Wiktor Zawadzki potrzebuje operacji korygującej budowę serca, której w Polsce lekarze nie chcą się podjąć. Rodzice znaleźli klinikę, gdzie poprawienie kondycji serca syna może się powieść. Jej koszt to 15 mln zł. Ta informacja przyszła na początku stycznia. Załamała rodzinę, która fundusze na ratowanie dziecka zbiera od roku. Nie poddali się jednak i podjęli wyzwanie zebrania odpowiedniej kwoty.
Pod koniec marca rodzina otrzymała kolejną złą wiadomość. Oszacowano koszty transportu medycznego do USA, gdzie Wiktor został zakwalifikowany do operacji przez klinikę Stanford.
- Dostaliśmy wycenę – to dodatkowo ponad 230 000 euro! – napisała wówczas na portalu zbiórki pani Karolina, mama Wiktorka.. – Skąd mamy wziąć takie pieniądze, jak je zebrać?! Razem to przecież ponad 16 mln zł! Taka jest cena za życie Wiktorka, a my nigdy nie będziemy w stanie jej sami zapłacić.
W tym czasie na koncie zbiórki nie było nawet 10 proc. potrzebnej sumy, pomimo wielomiesięcznych akcji i zbiórek różnymi kanałami, pomimo wielkiego zaangażowania lokalnej społeczności.
Nagle, z dnia na dzień wszystko się zmieniło i rodzina jest znacznie bliżej uratowania życia Wiktora, niż była pod koniec marca. Tak blisko, że realnym staje się wyjazd na zaplanowaną na lipiec pierwszą operację chłopca.
- Dzięki Waszemu wsparciu i ogromnej wpłacie przekazanej na prośbę rodziców zmarłej Nadii, Wiktorek ma szansę wylecieć na pierwszą z dwóch operacji serca, które zaplanowała klinika w Stanford – poinformowała pani Karolina. - Do zebrania była (i wciąż jest) gigantyczna kwota na 2 operacje serca w USA, które uratują życie tego małego chłopca. Wydaje się, że to misja prawie niemożliwa – zebrać 15 milionów złotych! Ale stał się cud.
Na koncie zbiórki dla Wiktorka, na siepomaga.pl jest obecnie 9,5 mln zł. Mama szczególnie dziękuje rodzicom Nadii, którzy po śmierci córki, zebrane fundusze na jej leczenie przekazali , by pomóc Wiktorkowi.
- Z całego serca pragniemy podziękować rodzicom Świętej Pamięci Nadii. Dzięki ich decyzji środki ze zbiórki ich córeczki wpłynęły na subkonto Wiktorka! Ich dobre serca sprawiły, że po ponad dwóch latach poczułam ogromny spokój, a przede wszystkim siłę do walki, jakiej nie czułam od początku zbiórki. Ten dzień zostanie w naszych sercach na zawsze. Nadia zostanie z nami na zawsze. Jesteście niesamowitymi ludźmi, którzy w tak ciężkim czasie, pełnym żalu i bólu mieli siłę myśleć o innych. Niech was Bóg błogosławi – zwraca się do rodziców Nadii, mama Wiktorka.
A ich gest jest na wagę pierwszej operacji chłopca. Ta ma kosztować 10 mln zł i zaplanowano ją na lipiec.
- Będzie polegała na rekonstrukcji łuku aorty. Druga zaplanowana operacja, to operacja Fontana, której koszt to 5 milionów złotych. Wciąż na nią zbieramy. Dzięki tym dwóm operacjom Wiktor ma szansę żyć, a my jako rodzice będziemy mogli zobaczyć, jak dorasta! Musimy zrobić wszystko, by nie stracił szansy, jaką otrzymał. Wiktor znaczy zwycięstwo. Dzięki Wam zwyciężymy tę nierówną walkę! Mocno w to wierzymy – pisze mama Wiktora.
Aby klinika wyznaczyła termin pierwszej operacji, rodzina musiała mieć 80 proc. połowy całkowitej kwoty zabiegów. Dzięki nieocenionemu wsparciu rodziców Nadii, realizacja pierwszej części leczenia Wiktora jest praktycznie pewna.
By ta wpłata i pomoc Wiktorowi nie poszły na marne, rodzina musi dozbierać jeszcze ponad 7 mln zł, by opłacić cały proces leczenia. Wszytko w Waszych rękach!
Czytaj także:
- Wywrotka ciężarówki z cementem, zalany skatepark, szukali osoby zaginionej
- Mężczyzna z poważnymi obrażeniami leżał na drodze w Bukowie Małej. Co tam się wydarzyło?
- Siłą wciągnął 28-latkę do auta i groził jej śmiercią. Jakie usłyszał zarzuty?
- Dorohusk. Uciekła z domu i wyrzuciła torbę z pieniędzmi. Dlaczego tak zrobiła?
Napisz komentarz
Komentarze