Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 12:22
Reklama
Reklama

Gm. Dorohusk. Unia próbuje rozmawiać o Ukrainie. Z jakim skutkiem?

Kolejne, wspólne posiedzenie komitetu, który sprawuje kontrolę nad wypełnianiem obecnych regulacji pomiędzy wspólnotą a Ukrainą, miało miejsce 18 grudnia. O jego zwołanie zabiegała strona polska, co miało oczywiście związek z przedłużającym się kryzysem na przejściach granicznych.
Gm. Dorohusk. Unia próbuje rozmawiać o Ukrainie. Z jakim skutkiem?
Posiedzenie wspólnego komitetu, który sprawuje kontrolę nad obecnymi regulacjami pomiędzy UE a Ukrainą odbyło się 18 grudnia.

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Sygnalizując potrzebę zwołania posiedzenia, Polacy powołali się na artykuł 7. umowy, który stanowi, że przedstawiciele państw członkowski UE mogą uczestniczyć w podobnych spotkaniach w charakterze obserwatorów, otrzymując prawo wypowiedzi jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Strona polska zgłosiła więc taką potrzebę i prośba ta została uwzględniona. 

Nasze państwo reprezentował sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury Arkadiusz Marchewka. W swoim wystąpieniu po raz kolejny podkreślił, że polski rząd wciąż jest przekonany o tym, że należy wspierać Ukrainę w jej wysiłku wojennym, ale przy jednoczesnej, wnikliwej analizie skutków, jakie niosą ze sobą obecne regulacje. 

- Wojenna umowa pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą obowiązuje już blisko 1,5 roku. Nasze doświadczenia z tego czasu nie są niestety najlepsze. Funkcjonowanie umowy zaburzyło równowagę na rynku transportowym, jaki funkcjonuje pomiędzy Polską a Ukrainą. Polscy przewoźnicy nie mogą sprostać konkurencji i są wypierani z rynku przez przewoźników ukraińskich, mających kilkukrotnie niższe koszty prowadzenia działalności. Ukraiński system e-kolejki nie działa w sposób prawidłowy i spowodował znaczące wydłużenie czasu powrotu pojazdów ciężarowych z Ukrainy do UE – argumentował podczas spotkania wiceminister Marchewka.

Strona polska zaapelowała więc o to, aby raz jeszcze przeanalizować skutki liberalizacji zasad, jakie panowały do tej pory w branży transportowej w Europie Środkowej i wprowadzenie rozwiązań, które mogłyby ochronić rynek transportowy członków wspólnoty. Według strony Polskiej umowa pomiędzy UE a Ukrainą powinna zostać zaktualizowana i anektowana. 

Dlaczego (wciąż) nie możemy porozumieć się ze stroną ukraińską? Rafał Mekler, jeden z organizatorów akcji protestacyjnych na przejściu granicznym Dorohusk-Jagodzin i przedsiębiorca transportowy mówi o tym, że rozmowy na temat aktualnej sytuacji toczyły się do tej pory, czyli przełomu 2023 i 2024 roku, wielokrotnie i w różnych formatach. 

- Polskie postulaty, czyli przywrócenie systemu zezwoleń na wjazd oraz likwidacji e-kolejki po stronie ukraińskiej, nie znajdują zrozumienia z ich strony. W kwestii zezwoleń nie ma absolutnie mowy o przywróceniu systemu, w kwestii kolejek dostaliśmy rozwiązania zastępcze, które, de factom problemu nie rozwiązały, bo nadal są to rozwiązania w ramach e-chergi (ekolejki). W ramach kompromisu zaproponowaliśmy wprowadzenie przejścia w Dołhobyczowie tylko dla przewoźników z terenu UE. Niestety - pomimo wcześniejszych deklaracji strony ukraińskiej, to to lokalne, niewielkie przejście jest wciąż obciążone pełnym przepływem pojazdów, większości ukraińskich – twierdzi Mekler.

Dodaje też, że wokół zezwoleń zrodziło się wiele napięć i do tej pory niestety nie udało się ich rozwiązać. Ukraina ma wciąż odsyłać polskich kierowców do instytucji unijnych, a urzędnicy w Brukseli powołują się na te same argumenty, co strona ukraińska. 

- Od wielu miesięcy ukraińska dyplomacja funkcjonuje w oparciu o zasady takie jak na wojnie. Nie ma miejsca na kompromis. Istnieje tyko zwycięstwo i porażka. Wygrywa ten, kto wytrzyma więcej i dłużej. Proszę sobie przypomnieć. Kolejka do Dorohuska sięgała w pewnym momencie do Świdnika (blisko 70 km), a w tym samym czasie strona ukraińska zadeklarowała jedynie drobne korekty w ramach e-kolejki. Należy pamiętać też o tym, że Ukraina zawiązuje sojusze na polu transportu (Litwa, Szwecja, Rumunia), kieruje ostrze propagandy przeciwko protestowi, a obliczone jest ono na zyskanie przychylności polskiej opinii publicznej (próby upolitycznienia protestu, insynuacje o rosyjskim kapitale jako inspiracji). Wszystko po to, aby zdyskredytować nas i zasiać wątpliwości na temat sensu strajku – twierdzi Mekler.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
KOMENTARZE
Autor komentarza: Majster RuraTreść komentarza: Pan Sikora powinien sobie przypomnieć swoje obraźliwe wpisy pod adresem Prezydenta w trakcie kampanii wyborczej, które publikował na Facebooku,a nie robić za trybuna ludowegoData dodania komentarza: 24.11.2024, 00:47Źródło komentarza: Chełm. Polityczna awantura o pumptrack. Kto nie jest w koalicji, nie ma wpływu na miejskie sprawy?Autor komentarza: JolkaTreść komentarza: W Żmudzi też by się przydał kolejny blok dla młodych bo jest zapotrzebowanie na mieszkania a nie ma nic do kupienia.Data dodania komentarza: 23.11.2024, 18:35Źródło komentarza: Gm. Leśniowice. Otwierają się na młodych i ich potrzebyAutor komentarza: chełmiakTreść komentarza: Lokalizacja w tym miejscu tak dużego boiska bez trybun, parkingu i kilku innych rzeczy to porażka.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 23:34Źródło komentarza: Chełm. Polityczna awantura o pumptrack. Kto nie jest w koalicji, nie ma wpływu na miejskie sprawy?Autor komentarza: ChelmiakTreść komentarza: Ale mamy za to boisko lekkoatletyczne przy rejowieckiej, szkoda tylko że brakuje tam tlenu do oddychania biegającData dodania komentarza: 22.11.2024, 21:17Źródło komentarza: Chełm. Polityczna awantura o pumptrack. Kto nie jest w koalicji, nie ma wpływu na miejskie sprawy?Autor komentarza: radnyTreść komentarza: Co taki prezydencina może konkurować ze starym wyjadaczem samorządowcem?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 07:12Źródło komentarza: Gm. Chełm. Czy gmina przejmie kolejne 75 ha od miasta? Uchwała intencyjna już została podjęta
Reklama
Reklama
Reklama