Kamil Mękal przyjął wyzwanie trzy dni przed walką, po tym, jak okazało się, że pierwotny rywal Patryka Marszałka nie może w niej wystartować. Nie zastanawiał się długo, ponieważ był w ciągłym treningu i bardzo zależało mu na zmyciu goryczy po przegranej podczas gali Babilon. Okazało się to dobrą decyzją, ponieważ w Skarżysku-Kamiennej dominował nad przeciwnikiem w każdej płaszczyźnie. Zadawał mocne ciosy w stójce, kontrolował też pojedynek w klinczu i przy siatce, wielokrotnie obalając przeciwnika. Sam dał się sprowadzić do parteru dwukrotnie, jednak od razu się z tego podnosił. Wygrał pewnie na punkty, wracając tym samym na zwycięską ścieżkę.
- Kamil jest bardzo ambitny, wkłada całe serce w to, co robi i był bardzo zmotywowany do tego, aby zetrzeć złe wrażenie po sobie po przegranej przed własną publicznością - mówi trener chełmskiego Bastionu, Wojciech Zaprawa. - Mimo młodego wieku, ma sporo doświadczenia, więc liczymy, że kolejne wyzwania i, mam nadzieję, zwycięstwa przed nim. To zwycięstwo to również zasługa wspólnych treningów z Michałem Oleksiejczukiem, który był też z nami w narożniku. Liczę, że ta współpraca nadal będzie się rozwijała.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze