W piątek (10 listopada) odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Rodziny, Zdrowia i Ochrony Środowiska Rady Miasta Chełm. Zostało ono zwołane na wniosek klubu radnych "Polska 2050". Tematem było zezwolenie prezydenta na zbieranie odpadów na działkach przy ul. Chemicznej.
Najpierw raport w tej sprawie przedstawiła zastępca dyrektora Departamentu Komunalnego Aneta Kryłowicz. Przedłożyła kwestie formalne i zaprezentowała procedurę wydawania decyzji administracyjnych w tej sprawie.
Jej wyjaśnienia nie zaspokoiły wątpliwości radnych. Radna Edyta Rożek na wstępie pytała też m.in. o podłoże w budynkach, w których odpady będą magazynowane oraz o ich ilość i o to, co konkretnie będzie tam magazynowane.
- Dlaczego odstąpiono od badań wpływu na środowisko? Gdzie w decyzji jest udokumentowane, że podłoże jest szczelne? Mówiła pani o kodach odpadów, ale proszę o informację o to, jaka będzie ilość i co konkretnie będzie tam składowane. Dlaczego podczas wydawania decyzji nie wzięto pod uwagę, że w tym rejonie są studnie głębinowe? Te studnie zlokalizowane są w odległości 120, 180 i 250 metrów od planowanego miejsca składowania odpadów i 120 m od najbliższego budynku mieszkalnego! - grzmiała radna.
Na te pytania próbowała odpowiedzieć Ewa Grzywna- Żmuda, współwłaścicielka firmy KALEM S.C., która ma na Chemicznej magazynować odpady.
- Wydaje mi się, że Państwo nie do końca macie świadomość, co chcemy robić. Państwu się wydaje, że my chcemy te odpady przede wszystkim zwozić do Chełma, a my chcemy je stąd wywozić. Nie budujemy żadnego składowiska, tylko magazyn - mówiła inwestorka.
Grzywna-Żmuda przekonywała, że odpady gromadzone w magazynie będą odpowiednio zabezpieczone i żadne z nich nie będą miały kontaktu z podłożem, gdyż każdy będzie musiał znajdować się w odpowiednim pojemniku.
Głos w sprawie zabrała także dr n. med. Jolanta Dobrzańska, pulmonolog.
- Jest przepis, który wyraźnie mówi, że na terenach miast nie mogą powstawać wysypiska śmieci, które mogą produkować substancje toksyczne dla ludności, które się dostają do powietrza, wody, zanieczyszczają glebę i całe nasze środowisko. Taka inwestycja powinna powstać na terenach odosobnionych - przedstawiła swoje stanowisko Dobrzańska.
Jakub Wątrobiński, zastępca przewodniczącego osiedla Śródmieście, a z zawodu specjalista inżynierii środowiska, zauważył, że od tygodnia, dzięki realizacji projektu z Budżetu Obywatelskiego, w mieście co 15 minut robiony jest rzeczywisty pomiar jakości powietrza. Przekazał zebranym swoje wątpliwości.
- Proszę zwrócić uwagę, że tło zanieczyszczeń, czyli aktualny stan powietrza, jest obliczany na podstawie pomiarów z poprzedniego roku, które prowadzi Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, a ten rokrocznie prowadził w Chełmie jedną stację, więc te pomiary nie oddają jakości powietrza w mieście. Straszne jest to, co stało się 5 listopada, bo wtedy pobiliśmy rekord Polski w zanieczyszczeniu powietrza! - powiedział Wątrobiński i dodał: - Wydaje mi się, że powinniśmy zmienić nasze podejście do wydawania decyzji dotyczących czystości i jakości powietrza. A to dlatego, że nas interesuje chwilowe zanieczyszczenie. Astmatyka, idącego do lekarza czy na przystanek interesuje to, żeby nie upaść po drodze, bo mamy o 1000% przekroczone normy!
Stwierdził również w kwestii wydawania decyzji administracyjnej w omawianej sprawie, że "niestety takie mamy prawo". Wiceprzewodniczący podkreślił, że spółka Kalem przedstawiła miastu dokumenty z GIOŚ i wszystko odbyło się zgodnie z prawem, lecz zasugerował, że dla mieszkańców najważniejszą informacją jest to, że dokumenty z GIOŚ (choć poprawne), nie są aktualne...
Składowisko potrzebne jak zającowi dzwonek na polowaniu
Kolejnym zabierającym głos był Zbigniew Lekki z NSZZ Solidarność 80'.
- Na odpadach w cementowni zjadłem zęby. Na stole obok Biblii leży toksykologia. Przekażę prezydentowi, aby się zapoznał i zobaczył, co to jest i jak bardzo jest szkodliwe. Ta spalarnia i składowisko są nam tak bardzo potrzebne, jak zającowi dzwonek na polowaniu - stwierdził Lekki i dodał: - A co jeśli będą tam odpady radioaktywne? A co jeśli inwestor postąpi tak jak Myćko z Rancza, który woził je po lasach? Tyle mamy ugorów, czemu czepiliście się miasta?
Stwierdził, że mieszcząca się w Chełmie cementowania jest największą spalarnią śmieci w Europie Wschodniej i to za jej sprawą w mieście unosi się odór. Zauważył też, że nieruchomości w Chełmie będą diametralnie tańsze, niźli powinny, bo przez otaczający je fetor, nikt nie zechce ich kupić. Zasugerował, że trzeba odwołać się od tej decyzji, a panią inwestor przeprosić. Bo jeśli tego nie zrobimy, żaden przedsiębiorca o zdrowych zmysłach nie będzie chciał u nas inwestować, a przyjeżdżać będą tysiące obywateli Niemiec i Francji i Izraela, żeby się tu osiedlić...
Romuald Rajch ze Spółdzielni Mleczarskiej Bieluch tłumaczył, jak wiele kontroli przechodzi Bieluch i zastanawiał się głośno, co będzie, jeśli z powodu inwestycji wykażą jakieś nieprawidłowości. Tłumaczył, że spółdzielnia ma własne ujęcie wody, które jest ściśle monitorowane. Apelował do urzędników:
- Proszę zrobić plan zagospodarowania przestrzennego i napisać w nim, gdzie dokładnie ma być składowanie odpadów, ale nie w mieście! My jesteśmy w odległości 250 metrów od tego wszystkiego. Nasza kanalizacja jest z 1968 roku, woda płynie w nasza stronę, co mamy zrobić, jeśli coś pójdzie nie tak? Mamy wysłać prawie 200 osób do domu?
Przewodniczący osiedla Dyrekcja Dolna Andrzej Stachniuk zapytał natomiast o to, czy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje taką inwestycję, akurat w tym miejscu. Ponadto wyraził swoje obawy co do tego, czy spółka zagrzeje miejsca w Chełmie na dłużej.
- Zgodnie ze statutem rady osiedla, ja jako przewodniczący mam możliwość przedstawienia opinii na ten temat i teraz właśnie ją przedstawiam - moja opinia jest negatywna. Dodatkowo, chciałbym zauważyć, że nie wiemy, czy inwestor za 3 lata nie ogłosi upadłości i nie ucieknie, a my zostaniemy z tym wszystkim... - mówił Stachniuk.
Po to jest plan, by go zmienić
Zenon Blicharz chciał, by wymóc na inwestorce dodatkowe zabezpieczenia, a Renata Korszla powiedziała, że nie chce żyć w niebezpiecznym środowisku.
Głos postanowił zabrać też dyrektor Departamentu Komunalnego Ziemowit Nowosad, który tłumaczył, iż konsultacje z mieszkańcami były podjęte w sposób, jaki przewiduje ustawa. Ponadto w tym przypadku niepotrzebny był raport o środowisku. Dyrektor tłumaczył też, że jeśli studnie głębinowe znajdują się w większej, niźli ustawowa odległości 100 metrów od inwestycji, to miasto nie może nic z tym zrobić.
- Padło też takie pytanie: dlaczego ta inwestycja jest zlokalizowana na terenie miasta, ale to już nie jest pytanie do urzędników. Bo jeśli właściciel danego terenu złoży do nas wniosek o konkretna decyzję, to my musimy ten wniosek rozpatrzeć, to jest nasz obowiązek - tłumaczył Nowosad.
Na pomoc koledze z urzędu przyszedł Michał Andrzejewski, kierownik Wydziału Architektury i Budownictwa. Tłumaczył on, że działki na których planowane jest zbieranie odpadów, objęte są miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje w tym miejscu tereny zabudowy usługowej, w której dopuszczalne są: usługi, działalność produkcyjna, składy, magazyny, obiekty pomocnicze dla zabudowy usługowej, stacje paliw, garaże, parkingi, drogi wewnętrzne, ciągi piesze, ścieżki rowerowe, obiekty małej architektury, obiekty reklamowe oraz obiekty i urządzenia infrastruktury technicznej. Ponadto w planie tym, określono, że jedną z zasad ochrony zbiornika głównego wód podziemnych nr 407 Chełm-Zamość jest zakaz składowania odpadów i innych materiałów, niezabezpieczonych przed przenikaniem substancji szkodliwych dla środowiska do wód podziemnych i gruntu, a z dokumentacji wynika, że takie zabezpieczenie w tym miejscu jest.
Radna Rożek ripostowała, że plan jest po to, żeby go zmienić. Skierowywała się też do inwestorki z prośbą:
- Apeluję do Pani, żeby się Pani wycofała z tej inwestycji na tym terenie. Niech Pani sobie prowadzi tą działalność, tylko nie tam, gdzie my mieszkamy! Ja Panią rozumiem, bo Pani prowadzi biznes, ale wchodząc z taką inwestycją, sieje Pani zamęt, a to jest zupełnie niepotrzebne ani nam, ani Pani. Za chwilę wyjdziemy na ulice i ja, jako radna pierwsza wyjdę i będę protestowała przeciwko spalarni i Pani inwestycji, bo ja jako człowiek się na to nie godzę! - mówiła zbulwersowana radna.
Rożek zwróciła się także do prezydenta Jakuba Banaszka:
- Jeśli zmierza się Pan z takimi decyzjami, to po pierwsze - my jako radni powinniśmy być o tym informowani, a po drugie powinny odbyć się jakieś szersze konsultacje społeczne. Powinien Pan pytać ludzi, bo to ci ludzie to nasi wyborcy i to dzięki nim jesteśmy, tu gdzie jesteśmy. To my jesteśmy dla tych ludzi, żeby im służyć, a nie oni dla nas...
Wzburzona i najwyraźniej tracąca już cierpliwość Ewa Grzywna-Żmuda stwierdziła, że jej inwestycja nie ma nic wspólnego ze spalarnią, która miałaby powstać w mieście, ani też z cementownią. Jak podkreślała, zależy jej na tym, aby mieszkańcy przestali wywozić śmieci do lasów czy rowów. Jej firma ma te odpady odbierać, a później wywozić do recyklerów. Nie zamierza też zwozić ich z innych terenów, lecz działać lokalnie.
Radny Adam Kister, stwierdził, że mieszkańcy mają już dość odpadów niebezpiecznych, składowisk i spalarni, a inwestorka powinna stworzyć magazyn w innym miejscu, bo przez takie właśnie inwestycje Chełm się wyludnia.
Nieznajomość przepisów lub populizm - sugerował prezydent
Całe to zmieszanie podsumował prezydent, który stwierdził, że obecni na sali mylą pojęcia i działają emocjonalnie, lecz nierozsądnie.
- Bardzo łatwo się Państwu krzyczy, wzywa egzorcystę, mówi o Żydach z Izraela, odwołuje się prezydenta, mówi się o zatruwaniu przez cementownię, insynuuje się to, co powinniśmy robić wobec mieszkańców i o czym zapomnieliśmy. Każda ta sprawa ma drugie dno, objawia się nieznajomością przepisów albo chęcią zwykłego populizmu. Mieliście Państwo możliwość wypowiedzi, więc teraz ja też krok po kroku się do wszystkiego odniosę, ale powiem Wam uczciwie, że tyle, ile jest tutaj błędów i przekłamań komunikacyjnych oraz merytorycznych, to chyba nigdy nie było...- mówił prezydent Chełma, który przez całe spotkanie notował pytania i wątpliwości radnych.
Na pytanie radnej Rożek, dlaczego akurat w Chełmie powstała ta inwestycja, odpowiedział, że jest to wola i decyzja wyłącznie danego przedsiębiorcy, gdzie chce zainwestować. Prezydent zaznaczył też, że w 2018 roku inna firma otrzymała zgodę na tego typu przedsięwzięcie na tej samej działce i wtedy mieszkańcy nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń.
Ponadto Banaszek podkreślił, że ani jemu, ani urzędnikom nie zależy na tym, żeby w mieście powstawały wysypiska czy spalarnie, ani na truciu ludzi. Zaznaczył, że od początku jego kadencji wydano 19 odmownych decyzji odnośnie podobnych do tej inwestycji.
Tego samego dnia, tuż przed posiedzeniem komisji rodziny, zdrowia i ochrony środowiska, prezydent wystąpił z wnioskiem do przewodniczącego Rady Miasta Chełm o utworzenie nowej, doraźnej komisji Rady Miasta Chełm.
- Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym, związanym przede wszystkim z tematyką dotyczącą gospodarki odpadowej oraz cieplnej, zwróciłem się dziś do Przewodniczącego Rady Miasta Chełm z wnioskiem formalnym o utworzenie "Komisji doraźnej do spraw gospodarowania odpadami i zaopatrzenia mieszkańców w ciepło" - poinformował Jakub Banaszek.
Prezydent podkreślił, że jego decyzja jest motywowana przede wszystkim faktem, iż w przestrzeni publicznej pojawia się w ostatnim czasie wiele głosów dotyczących tego zagadnienia.
- Budowa elektrociepłowni przez Cemex, toczące się postępowanie w ramach spalarni odpadów czy obawy mieszkańców dotyczące działalności podmiotów gromadzących odpady... - wymienia prezydent i dodaje: - Powołując niniejszą komisję, będziemy mogli w sposób usystematyzowany prowadzić prace w tym zakresie, również, mam taką nadzieję, przy udziale radnych oraz aktywistów, którzy zajmują się niniejszą tematyką.
Czytaj także:
- Chełm. Profesjonalni amatorzy w ChDK. Ogólnopolskie Spotkania Profesjonalnych Teatrów Amatorskich
- Chełm. Martwy obywatel Ukrainy leżał przy ciężarówce...
- Chełm. Płonącą na ulicy alfę romeo gasili policjanci
- Chełm. Nowy kontraruch dla rowerzystów. Ułatwienie czy wręcz przeciwnie?
- Chełm. Kiedy powstanie lodowisko na placu Łuczkowskiego?
Napisz komentarz
Komentarze