Wójt Edyta Niezgoda twierdzi, że zna wszystkie bolączki mieszkańców Lipinek, ale jednocześnie uważa, że działania gminy muszą być prowadzone w sposób rozsądny i gospodarny.
- Wiem, że wokół Lipinek nagromadziło się sporo niepotrzebnych emocji. Monity w sprawie dróg tam położonych kierowali do nas mieszkańcy, ale i oczywiście pan sołtys. Główna droga w Lipinkach posiada nawierzchnię betonową. Występują tam faktycznie głębokie ubytki. Na tym etapie jesteśmy w stanie naprawić je tylko przy pomocy remontera, czyli masą bitumiczną na gorąco. Firma zewnętrzna wykonywała tam swoje zadania wczoraj, 10 lipca – wyjaśniała w rozmowie z nami wójt Niezgoda.
Podkreśla, że chciałaby, aby wszyscy mieszkańcy gminy mieli zapewniony bardzo dobry dojazd do swoich posesji, ale działania władz determinuje częściowo charakter zabudowy wielu miejscowości. Istnieją w Żmudzi drogi, które liczą kilka kilometrów, a przy których mieszka jedynie kilka osób.
- Droga, która prowadzi bezpośrednio do domu pana Roberta, jest drogą gruntową. Uzupełniamy ją systematycznie kruszywem, na miarę naszych możliwości – twierdzi wójt Edyta Niezgoda.
Pan Robert uważa z kolei, że owszem, na drodze pojawiała się od czasu do czasu pewna ilość kruszywa, ale jego jakość pozostawała jednak wiele do życzenia.
- Często znajdowały się tam śmieci, jakieś techniczne odpadki czy pokruszone szkło. Uważam, że działania gminy nie wyczerpywały wszystkich potrzeb użytkowników tej drogi i nie tak powinna wyglądać pomoc ze strony urzędników – wskazywał nasz rozmówca.
Wójt Niezgoda deklaruje, że już wkrótce gmina podejmie działania zmierzające do przeprowadzenia gruntownego remontu głównej drogi w Lipinkach, a przedsięwzięcie nie należy niestety do najłatwiejszych. Jest to długi odcinek, łączący ze sobą dwie drogi powiatowe – tę, która łączy Klesztów z Puszczą oraz drugą, która przebiega przez Roztokę.
- Koszt samej dokumentacji projektowej to przeszło 100 tys. złotych. Ta droga jest już w pewnym stopniu pokryta asfaltem, ale potrzeby wciąż są bardzo duże. Chcielibyśmy, aby na całej jej długości pojawiła się nowa nawierzchnia i mam nadzieję, że się uda – deklaruje wójt Żmudzi.
I dodaje, że Lipinki mają dosyć specyficzną, kolonijną zabudowę. Występuje tam kilka, dosyć długich dróg dojazdowych, których stan można obecnie poprawiać tylko przy pomocy kruszywa, ponieważ samorządu nie stać obecnie na to, aby wszystkie tego typu dojazdy utwardzić asfaltem.
- Z drugiej strony można wskazać chociażby Gałęzów, gdzie nie ma już praktycznie stałych mieszkańców, ale pozostały grunty, do których raz na jakiś czas ktoś potrzebuje dojechać. I my te dojazdy również musimy utrzymywać – kosić pobocza czy utwardzać kruszywem. A nie są to dojazdy do posesji – podsumowuje wójt Edyta Niezgoda.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze