Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama baner reklamowy

Gm. Wierzbica. Szkoła w Święcicy już w Wierzbicy, ale spór nie gaśnie...

W jednym z naszych ostatnich artykułów informowaliśmy o tym, że zgodnie z zarządzeniem wójt Bożeny Deniszczuk szkołę podstawową, jaka funkcjonowała do tej pory w Święcicy, przeniesiono oficjalnie do Szkoły Podstawowej w Wierzbicy. Decyzja miała związek z wynikami specjalistycznych badań, które wykazały, że stężenie promieniotwórczego gazu, radonu, było przekroczone w Święcicy ponad sześciokrotnie.
Gm. Wierzbica. Szkoła w Święcicy już w Wierzbicy, ale spór nie gaśnie...

Źródło: Gmina Wierzbica

Władze gminy zapewniają, że działały w poczuciu odpowiedzialności za dzieci i personel placówki. Nie wszyscy podzielają to zdanie i mają poczucie, że „wylano dziecko z kąpielą”.

Ferie minęły, uczniowie są w nowej szkole

Nowy plan wspólnego funkcjonowania obu placówek w jednym budynku przyjęto od 12 lutego. Włodarz gminy zapewnia, że wszystko udało się już przeorganizować, chociaż wdrożenie niektórych rozwiązań wymagało niepopularnych decyzji.

- Musieliśmy np. ustalić dwuzmianowy system pracy obu szkół. W tej chwili oddział 0 i klasa 8 uczą się od godziny 8 do 14. Klasy 1-7 uczą się natomiast po tej zmianie, do godziny 20. W istocie mówimy o trzech klasach - 2, 6 i 7 – i trojgu uczniach. Na lekcji pracuje więc często jeden nauczyciel i jeden uczeń. Odbywają się też zajęcia łączone, ale wyjątkowo. Warto zauważyć, że ci uczniowie mogliby funkcjonować w ramach wierzbickiej placówki, ale to rodzice podjęli w tej sprawie taką, a nie inną decyzję – wyjaśnia wójt Bożena Deniszczuk.

Większość uczniów ze Święcicy przeniosła się właśnie do szkoły w Wierzbicy lub do innych placówek edukacyjnych na terenie powiatu.

- Zarówno nauczyciele, jak i rodzice uczniów ze Święcicy zwracali się do nas z oczekiwaniem zorganizowania zajęć od rana, od godziny 8. Z wielu względów jest to jednak niemożliwe. Między innymi lokalowych. W szkole w Wierzbicy udostępniono już w tej chwili dwie dodatkowe sale i nie jesteśmy w stanie przygotować trzech kolejnych. Poza tym po porannej zmianie odbywają się także różne zajęcia dodatkowe: kółka zainteresowań, swoje zbiórki mają też harcerze czy zuchy. Należy też wziąć pod uwagę fakt, że w szkole w Wierzbicy pracuje ponad 60 osób, zatrudnionych na różnych stanowiskach. Uczy się tutaj prawie 350 uczniów. Proszę więc, aby dobrze mnie zrozumiano – nie możemy przeorganizować pracy ponad 400 osób dla trzech uczniów – zaznacza wójt gminy Wierzbica.

W tej chwili nauczyciele, którzy uczyli do tej pory w Święcicy, pozostają w gotowości do dalszego nauczania. Wójt wyjaśnia, że nie pojawiły się też żadne dodatkowe koszty związane z dowozem uczniów, ponieważ rodzice ze Święcicy zadeklarowali, że będą dowozili uczniów we własnym zakresie.

- Mam też wrażenie, że uczniowie, którzy rozpoczęli naukę w Wierzbicy, bardzo szybko zaaklimatyzowali się w nowym środowisku – dodaje Deniszczuk.

Nie wszyscy podzielają jej punkt widzenia i opinię, że wszelkie zmiany udało się przeprowadzić w sposób „bezbolesny”.

Tuż przed rozpoczęciem nauki w nowych warunkach, 8 lutego, na biurko wójt trafiło pismo od Rzecznika Praw Dziecka, w którym stwierdzono, że organ zajął się całą sprawą na wniosek Rady Rodziców placówki w Święcicy. Rodzice zwrócili się z prośbą o pomoc i interwencję, ponieważ mają wątpliwości co do zaproponowanych im rozwiązań.

W piśmie pojawił się też szereg argumentów przemawiających za tym, aby nie podejmować tej pochopnej, zdaniem rodziców i specjalistów, decyzji. Wszystkie one pojawiły się też zresztą wcześniej, podczas ostatnich obrad rady gminy i były obszernie dyskutowane. Rzecznik pytał również o to, dlaczego nikt nie zauważył problemu przez 38 lat i dlaczego właśnie teraz próbuje się wmówić rodzicom, że podwyższony poziom radonu to efekt awarii, do jakiej doszło przed laty w Czarnobylu.

Dyskusja merytoryczna, ale nieskuteczna

Ponieważ w sprawie tej pojawiło się do tej pory wiele faktów, warto je uporządkować i przypomnieć te najistotniejsze. Tuż po rozpoczęciu ostatniego posiedzenia rady gminy wójt Bożena Deniszczuk zaproponowała, aby do porządku obrad włączyć punkt związany z likwidacją placówki. O dalszym procedowaniu uchwały likwidacyjnej zdecydowało głosowanie. Ostatecznie jej nie rozpatrywano, ponieważ wniosku nie przyjęto bezwzględną większością głosów. Za wprowadzeniem do punktu obrad projektu uchwały w sprawie zamiaru likwidacji szkoły głosowało bowiem siedmiu radnych, pięciu było przeciwnych przyjęciu dokumentu, a trzy osoby wstrzymały się od głosu. Nie przełożyło się to jednak na obniżenie temperatury sporu, jaki rozgorzał wokół placówki.

Informowaliśmy już o tym, że poziom odniesienia naturalnego, ale promieniotwórczego gazu został przekroczony w pomieszczeniach szkoły aż sześciokrotnie. Wykazały to wyniki kontroli, jaką przeprowadzało 9 stycznia tego roku Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej Zakład Kontroli Dawek i Wzorcowania z Warszawy z upoważnienia Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Chełmie. W związku z tym szefowa organu prowadzącego szkołę podjęła decyzję o tym, aby całą placówkę przenieść do szkoły w Wierzbicy. 

Zaprosili na sesję specjalistę

Przeciwko tym zamiarom opowiedziała się grupa rodziców uczniów placówki w Święcicy, którzy nie tylko przyszli na obrady, ale zatroszczyli się również o to, aby na temat sytuacji w szkole wypowiedział się niezależny ekspert z Instytutu Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk prof. dr hab. Krzysztof Zbigniew Kozak

Zauważył on, że w rozmowach na temat gazu, jakim jest radon, dochodzi często do licznych przekłamań. Jego zdaniem nie można mówić o dopuszczalnej normie stężenia gazu, ale o pewnym punkcie, poziomie odniesienia badanego stężenia. Wyjaśnił, że dla różnych krajów ten punkt odniesienia bywa różny. Dla naszych terenów przyjmuje się, że jest to 300 Bekereli na m3, a w innych np. na Węgrzech czy Słowacji nawet ok. 1000 jednostek. Kiedy badania w szkole przeprowadzano w 2022 i 2023 roku, to wyniki w trzech salach lekcyjnych wahały się od 450 do 770 Bekereli na m3. Po badaniu, jakie przeprowadzono w placówce 9 stycznia, okazało się, że stężenia gazu w czterech salach lekcyjnych i kancelarii wynoszą już od ponad 900 Bekereli na m3 do nawet ponad 2100 Bekereli na m3.

W swoim protokole pokontrolnym inspektor sanitarny wyjaśnił dodatkowo, że radon jest naturalnym, występującym w przyrodzie, ale promieniotwórczym gazem, który do poszczególnych pomieszczeń danego budynku może przenikać z gleby przez nieszczelne fundamenty, spękane ściany czy poprzez kanały technologiczne, którymi doprowadzone są poszczególne media. Radon obecny jest praktycznie w każdym budynku, ale jego stężenie uzależnione jest między innymi od podłoża geologicznego, na jakim jest on posadowiony. Radon przedostaje się więc do organizmu człowieka i może powodować schorzenia układu oddechowego, nawet na tle nowotworowym, ale niemniej, jak stwierdził podczas sesji prof. Kozak, aby tak się stało, to stężenie gazu musiałoby wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy jednostek na m3.

Nie odpowiedział też jednoznacznie na pytanie o to, czy likwidacja szkoły to pomysł dobry i konieczny w kontekście ratowania ludzkiego zdrowia. Zalecił obecnym na sesji rodzicom, aby spróbować uszczelnić potencjalne miejsca przenikania gazu i powtórzyć rzetelnie badania celem wyeliminowania ewentualnych błędów. Absolutnie nie namawiał do tego, aby problem bagatelizować, ale by posiąść na temat placówki więcej wiążących danych. 

Rodzice chcieli ratować szkołę

Jedna z obecnych na sesji matek zasugerowała, że rodzice chcieliby pomalować wewnętrzne ściany farbą olejną, ponieważ ma ona zatrzymywać przenikanie radonu do wnętrza budynku. Kozak nie zaprzeczył tym doniesieniom, ale jego zdaniem problemu należałoby upatrywać pod szkołą, w glebie, fundamentach i kanałach technologicznych. Rodzice zaproponowali, aby Kozak przyjechał do Święcicy ze swoimi urządzeniami pomiarowymi, dokonał niezbędnych badań, nawet w ramach zwykłego, komercyjnego zlecenia, odpłatnie. Inna uczestnicząca w sesji matka powiadomiła, że na podstawie informacji, do której dotarła wspólnie z grupą rodziców, wnosi, że aktualne badanie przeprowadzono na zewnętrzne zlecenie.

 Ewa Suchań, prezes Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Chełmie, obecna na sesji zasugerowała, że warto dołożyć wszelkich starań, aby wyjaśnić wszystkie nieścisłości. Zdecydowanie nie warto, jej zdaniem, podejmować pochopnych decyzji związanych z likwidacją szkoły.

Co pojawiło się w odpowiedzi na pismo rzecznika?

Wójt stwierdziła, że dzieci uczą się wspólnie w ramach ustalonych wcześniej zasad i że decyzja o wygaszeniu szkoły w Święcicy motywowana była troską o zdrowie uczniów i personelu. Zaprzeczyła też stanowczo doniesieniom, jakoby ktoś z urzędu gminy stwierdził, że podwyższony poziom radonu to skutek awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu, do jakiej doszło w 1986 roku.

- Jeśli chodzi o sam budynek, to jest on ogrzewany i nadzorowany. Trwają procedury zmierzające do wyłonienia wykonawcy, który zbadałby źródła radonu, a nie tylko jego stężenie. To procedura, która potrwa wiele miesięcy – uważa wójt Bożena Deniszczuk.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama