Skarżący twierdzi, że PUP dopuścił się naruszenia zapisów ustawy o promocji zatrudnienia i istytucji rynku pracy, dyskryminacji chrześcijan i poprzez woje działania pozbawiał ludzi bezrobotnych godności. Twierdzi ponadto, że petenci urzędu traktowani są jak potencjalni niewolnicy, przedmiotowo, jak „rzeczy”. Skarżący wskazuje ponadto, że urząd dopuścił się dyskryminacji światopoglądowej oraz dyskryminował ze względu na wysokie wykształcenie. Twórca skargi twierdzi również, że „zamiast stałej i godnej pracy, PUP w Chełmie proponuje absolwentom uniwersyteckim staże i szkolenia bez gwarancji zatrudnienia. Gdy bezrobotny odmówi, skreśla się go z listy osób bezrobotnych i poszukujących pracy”.
Wiceprzewodnicząca komisji skarg, wniosków i petycji rady powiatu Agnieszka Dąbrowska stwierdziła, że komisja przeprowadziła wnikliwą analizę dokumentów dotyczących tego postępowania. Wyjaśnienia na ten temat złożyła również dyrektor PUP Barbara Gil. Wynika z nich, że skarżącemu zostały przedstawione dwie konkretne propozycje podjęcia pracy, ale z żadnej z nich nie skorzystał.
- Osoba, która złożyła skargę, w Powiatowym Urzędzie Pracy w Chełmie zarejestrowana była od 2008 roku. Nie wykazała się żadną aktywnością i nie podejmowała próby podjęcia jakiegokolwiek zatrudnienia. Oferty, które skarżący otrzymał, były zgodne z jego kwalifikacjami, ale żadnej z nich nie przyjął – wyjaśniała w trakcie obrad radna Dąbrowska.
W konsekwencji został skreślony z listy osób bezrobotnych, ponieważ tak stanowi ustawa. Skarżący postanowił jednak nie ustępować w swojej sprawie i złożył odwołanie do wojewody. Ten z kolei podtrzymał ustalenia urzędników PUP i potwierdził, że wszystkie ich działania były zgodne z obowiązującym prawem.
Dyrektor PUP Barbara Gil twierdzi, że powodem złożenia skargi były najprawdopodobniej oczekiwania finansowe, którym niestety urząd nie był w stanie wyjść naprzeciw.
- W tej sprawie nie mam w zasadzie nic do dodania. Wszystkie nasze działania były obszernie wyjaśnione w uzasadnieniu do podejmowanej na sesji uchwały. Warto przypomnieć o tym, że uchwała nie mogła negować decyzji wojewody, więc skarga musiała zostać uznana za bezzasadną. Skarżący miał też inne wyobrażenie na temat swojego wynagrodzenia. Oczekiwał płacy na poziomie średniej krajowej, a wiadomym jest, że na naszym terenie takie wynagrodzenie jest mało realne – wyjaśniała w rozmowie z nami dyrektor Gil.
W uzasadnieniu do uchwały zauważono, że PUP oferuje bezrobotnym oferty zgodne z ich kwalifikacjami, ale jednocześnie takie, którymi aktualnie dysponuje.
- W tej chwili skarżący nie posiada już statusu osoby bezrobotnej i po okresie karencji, który wynosi 4 miesiące, może się zarejestrować ponownie. I sądzę, że istotnie wróci do naszej ewidencji... – podsumowuje sprawę skargi dyrektor Gil.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze