Zbliża się wiosna, a wraz z nią sezon prac polowych. Polscy producenci żywności powinni teraz przygotowywać swój sprzęt, aby wkrótce wyruszyć w pole. Ale czy wyruszą? Tymczasem stoją na ulicy i zanosi się na to, że prędko z niej nie zejdą. Oczekują tego, że rząd zaproponuje konkretne rozwiązania, które realnie zmienią sytuację rynkową. Nie chcą już słuchać o dopłatach i doraźnych narzędziach pomocowych. Mówią twardo: „Oczekujemy zmian systemowych”.
Czy sprostanie tym oczekiwaniom będzie w ogóle możliwe? By odpowiedzieć na to pytanie, należy brać pod uwagę wiele różnych czynników. Tymczasem okazało się, że rozmowa o polskim rynku z przedstawicielami ukraińskich władz to droga donikąd. Problem rolników nie wynika bowiem z bilateralnych stosunków pomiędzy Polską i jej wschodnim sąsiadem, ale regulacji, które wprowadzono na najwyższych szczeblach UE.
Polskie władze chyba to zrozumiały, bo Czesław Siekierski udał się w końcu do Brukseli i przedstawił Komisji Europejskiej twarde oczekiwania rolników.
- Różne, nieracjonalne wymogi tzw. Zielonego Ładu muszą zostać wycofane. Komisja Europejska musi zrozumieć protestujących rolników. Rolnicy mówią: nic o nas, bez nas. List przewodniczącego Norberta Linsa pokazuje, że Parlament Europejski też oczekuje szybkich działań – stwierdził w obecności urzędników Siekierski.
I dodał, że nie ma już czasu na deklaracje. Potrzeba konkretnych rozwiązań. Już. Teraz. Rolnicy nie chcą już słyszeć o półśrodkach i deklaracjach. Nie wystarczają im zapewnienia o tym, że w ich sprawie toczą się rozmowy.
- Dochody rolników są bardzo niskie. To wpływ również inflacji, ale także wspomnianych przyczyn – zwrócił uwagę minister - Sytuacja rolników jest trudna i musimy dać jasny sygnał, że wprowadzone zostaną istotne, konkretne uproszczenia, na które czekają rolnicy – zaapelował.
Szef polskiej delegacji zaznaczył, że nadmierny import towarów rolno-spożywczych z Ukrainy stanowi kolejny powód protestów rolników. Jego zdaniem świadczenie pomocy jest oczywiście potrzebne, natomiast nie może prowadzić do rozchwiania lokalnych rynków.
Minister apelował o bezzwłoczne o częściowe, a docelowo całkowite uchylenie norm GAEC 6, GAEC 7 i GAEC 8 (są to normy określające zasady, w jakich może być prowadzona produkcja rolna). Siekierski wnioskował również o odstąpienie od sankcji za nieprzestrzeganie tych norm.
- Rolnicy ponoszą istotne koszty związane z Zielonym Ładem i nadmiernym otwarcie rynku. Oczekują rekompensaty ze strony Unii i budżetów narodowych – podsumował swoje wystąpienie minister Siekierski.
Tymczasem protest na granicy w Dorohusku trwa nadal. Część rolników pojechała protestować do stolicy...
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze