Znaleźć się w nielicznym gronie wolontariuszy nie było łatwo, ponieważ zgłoszenia do organizatora, czyli Europejskiego Korpusu Solidarności, wysłano z całej Europy, jak i krajów leżących poza nią. Jak przyznaje Roksana Paralusz, w dostaniu się na mistrzostwa świata, pomogła jej mama Małgorzata, która na co dzień zajmuje się rozmowami rekrutacyjnymi oraz Katarzyna Janicka, z którą wspólnie przygotowały formularz zgłoszeniowy. Przed wyjazdem do Hiszpanii chełmską wolontariuszkę sportową czeka jeszcze sporo pracy.
- Sam udział poprzedzają szkolenia, a po jednym z nich odbędzie się egzamin, ale już nie mogę się doczekać. Jest to spełnienie kolejnego z marzeń i wyróżnienie za ciężką pracę - dodaje Roksana. - Dla mnie będzie to również następne cenne doświadczenie, a przy okazji możliwość sprawdzenia tego, które posiadłam do tej pory. Wcześniej, bo już w drugiej połowie czerwca, czeka mnie jeszcze wyjazd do Krakowa, gdzie zostałam liderką trzech grup wolontariackich podczas mistrzostw Europy w kajakarstwie. Będę tam odpowiadała za zadania specjalne i prezentacje sportowe.
Katarzyna Janicka, liderka Sportowego Wolontariatu Dziecięcego Cemex, nie ukrywa radości z sukcesu swojej podopiecznej. Szczególnie że była pierwszą osobą, której Roksana przekazała tę wiadomość.
- Roksana od wielu lat angażuje się w pomoc przy organizacji wydarzeń sportowych, zajmowała się tym podczas nauki w Szkole Podstawowej nr 1, jak i w I Liceum Ogólnokształcącym. Jest to cudowna nagroda dla niej, jako absolwentki Sportowego Wolontariatu Dziecięcego Cemex, jak też i dla nas oraz piękny przykład dla wszystkich wolontariuszy - mówi Katarzyna Janicka. - Można powiedzieć, że każdy ma swój Mount Everst, do którego dąży jak sportowiec do zdobycia złotego medalu. A jednocześnie to ogromna promocja dla wolontariatu i Chełma na arenie międzynarodowej.
Czytaj też: Rowerowe zmagania z Duchem Puszczy
Napisz komentarz
Komentarze