W sobotę w godzinach popołudniowych dyżurny zamojskiej policji otrzymał zgłoszenie, że nad zalewem miejskim doszło do kradzieży. Natychmiast skierował tam policjantów. Mundurowi od dwóch pokrzywdzonych młodych kobiet dowiedzieli się, że przebywały nad zalewem. Gdy poszły do wody, zostawiły swoje rzeczy na leżakach. Po około 20 minutach wróciły z kąpieli i zauważyły, że ich nie ma.
– 25-latce zginęło 120 złotych, dokumenty, karta bankomatowa, klucze do auta i mieszkania, torebka warta 3,5 tysiąca złotych, okulary, markowy portfel oraz akcesoria i ubranka jej kilkuletniego dziecka. Jej 26-letnia koleżanka zawiadomiła, że ukradziono jej pieniądze, warty 6 tysięcy telefon, dokumenty, słuchawki bezprzewodowe oraz markową torebkę. Wartość strat pokrzywdzone oszacowały na łączną kwotę prawie 13 tysięcy złotych - wylicza aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy z KMP Zamość.
Policjanci natychmiast zaczęli działać. W Straży Miejskiej w Zamościu obejrzeli monitoring. Kamery zarejestrowały mężczyznę, który wykorzystując nieobecność kobiet, podszedł do leżaków, na których pozostawiły rzeczy, zabrał je i odjechał rowerem.
Jeszcze tego samego dnia kryminalni z zamojskiej komendy ustali dane personalne tego mężczyzny. W niedzielę 45-latek z Zamościa został zatrzymany w policyjnym areszcie. Policjanci ustalili również, że skradzione przedmioty zaniósł do kolegi, z którym po kradzieży wspólnie spożywali alkohol zakupiony za zabrane pokrzywdzonym pieniądze. Do sprawy został zatrzymany również 41-latek, u którego w mieszkaniu policjanci odnaleźli większość skradzionych rzeczy, między innymi: torebki, słuchawki oraz portfel. Odzyskany został też telefon komórkowy.
10 lipca 45-latkowi przedstawiono zarzut kradzieży. W czasie przesłuchania podejrzany przyznał się i wyjaśnił przebieg zdarzenia. Za kradzież cudzej rzeczy grozi mu do lat 5 pozbawienia wolności.
– Wypoczywając nad wodą, nie zapominajmy o rzeczach, które mamy ze sobą. Nie zabierajmy na plażę wartościowych przedmiotów i najważniejsza zasada - rzeczy osobistych nawet na chwilę nie zostawiajmy bez nadzoru – poucza aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze