- Musimy skupić się nie tylko na tym, co jemy, ale również w jaki sposób jemy - mówi Paulina Majkutewicz. - Same potrawy wigilijne są raczej postne. Powinniśmy jednak zrezygnować ze zbędnych dodatków, takich jak pieczywo do barszczu, który jest podawany z uszkami. Z korzyścią dla zdrowia wyjdzie również rezygnacja z okrasy do pierogów, cebulki podsmażanej na oleju. Możemy zamiast tego delikatnie pokropić pierogi samym olejem. Pamiętajmy przede wszystkim o umiarze i unikaniu nadmiaru. Samych potraw jest zawsze dużo na wigilijnym stole, więc lepiej zjeść mniejsze porcje, próbując większej liczby dań.
Królem wigilijnego stołu jest oczywiście karp. Jednak ta ryba ma opinię tłustej, przez co wiele osób unika jej jedzenia podczas innych okazji niż Święta. Jak się okazuje, niesłusznie.
- Karp nie jest tłustą rybą, to trzeba zaznaczyć. Na Wigilię podawany jest przede wszystkim smażony i przez to nabiera tłustości. Sam w sobie, jako ryba słodkowodna, posiada oczywiście walory zdrowotne. Ma co prawda niewielkie ilości kwasów OMEGA-3, ale za to jest świetnym i bogatym źródłem białka. Dietetycy polecają go podawać w formie pieczonej, dzięki czemu zachowuje więcej ze swoich wartości odżywczych.
Tradycyjnym napojem natomiast jest kompot z suszu, również bogaty i cenny dla naszego zdrowia. Pod warunkiem, że jest przygotowany z suszonych owoców bez dodatku cukru, opierając się na ich naturalnych cukrach.
- Taki kompot warto wzbogacić korzennymi przyprawami np. goździkami, cynamonem lub kardamonem, co sprawi, że każdy łyk będzie nas rozgrzewał, podnosił odporność i zyska wyjątkowy smak. W ten sposób kompot zyska również antyoksydanty cenne dla naszego organizmu.
Więcej świątecznych tematów:
Napisz komentarz
Komentarze