Piątkowego wieczoru publika zebrana w York Hall wrzała, czekając na walkę Adriana Molendy. Chełmianin z Dyrekcji Górnej, mieszkający obecnie w Banbury w Wielkiej Brytanii, w swojej pierwszej walce w organizacji Celtic Gladiators, trafił na bardzo utalentowanego fightera, Marka Wade`a. Od samego początku nie było lekko.
- Mark, choć lżejszy ode mnie, ciasno trzymał gardę i walczył bardzo technicznie, ja dominowałem siłą - opowiadał nam Adrian. - W pierwszej rundzie uziemiłem go na chwilę prawym prostym. W drugiej Mark zaatakował łokciami, rozcinając mi najpierw głowę, potem łuk brwiowy, a na koniec piszczel. Przez chwilę bałem się, że walka może zostać przerwana, bo wszędzie była krew. To mnie jednak zmotywowało, walczyłem o spełnienie marzeń i w trzeciej rundzie, po ostrej wymianie ciosów, wygrałem przez TKO (nokaut techniczny).
Walkę możecie obejrzeć na stronie strefasztukwalki.pl (od 16-stej minuty)
Włodarze Celtic Gladiators określili walkę Adriana Molendy i Marka Wade`a jako jedną z najbardziej krwawych w historii organizacji. Komentujący starcie Brad Pickett, zawodowy fighter MMA, nazwał również chełmianina "diabłem tasmańskim", ponieważ już od wejścia na ring kipiał wściekłą motywacją.
Jak podkreśla Adrian Molenda, MMA to nie tylko treningi fizyczne, ale również wiele wyrzeczeń i przygotowań mentalnych.
- Trenowałem sumiennie, godząc to z pracą, musiałem też precyzyjnie planować posiłki, aby utrzymać odpowiednią wagę. Każdy z nas oglądał kiedyś filmy z Jean-Claude van Dammem, marząc, aby też tak walczyć, też być twardym i nieugiętym. Mnie to marzenie udało się zrealizować, także dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół. Wchodząc na ring zawsze mam w głowie to, że ból jest tymczasowy, a duma wieczna, natomiast jedynym naszym ograniczeniem jest tak naprawdę tylko Niebo.
Adrian Molenda ma na swoim koncie 6 walk amatorskich, a w 2014 r. zdobył tytuł Mistrza Polski Wschodniej Amatorskiego MMA do 61 kg. Przez lata trenował pod okiem m.in. Marcina Poźniaka, Kamila Mirzwy, Pawła Nawojczyka, a na Wyspach szkolili go Stuart Davies, Anthony White i Gavin Stewart. Jak sam podkreślił, jego głównymi inspiracjami są także Jarosław Golec z Valetudo Chełm oraz Marcin Żyliński z Karate Kyokushin. Stale wspiera go również Borys Mańkowski, jeden z czołowych polskich zawodników MMA.
Napisz komentarz
Komentarze