- To już drugie takie roszczenie tego mężczyzny. Za pierwszym razem dostał od nas zwrot kosztów za naprawę. Tym razem odmówiliśmy wypłaty, bo nie mamy żadnej pewności, że szkoda powstała na tej drodze – tłumaczy Wojciech Sawa, wójt gminy Dorohusk.
W połowie września 60-letni mieszkaniec Wólki Okopskiej pojechał zawieźć swoją znajomą do lekarza. Jak twierdzi, na jednej z dróg gminnych uszkodził samochód.
- Przebiłem oponę w lewym kole. Wbił się w nią metalowy, ostry element, których zresztą na drodze było mnóstwo – relacjonuje mężczyzna.
60-latek udał się do wulkanizacji w Chełmie, gdzie naprawił szkodę. Wziął fakturę, po czym wysłał do Urzędu Gminy w Dorohusku podanie o zwrot należności – 35 zł.
Urzędnicy wypłacili mężczyźnie pieniądze. Ponadto wójt gminy Wojciech Sawa wysłał na wyremontowane drogi gruntowe pracowników, aby usunęli metalowe elementy mogące wyrządzać szkody.
Tymczasem 7 listopada do Urzędu Gminy w Dorohusku wpłynęło kolejne roszczenie od tego samego mieszkańca Wólki Okopskiej.
- Po raz kolejny wiozłem znajomą oraz jej córkę do lekarza. Miałem olbrzymiego pecha, bo po raz drugi przebiłem oponę na tej samej drodze. Powietrze nie zeszło od razu. Dopiero na drugi dzień zauważyłem, co się stało. Szkoda, bo wezwałbym wówczas policję i miałbym dwóch świadków. Postąpiłem tak jak za pierwszym razem. Naprawiłem koło i wziąłem fakturę, po czym wysłałem do urzędu podanie o zwrot należności. Przy drugiej awarii naprawa kosztowała 25 zł – opowiada 60-latek.
Tym razem jednak mężczyzna nie otrzymał zwrotu pieniędzy.
- Z drogi w Wólce Okopskiej korzysta wielu użytkowników, jednakże dotychczas nikt z wyjątkiem tego pana, nie zgłaszał podobnego problemu. Nie czujemy się winni. Po pierwszej wypłacie odszkodowania wysłaliśmy na drogę pracowników, którzy usunęli znajdujące się tam metalowe elementy. Ponadto mężczyzna, który złożył do nas podanie, poinformował mnie, że w dniu, kiedy przebił oponę, pojechał do Zamościa. Nie ma więc żadnej pewności, że to akurat na drodze w naszej gminie doszło do awarii – tłumaczy wójt Sawa. - Równie dobrze za jakiś czas ten pan mógłby przyjść i po raz kolejny żądać odszkodowania. Potem przychodziliby inni. Poza tym chciałbym zauważyć, że mężczyzna ten nie mieszka przy drodze, na której rzekomo przebił oponę – dodaje Sawa.
- Wójt twierdzi, że drogę gminną w Wólce Okopskiej wysprzątano, tymczasem we wtorek pofatygowałem się tam i w kilka minut nazbierałem cały woreczek żelastwa – dodaje z kolei 60-letni mieszkaniec wsi.
Napisz komentarz
Komentarze