Do naszej redakcji zgłaszają się pacjenci poradni specjalistycznych Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie. Można by nawet powiedzieć, że są to osoby, które chciałyby zostać pacjentami tychże przychodni. Niestety, nie zawsze wtedy, kiedy czują potrzebę, mogą się dostać do swojego lekarza, bo kolejki są bardzo długie.
Jak się okazuje, nawet w nagłych przypadkach niekiedy ciężko uzyskać lekarską poradę. Jeden z naszych czytelników tydzień temu złamał nogę i spędził kilka godzin na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, po czym założono mu gips. Dostał skierowanie, aby po dwóch tygodniach wykonać zdjęcie RTG oraz skonsultować się z ortopedą. Niestety, w rejestracji przychodni usłyszał, że najwcześniej może umówić się po ponad miesiącu, a i to wyłącznie za zgodą lekarza, gdyż najbliższy wolny termin jest po 20 marca.
- Proszę o odpowiedź - co w takiej sytuacji ma zrobić pacjent? Pani w rejestracji stwierdziła, że "musi szukać lekarza, który go przyjmie w danym terminie". Przecież to chory system... - żali nam się pan Tomasz.
Inna czytelniczka opowiada o sytuacji, jaka miała miejsce, kiedy zapisywała się na USG...
- W lutym mijają dwa lata, odkąd zapisywałam się na badanie USG. Pomijam fakt, że trzykrotnie zmieniano mi termin badania, na które finalnie nadal czekam. Przede mną w kolejce stała kobieta, która na skierowaniu miała dopisek "pilne". Ta pani tłumaczyła kobiecie w rejestracji, że lekarz znalazł jakiś guz w piersi i musi natychmiast wykonać badanie USG. Została zapisana na listopad... Przecież to niemalże wyrok dla niej! - opowiada nam wstrząśnięta pani Monika.
O przyczynę tej sytuacji zapytaliśmy dyrekcję chełmskiego szpitala.
- Samodzielny Publiczny Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Chełmie dokłada wszelkich starań, żeby pomimo ciągłych braków kadrowych i coraz to liczniejszego popytu na świadczenia zdrowotne, zwłaszcza AOS i ASDK (ambulatoryjna opieka specjalistyczna i ambulatoryjne świadczenia diagnostyczne kosztochłonne - przyp. red.) przyjmować pacjentów bez zbytniej zwłoki, a tych wymagających pilnego udzielenia świadczenia przyjąć na bieżąco - czytamy w odpowiedzi dyrekcji szpitala.
Władze chełmskiej placówki uważają, że do sytuacji, którą opowiedział nam czytelnik, trudno się odnieść, gdyż szpital bez danych pacjenta, czy chociażby daty, kiedy opisana sytuacja miała mieć miejsce, nie jest w stanie zweryfikować, dlaczego pacjent nie mógł zapisać się na wyznaczony termin.
- Poradnie otrzymały informacje, że pacjenci, którzy są kierowani na kontrolę ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, mają mieć wyznaczony termin, zgodnie z zaleceniem lekarza kierującego. W szpitalu nie ma takich praktyk, jak "szukanie" sobie lekarza - podkreśla dyrekcja.
W Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Chełmie na 26 lutego pierwszy wolny termin dla pacjenta stabilnego może zostać wyznaczony na badanie RTG na 15 kwietnia tego roku, a na tomografię komputerową na 7 maja tego roku. Do poradni urazowo-ortopedycznej pacjent pilny dostanie się już 29 lutego, a stabilny dopiero 12 czerwca.
- Wykonywanie w miarę niedługich terminów badania RTG, CT i MRI powoduje przy obecnym braku personelu opóźnienia badań USG.
Szpital poszukuje specjalistów, żeby zwiększyć dostępność do badań. Obecnie czas oczekiwania na USG dla pacjenta stabilnego wynosi około roku. W sytuacji, kiedy pacjent wymaga pilnie wykonać badanie, zgodnie z zaleceniem lekarza, USG jest wykonywane w dniu zgłoszenia. Jak zostało podkreślone wcześniej, pacjent w stanie nagłym jest przyjmowany na bieżąco - deklaruje dyrekcja szpitala.
Jak się dowiedzieliśmy dzisiaj, panu Tomaszowi udało się zapisać na wizytę i badanie w terminie wyznaczonym przez lekarza, ale w prywatnej placówce...
Czytaj także:
- Chełm. Dotacje na sport rozdane. Zobacz, kto ile dostał!
- Chełm w czasach PRL - masz zdjęcia lub pamiątki - bądź współtwórcą wystawy!
- Chełm. Odszedł Zbigniew Zasadny. Ostatnie pożegnanie
- Chełm. Choć jeszcze zima, na ulice wraca Chełmski Rower!
- Chełm. Witajcie w chełmskiej bajce... Dziurawe oznaki wiosny w mieście
- XXXIV Debata Oksfordzka w I LO. Portale społecznościowe - narzędzie do walki z cyberprzemocą, czy środowisko jej rozwoju?
Napisz komentarz
Komentarze