r. pogrzebano tu zwłoki kilkuset jeńców Żydów - żołnierzy pochodzenia polskiego, którzy w drodze do Włodawy przy stacji Bug Włodawski w Orchówku zostali rozstrzelani i przewiezieni na furmance konnej na kirkut do miasta" - czytamy w rysie historycznym tego miejsca, przygotowanym przez włodawskie muzeum. "Macewy z cmentarza uległy zniszczeniu podczas wojny. Część z nich władze okupacyjne wykorzystały do utwardzania placów i ulic oraz do regulacji brzegów rzeki Włodawki".
Takich tablic pamięci ma być na terenie powiatu siedem
- W samej Włodawie będą dwie, druga stanie nad Bugiem przy Wodomierzu. Dwie postawimy też w Orchówku i Okunince, jedną w Adampolu - wylicza dyrektor Muzeum Zespołu Synagogalnego Anita Lewczuk vel Leoniuk. I tłumaczy: - Chcemy w ten sposób upamiętnić lokalizacje ważne historycznie, będące miejscami zbrodni popełnionych przez okupanta niemieckiego. Stworzymy szlak pamięci.
Wcześniej, w ramach projektu, pracownicy muzeum, pasjonaci historii, naukowcy, a także członkowie lokalnych stowarzyszeń i młodzież przeszukiwali teren powiatu. Badali miejsca zbiorowych morderstw ludności cywilnej i wojskowej z okresu II wojny światowej. - Tan projekt ma na celu edukować i uświadamiać, zapoznać mieszkańców oraz przyjezdnych z historią naszego regionu. Tablice stanął wszędzie tam, gdzie Niemcy masowo mordowali ludzi - wyjaśnia dyrektor muzeum.
Radni debatowali nad "tablicą - pomnikiem"
Temat tablicy-macewy pojawił się nieoczekiwanie podczas ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Włodawa i wywołał spore zamieszanie. Zdaniem miejskich urzędników tablica pamięci wcale nie jest tablicą, tylko pomnikiem. A żeby pomnik mógł stanąć w mieście, zgodę muszą wyrazić miejscy radni. Krótko mówiąc, potrzebna jest uchwała.
- Dlaczego dowiadujemy się o tym tak późno? Przecież gdyby ktoś chciał coś na mojej posesji postawić, musiałabym wyrazić na to zgodę. Czy radni nie mają tu nic do powiedzenia? Ktoś może robić, co chce na naszej włodawskiej ziemi - pytała radna Mirosława Dynkiewicz. W podobnym tonie wypowiedzieli się Hanna Korzeniewska i Marek Flis. - Nie mamy nic przeciwko pomnikowi, ale czy muzeum ma zgody IPN i Gminy Żydowskiej. My tych dokumentów nie widzieliśmy, nie wiemy.
- Kiedy zorientowaliśmy się, że chodzi o pomnik, a nie o zwykłą tablicę, od razu zwróciliśmy muzeum uwagę, że potrzebna jest decyzja rady miasta. Z uwagi na to, że odsłonięcie pomnika planowane jest lada dzień, trzeba się spieszyć. Uważam też, że można byłoby zapytać o zdanie mieszkańców - stwierdził burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński.
Dyrektor muzeum zapewnia, że procedury zostały zachowane
- To nie jest pierwszy projekt, który realizujemy, znamy zasady i przepisy. Wiemy, co robimy - powiedziała w rozmowie z naszą redakcją Anita Lewczuk vel Leoniuk. - Mamy wszystkie stosowne zgody i pozwolenia Instytutu Pamięci Narodowej i Gminy Żydowskiej, całą niezbędną dokumentację. Włodawski ratusz był informowany o projekcie od samego początku, na każdym etapie jego realizacji. Macewa, którą stawiamy przy parku, nie jest pomnikiem. To tablica pamięci, element tzw. małej architektury. Uchwała rady miejskiej nie jest potrzebna. Nie wiedziałam, że burmistrz taką uchwałę zamierza przedstawić radnym. To jakieś wielkie nieporozumienie - wyjaśnia.
Zapewnia też, że gdybym wiedziała, że sprawy przybiorą taki obrót, pojawiłaby się na sesji. - Nikogo nie lekceważymy, nie działamy po omacku. Wszystkie wytyczne i warunki zostały spełnione - zapewnia. Sprawę zamierza wyjaśnić podczas najbliższej sesji.
Ostatecznie radni uchwałę przegłosowali. "Za" było ośmioro radnych, pięć osób wstrzymało się od głosu, jedna była przeciw.
Projekt "Włodawskim szlakiem pamięci ofiar zbrodni niemieckich" finansowany jest z funduszy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Muzeum dostało na ten cel 216 tys. złotych.
Co o tablicy sądzą mieszkańcy?
"Muzeum robi mnóstwo ciekawych projektów związanych z historią. Gdyby nie ludzie, którzy tam pracują, wielu z nas nie miałoby pojęcia, jak bogatą historię ma Włodawa".
"To dobra, wartościowa inicjatywa. Chętnie zwiedzę te miejsca i ten szlak pamięci. Trzeba znać historię".
"Tablica w formie macewy to bardzo dobry pomysł. Nawiązuje do miejsca, w którym stoi. Brawa dla pomysłodawcy".
"Ostatnio dużo się w mieście dzieje, zarówno pod względem inwestycji, jak i kulturalnie. Oby tak dalej".
"Takie miejsca pamięci na pewno będą ciekawe dla turystów. Włodawa może tylko zyskać. Niedawno pod WDK pojawiła się ławeczka Krystyny Krahelskiej, teraz ta macewa. Fajnie".
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze