Rajdową rywalizację Paweł Hurko i Marcin Roguski rozpoczęli od zmagań Tarmac Masters składającego się z pięciu etapów. Dwukrotnie zajęli drugie miejsce, dwa razy byli na czwartym, a jednego startu nie udało im się ukończyć, ponieważ na drodze stanęła awaria samochodu.
- Gdyby nie to, myślę, że mieliśmy spore szanse, żeby w ogólnej kwalifikacji znaleźć się na podium. Muszę przyznać, że rajd był naprawdę wymagający i jeśli ktoś właśnie od niego chciałby zacząć przygodę z tą dyscypliną, to będzie miał naprawdę dobry sprawdzian - wspomina Paweł Hurko. - W tym roku wracamy na trasy Tarmac Masters i zrobimy wszystko, żeby zakończyć go z medalami.
Kolejnym startem były Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski w Rzeszowie, które również należały do wymagających, a dodatkowym utrudnieniem dla startujących były ciężkie warunki pogodowe. Po pierwszym dniu zmagań panowie zajmowali drugie miejsce w swojej klasie i 30. w rankingu generalnym.
- Drugiego dnia chciałem sobie udowodnić, że mogę jechać szybciej. Przygotowaliśmy się psychicznie, daliśmy twardsze opony do naszego forda fiesty i do 11 km szło nam naprawdę dobrze. Niestety, chwila nieuwagi w pokonywaniu zakrętu zakończyła się lądowaniem w rowie - dodaje Paweł Hurko.
Paweł Hurko odrobił straty pod koniec listopada, kiedy startował w VIII edycji Rajdu Wikinga w Dzierżoniowie, a miejsce jego nominalnego pilota zajął inny chełmianin Jarosław Ożóg. O podium rywalizowali tam w zimowych warunkach w gronie blisko 120 załóg. W swojej klasie nie mieli sobie równych, byli też najlepsi na wszystkich odcinkach specjalnych. Ten wynik przełożył się również na siódmą lokatę w klasyfikacji generalnej tego rajdu.
Zwieńczeniem sezonu był 61. Rajd Barbórka, gdzie Paweł Hurko startował już wspólnie z Marcinem Roguskim. Zajęli tam trzecie miejsce w kategorii R3, a do zwycięzców w tej klasie zabrakło im zaledwie 50 sek. Osiągnięty wynik zapewnił im 36. lokatę w klasyfikacji generalnej wśród 110 załóg. Ich wynik jest o tyle cenny, że było to trzecie podejście do tego rajdu.
- Ten rok sporo nas nauczył, nie tylko pod kątem samego ścigania się w różnych warunkach. Rajdy samochodowe to nie jednoosobowa rywalizacja, ale dobra współpraca całego teamu. Bardzo wsparł nas Grzegorz Zarzycki i jego serwis, bez którego nie udałoby się nam zajmować tak wysokich lokat. Wyciągamy również wnioski z przygotowań organizacyjnych i logistycznych, które poprzedzają starty - dodaje Paweł Hurko. - Plany na ten rok są ambitne, chcemy walczyć o medale. Wydaje mi się, że mentalnie jesteśmy praktycznie gotowi, teraz najważniejszą kwestią jest zgromadzenie odpowiedniego budżetu.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze