Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama baner reklamowy

Gm. Dorohusk. Przewoźnicy nie schodzą z ulicy. W tle protestu rozgrywa się inny dramat

7 maja ukraińskie ministerstwo rozwoju społeczności lokalnych i infrastruktury zapowiedziało, że czasowo zniesie dla polskich kierowców obowiązku posiadania zezwoleń dla transportów realizowanych na trasie UE-Ukraina. Organizatorzy protestu zapowiedzi te uważają za grę pozorów i nie zamierzają reagować odstąpieniem od podnoszonych postulatów. Ale ten protest ma wiele oblicz. Jedno z nich to sytuacja, w jakiej znaleźli się właściciele agencji celnych.
Gm. Dorohusk. Przewoźnicy nie schodzą z ulicy. W tle protestu rozgrywa się inny dramat

Źródło: profil Facebook Policja Lubelskie

Łukasz Białasz, jeden z organizatorów akcji w Okopach mówi, że gest Ukrainy nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, tj. z przepisami, jakie zostały wypracowane na linii UE-Ukraina już w ubiegłym roku.

– Zupełnie nie rozumiemy tych zapowiedzi, ponieważ umowa ta stanowiła, że zezwolenia na wjazd zostają zniesione dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Zatem to oczywiste, że również dla nas. Tymczasem, o czym mówiliśmy, rozpoczynając nasz protest, polscy kierowcy karani są za brak dokumentu mandatem. Kwoty nie są małe, ponieważ wymiar pojedynczej kary to ok. 1000 Euro – mówi Białasz. 

Kierowca uważa, że gest strony ukraińskiej odczytywać należy jako przyznanie się do błędu. Egzekwowano bowiem przepisy, które nie obowiązywały. Niemniej jednak nałożone mandaty zostały już zapłacone. Jeśli bowiem opłata nie zostałaby uiszczona, samochody nie mogłyby powrócić do Polski. 

– Protest trwa. Jesteśmy umówieni na rozmowę z wojewodą lubelskim i ministrem transportu. Spotkania zaplanowane są jeszcze dzisiaj – deklaruje przewoźnik.

Niestety, przebieg całej akcji przynosi również przykre incydenty. 

– Dwóch ukraińskich kierowców groziło nam dzisiaj śmiercią, jeśli pojawilibyśmy się na terenie ich kraju. Nie zostawimy tak tego. Chcemy złożyć oficjalne zawiadomienie na policję – komentuje Białasz. 

W tle protestu przewoźników rozgrywa się inny dramat. Właściciele prywatnych agencji celnych uważają, że działania protestujących zaburzają funkcjonowanie ich przedsiębiorstw i zmuszają do zadawania dramatycznych pytań o jutro. Jeden z właścicieli, Kazimierz Pyra, uważa, że protest musi się zakończyć jak najszybciej. Każdy kolejny dzień przynosi bowiem niepowetowane straty. 

- Samochody nie jadą, więc my nie zarabiamy. Musimy zapłacić naszym pracownikom, opłacić rachunki czy uiścić wysokie czynsze za wynajem lokalu. Tak to obecnie wygląda. Mamy wrażenie, że nikomu nie zależy na tym, aby to szybko rozwiązać. Przychodzimy do pracy na 12 godzin nie wiedząc, czy będziemy mieć pracę. Obecnie, ale i w najbliższej przyszłości. Pracownicy transportu powinni brać pod uwagę fakt, że też prowadzimy działalności gospodarcze, mamy zobowiązania, rodziny, które musimy utrzymać. Wśród nas są osoby samotnie wychowujące dzieci, jak i małżonkowie, dla których praca w agencji to jedyne źródło utrzymania - opisuje Pyra. 

Przedsiębiorca nie podejmował próby pertraktacji z protestującymi, ponieważ uważa, że skupieni są na swoich interesach. Podnoszone przez przewoźników postulaty oceniane są jako słuszne, ale ogłaszane w niestosownym momencie. 

- To prawda, że ukraińskie firmy transportowe są po prostu tańsze. Mają obecnie tańsze paliwo i stąd koszty ich funkcjonowania są niższe. Swoje ciągniki tankują "pod korek" i bez problemu wjeżdżają do Polski, aby przetransportować różne rzeczy. Nasi przewoźnicy mają przez to mniej zleceń. Gdyby nie było wojny, mogliby protestować - tak uważam. Ale skoro mamy sytuację wyjątkową, to powinni się ograniczyć z takimi akcjami. Ukraina walczy w imieniu całej Europy. powinna mieć możliwość prowadzenia swoich interesów. Przegrana Ukrainy oznacza, że wojna przyjdzie również do nas - uważa przedsiębiorca. 
 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama