Prezes Stowarzyszenia Odkrywców Ziemi Włodawskiej Robert Tokarski zachęca do współpracy pasjonatów historii nie tylko tych mieszkających na terenie powiatu włodawskiego. Uczestnicy poszukiwań będą odkrywać zapomniane miejsca spoczynku poległych żołnierzy, zwłaszcza polskich. Podczas prac z pewnością zostaną wykorzystane wykrywacze metalu. Po zlokalizowaniu takiego miejsca będą badać jego historię.
Stowarzyszenie w poszukiwaniu skarbów ma już spore doświadczenie. Przekazało do chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków ewidencje znalezisk, których ostatnio było 450. Niektóre z nich mają po czterysta lat. Taka ewidencja informuje o lokalizacji znalezionego przedmiotu, zawiera też zdjęcie i nazwisko osoby, która go znalazła.
Wśród znalezionych przedmiotów szczególnie cenny jest nieśmiertelnik żołnierza z 1939 r. Wiadomo, że przeżył wojnę, odnaleziono też jego rodzinę. Obecnie nieśmiertelnik jest w dyspozycji konserwatora zabytków. Być może po wyrażeniu przez niego zgody, zostanie przekazany rodzinie.
Członkowie stowarzyszenia poszukują w ziemi eksponatów z różnych kultur.
- We Włodawie mamy fantastyczne Muzeum - Zespół Synagogalny, bo przed wojną w mieście była liczna diaspora żydowska. Poza tym sama Włodawa kojarzy się z trzema kulturami. Faktycznie było ich cztery - katolicy, prawosławni, protestanci i wyznawcy judaizmu, wszyscy żyli zgodnie obok siebie, taką historię chcemy upamiętniać – podkreśla prezes. - Cały czas dążymy do utworzenia tu izby pamięci. Chcielibyśmy się skupić na historii wojskowości, bo przed II wojną światową w mieście stacjonowały przynajmniej cztery duże jednostki Wojska Polskiego. Przedmioty, które znajdziemy, powinny się znaleźć we Włodawie. Mieszkańcy i turyści będą mogli przyjść i zobaczyć wszystko, co odkryliśmy... - mówi.
Stowarzyszenie działa zgodnie z prawem. Jego członkowie znają jednak przypadki jego łamania przez nieuczciwych poszukiwaczy skarbów.
- Informacje na ten temat znajdujemy w Internecie. Policja zatrzymuje takie osoby i wynikają z tego nieprzyjemne sytuacje. U nas jest inaczej, należą do nas ludzie pracujący w różnych instytucjach. Prowadzimy działania w sposób transparentny i zgodny z prawem – zapewnia.
Odkrywcy uzyskują pisemną zgodę od właściciela gruntu, potem zwracają się do konserwatora zabytków, który udziela im potrzebnej zgody. W oparciu o te dwa dokumenty prowadzą poszukiwania, znajdują cenne eksponaty i starają się odkryć ich historię.
Napisz komentarz
Komentarze