Anonimowy potentat
Chmiel, od lat znajdujący się w czołówce najbogatszych Polaków wg. Forbesa, meblarstwem zajmował się od lat 70, kiedy to prowadził swoją działalność w małym warsztacie. Pierwsze, najprostsze meble wykonywał ręcznie. Potem samodzielnie konstruował maszyny, dzięki którym usprawnił pracę i zwiększył produkcje. Samodzielnie także je sprzedawał, wystawiając na targowiskach.
Jednak dopiero wraz ze zmianami ustrojowymi i założeniem w 1991 roku w Chmielku w gminie Łukowa pierwszego zakładu Black Red White, błyskawicznie rósł w siłę. Stawiając na produkcję mebli z jednej strony funkcjonalnych i ładnych, ale jednocześnie ogólnodostępnych i przystępnych cenowo, szybko stał się branżowym potentatem. Przez długie lata prowadzenia działalności Chmiel zyskał sobie również miano jednego z najbardziej tajemniczych biznesmenów w naszym kraju. Nie pojawiał się publicznie, konsekwentnie odmawiał wywiadów i wystąpień na oficjalnych uroczystościach, unikał rozgłosu i skrupulatnie chronił swój wizerunek. Nawet część z jego partnerów biznesowych nie zna jego wyglądu.
Od kryzysu do rynkowej hegemonii
Kryzys działalność w firmie BRW nadszedł jednak w roku 2018, kiedy to spółka zaliczyła aż 100 mln złotych netto strat. Chmiel ściągnął wtedy do firmy menadżera, który miał doświadczenie z wielu stanowisk w takich spółkach jak PGE, czy PKN Orlen. Wyprowadził on nowego pracodawcę na prostą, doprowadzając ostatecznie do tego, że dziś spółka notuje prawie 2 mld zł rocznego obrotu.
Ma także liczne spółki zależne i blisko 20 zakładów produkcyjnych w kraju i za granicą, zatrudniając jednocześnie dziesiątki tysięcy pracowników. Sprzedaż prowadzona jest w ok. 80 salonach firmowych oraz wielu punktach partnerskich. Prócz Polski można je kupić w ponad 50 krajach z całego świata, np. w USA, Japonii, Izraelu, w krajach Beneluksu, Meksyku, na Wyspach Brytyjskich czy w krajach skandynawskich, zaś na eksport trafia ok 40% produkcji.
Założyciel spienięża swoje dzieło
W maju ubiegłego roku do opinii publicznej podano, że pakiet 50% udziałów spółki trafił w ręce XXXLutz – austriackiego koncernu handlującego meblami i wyposażeniem mieszkań. Zagraniczny gigant pozycjonowany jest jako trzecia największa spółka tej branży na europejskim rynku. Jego przychody netto sięgają astronomicznej kwoty 5,3 miliarda euro.
Transakcja miała stanowić korzystne rozwiązanie dla obu stron. Firma z Biłgoraja prócz dodatkowego kapitału miała zyskać także nowe rynki zbytu. Teraz okazuje się, że założyciel BRW sprzedał resztę swoich udziałów. Szczegóły transakcji owiane są jednak tajemnicą. Na przejęcie zgodę musi wyrazić Komisja Europejska sprawdzając uprzednio, czy umowa nie narusza przepisów antymonopolowych i zasad uczciwej konkurencji.
Co dalej z BRW w naszym regionie?
Polscy pracownicy są zaniepokojeni zmianami, chociaż zgodnie z komunikatem zarządu Black Red White nie mają się czego obawiać.
– Grupa BRW będzie działać nadal niezależnie, z dotychczasową kadrą zarządzającą i zachowa kontrolę nad własną infrastrukturą wytwórczą oraz siecią salonów sprzedaży detalicznej w Polsce i za granicą oraz eksportem – można przeczytać w komunikacie zarządu założonej pod Biłgorajem firmy.
Z drugiej strony jednak już w kwietniu tego roku zlikwidowano działający od 20 lat oddział w podlubartowskich Chlewiskach. Pracę straciło tam ok. 100 osób. Informację tą potwierdziła Ewa Misztal, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Lubartowie dodając, że połowa z tej grupy zarejestrowała się w zarządzanym przez nią urzędzie.
– Do 28 marca zarejestrowaliśmy 50 osób z tej firmy. 9 osób będzie przechodzić po 180 dniach pobierania u nas zasiłku dla bezrobotnych na świadczenie przedemerytalne. Jedna osoba w tej chwili odbywa szkolenie i ma już pracę. Jedna osoba została wyrejestrowana z tytułu pobierania świadczenia na podstawie przepisów o świadczeniach rodzinnych. 12 osób na ten moment już podjęło zatrudnienie – przekazała dyrektor Misztal na jednej z sesji Rady Powiatu w Lubartowie.
To niejedyny zakład, w którym wprowadzono zwolnienia. W samym Chmielku, a więc historycznie „kolebce” firmy również wygaszono produkcję. Przedstawiciele Black Red White zapewniają jednak, że pracownicy nie zostaną zostawieni sami sobie.
– BRW S.A. uwzględniając aktualną i spodziewaną sytuację rynkową, która obecnie w związku ze spowolnieniem gospodarczym w kraju i na kluczowych rynkach eksportowych skutkuje spadkiem zamówień na produkty meblowe oraz znaczącym wzrostem kosztów (energia elektryczna, surowce, materiały, etc.) jest zmuszona ograniczyć produkcję. Pracownicy zakładu w Chmielku otrzymali propozycję pracy w innych zakładach produkcyjnych firmy zlokalizowanych na terenie Lubelszczyzny i Podkarpacia, z której część z nich skorzystała – poinformował Marek Gadowski, dyrektor departamentu prawnego i personalnego w BRW.
Nie wiadomo na razie czy podobne tendencje dotyczyć będą również punktów sprzedaży. W powiatach chełmskim, krasnostawskim i włodawskim znajdują się 4 takie placówki: 2 w Chełmie i po jednym w Krasnymstawie i we Włodawie.
Czytaj także:
- Na sygnale. Złamany słup w Romanówce, skoszony znak na Hrubieszowskiej
- Wiemy, jak będzie wyglądać 300-lecie koronacji obrazu w Kodniu [PROGRAM]
- Chełm. Murka potrzebuje pomocy, aby stanąć na własnych łapkach!
- Lubelskie. Miał ponad 180 sztuk nielegalnej broni. Sprawdzają, czy i z kim handlował [WIDEO]
- Powiat chełmski. Powstało świerżowskie Hollywood. Co to takiego? [ZDJĘCIA]
Napisz komentarz
Komentarze