- Bardzo dobrze, że jest dużo mieszkańców, bo dzięki temu, że są w schronisku, nie ma ich na ulicy, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, czyli zima. Co roku o tej porze trafia do nas mniej więcej 15 nowych osób. Przychodzą do schroniska z ulicy, z ogródków działkowych, z eksmisji, z różnych też innych powodów. Mimo wszystko ja lubię ten okres, ja lubię jak jest dużo ludzi, kiedy w schronisku się dużo dzieje. Jak widzę na korytarzu co chwilę jakieś buzie, słyszę, jak chłopaki rozmawiają, grają w szachy, jak jest dużo na stołówce osób w czasie posiłków. Czuję wtedy, że jesteśmy potrzebni, że nasza praca ma sens i wiem, że ci ludzie są bezpieczni... - mówi Agnieszka Panasiuk, kierowniczka schroniska.
Mimo ogromu pracy, zapału i najszczerszych chęci pani kierownik, nie można uniknąć codziennych problemów. Galopujące ceny nie ułatwiają zarządzania schroniskiem.
- Wszystko podrażało, a przy takiej ilości osób jest bardzo trudno sobie poradzić. Myślę, że ten rok jest jednym z gorszych. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, żebyśmy nie mieli na zimę ziemniaków. Taka niby prozaiczna rzecz, ale w tym roku w ogóle urodzaj ziemniaków był bardzo kiepski i właśnie ich nam brakuje...- dodaje kierowniczka.
Przy takiej ilości osób potrzeby są bardzo duże. W schronisku tak naprawdę brakuje wszystkiego. Nie brakuje jednak ludzi dobrej woli, którzy zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji podopiecznych brata Alberta, sami dzwonią i proponują swoją pomoc.
- Są takie osoby - anioły, Mikołaje, którzy do nas dzwonią, szczególnie właśnie w tym okresie przedświątecznym. Dodaje mi to skrzydeł, bo widzę, że ludzie wiedzą, co robimy. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórzy uważają, że w schronisku dla bezdomnych mężczyzn są ludzie, którzy nie są dobrzy, nie pracują, a tak naprawdę często każdy ma za sobą jakąś smutną historię, poważne problemy... Każdemu tak naprawdę należy się druga szansa... - mówi Panasiuk.
Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta cały czas potrzebuje pomocy. Każdy, kto chciałby je wesprzeć i podzielić się z osobami bezdomnymi choćby najdrobniejsza rzeczą, jest mile widziany.
W czwartek (7 grudnia) do schroniska przybył niezwykły gość - Mikołaj, który obdarował wszystkich drobnymi upominkami i sprawił im ogromną radość...
Galeria z tego wydarzenia poniżej:
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze