E-recepty – przypomnijmy – zostały wprowadzone w Polsce w 2019 roku. Dzięki temu nie trzeba iść do apteki z druczkiem, a przy kasie podaje się kod recepty i swój numer PESEL.
E-recepty mają też inną zaletę. Często (chociaż nie przy każdym leku) nie trzeba iść do lekarza, bo lek można przepisać zdalnie – bez osobistej wizyty.
Minister atakuje
Nie jest też tajemnicą, że wydawanie takich recept jest nadużywane. Część lekarzy zrobiło sobie z tego solidne źródło dochodu. Biorą pieniądze za wystawienie e-recepty, a potem produkują je w hurtowych ilościach.
Co w tym złego? Choćby to, że często leki trafiają do osób, które ich nie potrzebują, a inni pacjenci szukają specyfików po aptekach, bo zaczyna ich brakować.
Dlatego Adam Niedzielski, minister zdrowia, wprowadził nowe zasady. Od 3 lipca obowiązuje limit na recepty. Lekarz może wystawić ich maksymalnie 300 dla 80 pacjentów w ciągu 10-godzinnego dyżuru
W 2 dni 283 lekarzy próbowało przekroczyć granicę 300 recept dla więcej niż 80 pacjentów w ciągu tylko 10 godzin swojej pracy. Większość to pracownicy tzw. receptomatów. Rekordzista chciał wystawić w dwa dni 60 tys. recept – ogłosił sukces Niedzielski.
Lekarze kontratakują
„Samorząd lekarski stanowczo protestuje przeciwko ograniczaniu praw pacjentów do świadczeń opieki zdrowotnej i arbitralne ustalanie sposobu w jaki lekarz może używać narzędzi takich jak e-recepta, żeby świadczyć pomoc chorym. Domagamy się również niezwłocznego wycofania się z wprowadzania limitów wystawianych recept i wypracowanie rozwiązań systemowych w porozumieniu ze środowiskiem lekarskim” – to fragment stanowiska Naczelnej Izby Lekarskiej, która też chce walczyć z receptomatami, ale ma inny, niż Niedzielski, pomysł.
Medycy proponują zmiany w prawie. Chcą, żeby recepty elektroniczne można było wystawiać albo po osobistym zbadaniu pacjenta, albo po zbadaniu pacjenta za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub połączeniu z obrazem i dźwiękiem.
„Wyjątki od tej zasady będą dotyczyły recept wystawianych przez lekarzy i pielęgniarki w warunkach kontynuacji leczenia, jeżeli jest to uzasadnione stanem zdrowia pacjenta odzwierciedlonym w dokumentacji medycznej, do której osoba wystawiająca receptę elektroniczną ma zapewniony dostęp” – to z kolejnego pisma NIL.
Będzie protest
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy również domaga się wycofania z limitu.
– Niech minister wczuje się w 81 pacjenta w kolejce w nocnej, świątecznej opiece zdrowotnej, żeby potem usłyszeć, że ten lekarz już się na dzisiaj „zużył” – powiedział RMF FM Jan Czernecki, sekretarz OZZL.
W czwartek 13 lipca związkowcy planują protest przed Ministerstwem Zdrowia.
Rzecznik praw obywatelskich pyta o podstawę prawną
Po stronie lekarzy, a właściwie pacjentów, staje teraz rzecznik praw obywatelskich.
– Może to prowadzić do ograniczenia praw pacjentów do świadczeń zdrowotnych – tak ocenia limity biuro RPO.
I dodaje: – Dyrektor Zespołu Zespół Prawa Administracyjnego i Gospodarczego BRPO Piotr Mierzejewski prosi dyrektora Departamentu Lecznictwa MZ Michała Dzięgielewskiego o stanowisko, zwłaszcza o wskazanie podstawy prawnej limitów wprowadzonych na wystawianie e-recept przez lekarzy.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze