Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Super Optyk - Black Week
Reklama

Nowy sposób rządu na fikcyjne przeglądy

Pełnomocnik rządu ds. walki ze smogiem, Piotr Woźny wysunął propozycję, aby wszystkie polskie stacje diagnostyczne posiadały system monitoringu do nagrywania prawidłowego przeprowadzania przeglądów. Pomysł ten, choć dyktowany dobrymi intencjami, troską o środowisko oraz bezpieczeństwem, rozgrzał do czerwoności fora motoryzacyjne. Internauci nie zostawiają na tej propozycji suchej nitki.
Nowy sposób rządu na fikcyjne przeglądy

Monitoring na terenie stacji kontroli pojazdów byłby, jak tłumaczy jego pomysłodawca, doskonałym narzędziem do minimalizowania przypadków, kiedy badania pozytywnie przechodzi samochód z poważnymi uchybieniami. Dzięki kamerom, na drogi miałoby wyjeżdżać mniej starych i wadliwych pojazdów, których właściciele otrzymują stempel z datą przeglądu "po znajomości". Tym samym, zredukowałaby się ilość spalin w miastach, a także znacznie wzrosłoby bezpieczeństwo. Te założenia nie przekonały jednak internatów, którzy wytykają pomysłowi Piotra Woźnego liczne wady, w tym zbędne wydawanie pieniędzy, naruszanie ochrony praw osobowych, możliwość manipulacji nagraniami czy nawet... zbyt dużą inwigilację. Krytyka płynie również ze strony samych pracowników stacji diagnostycznych.

Dyrektor chełmskiego szpitala - Jacek Buczek - nie żyje [TUTAJ]

- Ten pomysł jest tak nietrafiony, że aż śmieszny - mówi właściciel jednej z chełmskiej stacji kontroli pojazdów. - Popieram to, aby wyciągać konsekwencje wobec diagnostów, którzy podpisują się pod przeglądem auta, które nie powinno go przejść. Rzeczywiście, przekłada się to później na bezpieczeństwo na drogach. Ale pomysłem monitoringu godzi się w uczciwie prowadzone stacje. Nie mówiąc już o niemałych kosztach, jakie niesie za sobą montaż systemu kamer oraz jego obsługi.

A jak propozycję pełnomocnika rządu ds. walki z smogiem oceniają chełmianie?

ADRIAN: Pomysł ma uzasadnienie, ale zawsze może dojść do sytuacji podbicia przeglądu "po znajomości" poza widokiem kamer. Obecność monitoringu daje nam większą gwarancję, że auto zostanie właściwie sprawdzone, a to pozwoli uniknąć kolejnych problemów. Powinno się także przełożyć na mniejszą liczbę wypadków.

 

 

MARCIN: Widzę w tym pomyśle dobre i złe strony. Dobrą jest na pewno to, że na ulice wyjedzie mnie gratów. Ale przerażające jest to, że władza nie ma zaufania do swoich obywateli.

 

 

TOMASZ: Uważam, że monitoring jest dobrym rozwiązaniem. Może problem nie zniknie od razu, ale na pewno zmniejszy się liczba niesprawnych aut. Podejrzewam jednak, że skoro stacjom dojdą wydatki związane z eksploatacją monitoringu, to i koszt badania będzie większy.

 


Podobne artykuły:

Płatność za mandat kartą sprawia trudność naszym kierowcom [CZYTAJ]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kamil 08.03.2018 06:32
A moim zdaniem bardzo dobrze, żeby na stacjach były kamery. Jak ktoś jest uczciwy i nie ma nic do ukrycia, to nie się czego bać. A jak ktoś podbija przeglądy za pieniądze, to pora ukrócić "biznesik". I tak kupa złomu jeździ po polskich drogach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama