35 złotych za pięć borowików albo 30 zł za mały koszyczek kurek. To ceny na targowiskach i – jak widać – chociaż spore, to grzyby się sprzedają. Jeszcze rano pani sprzedająca kurki miała cała stolik zastawiony towarem, a już kilka godzin później zostały jej tylko trzy plastikowe pojemniczki.
Zamiast płacić, nazbieraj sobie sam
Tyle że za grzyby nie musimy płacić. Sami możemy je zebrać. Tegoroczne, chłodniejsze i deszczowe lato sprawiło, że w lasach jest mnóstwo grzybów.
Zadowolenie nie kryją grzybiarze z Pomorza. Tak samo jak z okolicy Jeleniej Góry. Podlascy i lubelscy grzybiarze też nie narzekają. Właściwie z każdego rejonu Polski napływają informacje o wysypie grzybów. Ludzie wrzucają zdjęcia swoich zbiorów na Facebooka.
Wielu z nich nie wie dokładnie, co udało im się zebrać i proszą o pomoc w rozpoznaniu grzyba. Uwaga, najlepszą metodą jest udanie się do sanepidu na dyżur eksperta, który orzeknie, czy dany grzyb nam nie zaszkodzi.
– Zbieram tylko te, których jestem pewny – mówi pan Andrzej, grzybiarz z 40-letnim stażem. – Jeżeli ktoś się nie zna, to powinien kierować się zasadą, ze jadalne są te z gąbką pod kapeluszem, a te z blaszką lepiej omijać – radzi.
Takie są objawy zatrucia
Główną przyczyną zatrucia grzybami jest niewłaściwe rozpoznawanie jadalnych i trujących grzybów oraz nieodpowiednie przygotowanie potraw z niektórych jadalnych grzybów.
Pierwsze objawy zatrucia grzybami mogą pojawić się już po kilku godzinach od ich zjedzenia, jednak w zależności od rodzaju symptomy zatrucia potrafią wystąpić nawet po kilkunastu godzinach od ich spożycia – ostrzega sanepid. I wylicza objawy:
- nudności,
- wymioty,
- ból brzucha i głowy,
- podwyższona temperatura ciała.
Gdzie na grzyby?
Doświadczeni grzybiarze mają swoje miejsca w lasach, ale warto też szukać nowych. W tym może nam pomóc internetowa mapa, na którą naniesione są miejsca, gdzie mogą być udane zbiory. Tu też ludzie chwalą się swoimi zdobyczami w konkretnych lokalizacjach.
„Znowu poranny 2-godzinny wypad przed pracą, ponad 200 grzybów, z czego prawie 160 prawdziwków, reszta ceglaki i pojedyncze podgrzybki” – to jeden z wpisów.
„Rowerowy wypad po pracy celem sprawdzenia, jak się mają sprawy w moich miejscówkach. Trochę przejechanych i przedeptanych kilometrów i coś tam się nazbierało, kilka czerwonych, kilka prawdziwków (część została w lesie), kilka podgrzybków... za sucho, niby popadało, a i tak buty i spodnie suchutkie... Wypad udany tym bardziej, że zwykle wrzesień i październik to grzybowe żniwa w pobliskich lasach”.
I jeszcze jeden: - Pierwszy wypad do lasu w tym sezonie. Pomimo 3 tygodni deszczu w lesie sucho. Kilka podgrzybków i jedna miejscówka z 20 kaniami.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze