Do zdarzenia doszło w środę (20 grudnia). Policjanci wspólnie ze strażakami z Państwowej Straży Pożarnej w Szczebrzeszynie oraz druhami z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nieliszu zabezpieczyli teren, aby nikt nieuprawniony nie wchodził do budynku. Na miejsce przyjechali również policjanci zamojskiej Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko – Pirotechnicznego, którzy sprawdzili pomieszczenia oraz przyległy teren.
- Okazało się, że nie było tam żadnych materiałów czy urządzeń wybuchowych, jak też substancji mogących stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi – mówi aspirant sztabowy Dorota Krukowska–Bubiło, rzeczniczka prasowa KMP w Zamościu.
W tym czasie druga załoga policjantów starała się ustalić osobę, która zawiadomiła o podłożeniu ładunku. Stróże prawa szybko namierzyli adres zamieszkania, gdzie niezwłocznie się udali.
- Okazało się, że fałszywie zaalarmował służby 53-letni mieszkaniec gminy Nielisz. Mężczyzna był w domu, znajdował się pod wyraźnym działaniem alkoholu. Przyznał się do powiadomienia służb o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego. Nie potrafił jednak racjonalnie wytłumaczyć powodów swojego postępowania – dodaje policjantka.
53-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zamościu. Mężczyzna trafił przed oblicze prokuratora. Tam usłyszał zarzut fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego i naruszenia przepisów ustawy o wyrobie alkoholu etylowego oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych. W miejscu zamieszkania 53-latka policjanci odnaleźli kilkadziesiąt gramów tytoniu, gilzy papierosowe oraz maszynkę do ich wytwarzania. Odpowie wiec za wytwarzanie wyrobów tytoniowych bez wymaganego prawem wpisu do rejestru.
Jako środek zapobiegawczy prokurator zastosował wobec 53-latka dozór policji. Zgodnie z kodeksem karnym za przestępstwo wywołania fałszywego alarmu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze