Protest, który zorganizował Społeczny Komitet Przeciwników Budowy Torowiska w Ramach Planów CPK na Terenie Powiatu Krasnostawskiego, był już 15. takim wydarzeniem, odkąd pojawiły się niekorzystne i niesprawiedliwe - zdaniem manifestantów - plany budowy tzw. szprychy kolejowej. W założeniach inwestorów ma ona połączyć odległe zakątki kraju z planowaną inną strategiczną inwestycją obecnego rządu – Centralnym Portem Komunikacyjnym. Zdaniem oponentów propozycja zupełnie nie uwzględnia dobra lokalnych społeczności.
Podczas niedzielnego protestu zgromadzili się zarówno potencjalni poszkodowani przyszłą inwestycją mieszkańcy, jak i przedstawiciele władz centralnych i samorządowych, w tym wójtowie i radni. Reprezentująca Społeczny Komitet Przeciwników Budowy Torowiska w Ramach Planów CPK na Terenie Powiatu Krasnostawskiego Marta Mazurek przedstawiła kalendarium wydarzeń związanych z problematyką protestu, które odbyły się od czasu ostatniej manifestacji. Wspomniała m.in. o nieprzychylnym głosowaniu ws. ustawy znanej potocznie jako ustawa ocenowa albo „Lex Knebel”, zakończonej podpisaniem nowelizacji przez prezydenta. Pomimo tego, że komitet apelował do lokalnych parlamentarzystów reprezentujących różne opcje polityczne o głosowanie przeciw wprowadzeniu ustawy, jedynie troje z nich spełniło tę prośbę: Krzysztof Grabczuk, Stanisław Żmijan i Teresa Hałas, która jako jedyna z Prawa i Sprawiedliwości zagłosowała inaczej, niż partyjni koledzy.
– Nowelizacja wspomnianej ustawy zdecydowanie ogranicza wpływ społeczeństwa na etapie wydawania ocen środowiskowych, w przypadku realizacji inwestycji strategicznych, poprzez brak konsultacji społecznych, zarówno z właścicielami gruntów, na których powstaną te inwestycje, jak też z okolicznymi mieszkańcami. Nie przewiduje także konsultacji z samorządami. Inwestycje strategiczne będzie można forsować wbrew ich woli, a nawet wbrew zapisom miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – relacjonowała Marta Mazurek.
Przedstawicielka komitetu protestacyjnego dodała, że katalog zadań mogących być zakwalifikowanymi jako strategiczne jest bardzo szeroki i zależy od interpretacji rządzących, de facto sprawiając, że status ten będzie można nadać dowolnej inwestycji wskazanej w drodze rozporządzenia Rady Ministrów.
W swojej wypowiedzi do ustawy nawiązał również obecny na zgromadzeniu poseł Krzysztof Grabczuk.
– Sejm swoją większością przyjął ustawę uwłaczającą polskiemu prawu. Nie może być ustaw, że oto kilku urzędników w Warszawie zdecyduje o tym, że dana inwestycja, nie ważne jaka ona będzie, nazwana zostanie strategiczną, zatem społeczność lokalna nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Cały świat, a zwłaszcza świat demokratyczny, idzie w drugą stronę. Nie można łamać ludziom rąk, nie można wykręcać kręgosłupa tylko dlatego, że kilku ideologów wymyśliło sobie jakąś inwestycję – stwierdził poseł Grabczuk.
Protestujący, pomimo mnożących się przed nimi trudności, zapowiadają, że nie ustaną w swych działaniach. Wsparcia i deklaracji walki do skutku udzielali im także obecni na zgromadzeniu samorządowcy.
– Wciąż mam nadzieję, że nasze manifestacje, jak i wszystkie działania podejmowane przez samorządy i komitety mieszkańców, przyniosą w końcu skutek. Liczę na to, że jednak pracownicy Centralnego Portu Komunikacyjnego, włącznie z panem ministrem Horałą i całą stroną rządzącą, pochylą się nad tym, o co prosimy. Mam nadzieję, że nie będą burzyć naszych domów, degradować całych regionów, tylko dogadamy się w sprawie opracowania rozwiązań pozwalających zminimalizować straty społeczne. Stąd też wspólnie z lokalnymi samorządami zaproponowaliśmy alternatywne trasowania „szprychy” – przekazał Jerzy Lewczuk, burmistrz miasta i gminy Izbica.
Do wariantów społecznych opracowanych na zlecenie władz lokalnych, zaprojektowanych przez Instytut Kolejnictwa, nawiązał także wójt gminy Łopiennik Górny. Stwierdził przy tym, że stanowi to dowód próby porozumienia z inwestorem, który jednak jak dotąd konsekwentnie narzuca wyłącznie swój punkt widzenia.
– Te warianty alternatywne są rozwiązaniem dla wielu gospodarzy, wielu rolników, ale też wielu innych osób, które dotyka bezpośrednio problem sieci kolei dużych prędkości. Przypominam, że zaproponowane przez CPK trasy przecinają wiele prężnych gospodarstw rolnych. Tyle mówi się o kwestii zabezpieczenia bezpieczeństwa żywnościowego, a tu mamy przykład działań wręcz odwrotnych. Dlatego też my jako samorząd będziemy zawsze z mieszkańcami, bez względu kto będzie rządził – zadeklarował wójt Artur Sawa.
Wójt z Łopiennika obiecał, że sprzymierzone samorządy będą do skutku lobbować za rozwiązaniami, które spowodują, że lokalne społeczeństwo nie zubożeje, bo gdzieś planowana jest „inwestycja strategiczna”. Dodał także, że tak jak strategiczny wymiar ma cały projekt CPK, tak samo ważne jest również rolnictwo.
Zebrani na proteście członkowie komitetu protestacyjnego i miejscowi samorządowcy ze smutkiem skonstatowali również, że wszelkie ich pomysły i próby porozumienia z inwestorem są jak dotąd bezowocne. Spółka CPK albo nie odpowiada wcale, albo odrzuca pomysły, udzielając lakonicznych i wymijających odpowiedzi.
Tak też było w przypadku propozycji, jaką ponad 3 miesiące temu wystosowali Radni Miasta Chełm. Zaproponowali oni, że samorząd „niedźwiedziego grodu” z chęcią „przejąłby” niechcianą inwestycję. W przesłanym do władz CPK stanowisku podkreślano, że za postulowanym rozwiązaniem przemawiają zarówno argumenty ekonomiczne, jak i społeczne. Infrastruktura w mieście i regionie Chełma wymaga bowiem jedynie modernizacji, a nie budowy od podstaw, co przekłada się na znacznie niższy koszt inwestycji. Rządowa spółka pomysł jednak odrzuciła, informując jedynie, że z miastem łączone są inne plany.
„Choć Chełm nie jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie planowanych nowych linii kolejowych dużych prędkości, to inwestycje na istniejącej linii kolejowej łączącej Chełm z Lublinem będą również realizowane w ramach Programu CPK” – stwierdzono w odpowiedzi do miejskich radnych.
Przedstawiciele komitetu apelowali także do innych mieszkańców powiatu, zwłaszcza tych, którzy krytykują manifestantów za rzekome sprzeciwianie się rozwojowi regionu:
– Apelujemy o solidarność ze wszystkimi, którzy mogą zostać poszkodowani i stracić dorobek swojego życia. Wesprzyjcie nas w tej nierównej walce. My nie jesteśmy przeciwni rozwojowi naszego regionu. Nie zgadzamy się jednak, aby taka inwestycja niszczyła życie tak wielu ludzi, aby niszczyła nasze środowisko, dewastowała przyrodę. Wprowadzane rozwiązania prawne sprawiają, że każdy z was może wkrótce stanąć na naszym miejscu, jeśli tylko dana inwestycja zostanie uznana za strategiczną. A ze względu na niejasne kryteria można tak określić każdy projekt. Dziś my, jutro być może wy staniecie w tej nierównej walce – nawoływał Mariusz Wrona, jeden z organizatorów blokady.
Czytaj także:
- Aż 9 kierujących na podwójnym gazie. Rekordzista miał 3 promile
- Bereza podwójnym mistrzem Europy. Czas na mistrzostwa świata w Kanadzie
- Mieszkaniec gminy Gorzków najechał na 65-latka. Rowerzysta nie żyje
- Wypadek w Krupem. Jeden skręcał, drugi jechał za blisko [WIDEO]
- Gm. Łopiennik Górny. Przez Żulin poprawiają połączenie z Rejowcem
Napisz komentarz
Komentarze