Na rynku nie jest to nowość, bo są już dostępne aplikacje, które „potrafią takie sztuczki”. Jednak Google Maps to tak powszechne rozwiązanie firmowo instalowane w smartfonach, że trzeba wspomnieć o kroku, jaki wykonał internetowy gigant.
Z jaką prędkością można jechać
Otóż chodzi o tak proste rozwiązanie, jak wyświetlanie na mapie aktualnego ograniczenia prędkości. Podczas jazdy z użyciem nawigacji można podejrzeć – jeżeli ktoś prowadząc auto, tego nie odnotował – jaka prędkość na tym odcinku drogi jest dozwolona.
Tu trzeba zastrzec, że dla Google to nowość, która jest właśnie stopniowo wprowadzana na kolejne urządzenia.
„Warto też podkreślić, że ograniczenie prędkości włącza się dopiero po wprowadzeniu celu jazdy i rozpoczęciu nawigacji. Będzie to kolejny powód do tego, żeby włączyć nawigację Google pomimo znajomości trasy” – podsumowuje serwis autokult.pl.
Wskazówki wizualne
To nie jedyna nowość w mapach Google, bo firma informuje, że jeszcze bardziej zaprzęgła do pracy sztuczną inteligencję. Co to daje?
„Załóżmy, że chcesz pojechać na rowerze wzdłuż wody do Pałacu Sztuk Pięknych w San Francisco. Wystarczy, że włączysz wskazówki dojazdu, a następnie klikniesz podgląd Immersive View, aby zobaczyć całą swoją trasę w wyjątkowym wielowymiarowym ujęciu. Dzięki szczegółowym wskazówkom wizualnym możesz przygotować się do drogi i sprawdzić dosłownie każdy zakręt, a suwak czasu, który pokazuje symulację ruchu na trasie i warunków pogodowych, ułatwi Ci wybranie najlepszej pory, aby wyruszyć. Dzięki temu unikniesz podróży w dużym ruchu lub podczas deszczu” – opisuje kolejne udogodnienie Google.
Z myślą o kierowcach są wprowadzane jeszcze inne rozwiązania. To np. wykaz stacji ładowania pojazdów elektrycznych na pokonywanej trasie. To także więcej informacji o wypadkach i warunkach na drogach.
Sztuczna inteligencja znajdzie za siebie
Następna zmiana bardziej dotyczy pieszych w nowym miejscu. Do tej pory wyglądało to tak, że np. wychodząc z dworca kolejowego, szuka się przystanku autobusowego lub kawiarni. Potem trzeba znaleźć punkt na mapie. Teraz człowieka ma wyręczyć AI.
Wystarczy, że włączy się aparat w smartfonie i uniesie go do góry. Obiektyw sam rozpozna okolicę, a system udzieli informacje o pobliskich bankomatach, stacjach transportu publicznego, restauracjach, kawiarniach i sklepach.
Takie rozwiązanie wchodzi stopniowo do kolejnych miast.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze