Niby stoi w miejscu, ale postępuje
W informacji, która w BIP urzędu gminy opublikowana została na początku kwietnia, czytamy, że postępowanie postanowiono zawiesić do czasu przedstawienia przez inwestora tzw. raportu oddziaływania na środowisko naturalne. Ponieważ, jak stwierdzono z kolei w uzasadnieniu do dokumentu, władze spółki wywiązały się z tego obowiązku i raport zgodny jest – co niezwykle istotne – z merytorycznym zakresem ustalonym wcześniej przez władze gminy, to nie było podstaw do tego, aby nie podjąć go ponownie.
Wydaje się zresztą, że toczące się obecnie postępowanie nie powinno przynieść żadnych nieoczekiwanych rozstrzygnięć, ponieważ w dużej mierze powiela już to, co ustalono przy okazji pierwszego postępowania w przedmiotowej sprawie. Warto przy okazji wspomnieć również o tym, że jeśli dojdzie do wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy zakładu, to będzie to już druga decyzja władz w tej sprawie. Po raz pierwszy zapadła w listopadzie ubiegłego roku, ale przeciwnicy powstania inwestycji odwołali się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Do organu wpłynęły w sumie trzy takie odwołania, ale w gruncie rzeczy we wszystkich trzech dokumentach zawarto podobne obawy.
Urzędnicy nie mają wątpliwości. Mieszkańcy już tak
Mieszkańcy twierdzili i zapewne twierdzą nadal, że urządzenia przetwarzające osad z oczyszczalni będą generowały uciążliwe zapachy, a materiał potrzebny do produkcji nawozów – osad z oczyszczalni ścieków – nie będzie właściwie składowany. Wskazali też na kilka innych czynników, które ich zdaniem przesądzają o tym, że firma nie powinna rozpoczynać żadnej produkcji. Po rozpatrzeniu wszystkich skarg kolegium uchyliło pierwszą decyzję wójta w sprawie zakładu, ale, jak się okazuje, tylko dlatego, że gmina nie wywiązała się lub wywiązała tylko częściowo z przewidzianych w przepisach obowiązków. Zdaniem włodarza gminy uchybienia te nie są znaczące i po wyjaśnieniu wszelkich nieścisłości decyzja, jaką zapewne będzie podejmował już nowy wójt, będzie pozytywna.
- Warto zapewne wyjaśnić, na czym ten błąd polegał. Otóż nie wszystkie instytucje, które wydawały swoje opinie w sprawie, czyli Wody Polskie, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz Inspektor Sanitarny – zaleciły, aby uzupełnić dokumentację o dodatkowe informacje. Błąd urzędnika polegał na tym, że tej uzupełnionej już i raz jeszcze zweryfikowanej dokumentacji nie przesłał ponownie do rozpatrzenia, a powinien był tak właśnie zrobić, aby poszczególne organy wydały swoje aktualne uzgodnienia – wyjaśnia przebieg całego procesu wójt Henryk Maruszewski.
Przypomnijmy, że o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach spółka występowała do urzędu gminy jeszcze na początku sierpnia 2022 roku. Zgodnie z literę prawa urząd przekazał niezbędną dokumentację do trzech powołanych do wydania uzgodnień instytucji: Wód Polskich, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Chełmie, ponieważ taki sposób załatwienia sprawy wynikał z zakresu działalności zakładu. Instytucje te zapoznały się z pomysłem spółki i wydały zalecenia. Poprosiły mianowicie, aby inwestor uzupełnił niezbędną dokumentację i udzielił wyjaśnień w kilku obszarach.
- Otóż sanepid prosił nas o wyjaśnienia tylko raz, organy związane z ochroną środowiska aż trzy razy, a Wody Polskie nie występowały o uzupełnienia wcale. Postąpiliśmy oczywiście zgodnie z procedurami, ale nie odesłaliśmy tej dokumentacji do ponownego zaopiniowania. I na tym polegał właśnie ten proceduralny błąd. RDOŚ otrzymał dokumentację i wydał aktualne uzgodnienia, natomiast sanepid nie i dlatego kolegium uchyliło naszą decyzję – precyzuje wójt gminy Białopole.
Drobne błędy do poprawy. Reszta nie budzi wątpliwości
I dodaje, że wszelkie pozostałe procedury, także te związane ze sposobem przeprowadzenia konsultacji społecznych, nie wzbudziły już żadnych wątpliwości. To bardzo ważna informacja, bowiem mieszkańcy wielokrotnie sygnalizowali nam swoje obiekcje dotyczące właśnie procesu przeprowadzania konsultacji społecznych. Uważali mianowicie, że gmina poinformowała ich o sprawie zbyt późno, a oni nie mieli zbyt wiele czasu na to, aby zapoznać się wnikliwie z informacjami na temat planowanego przedsięwzięcia. To trzeci, zdaniem niektórych mieszkańców, „koronny” argument przemawiający za tym, aby zakład nawozowy w Buśnie nigdy nie powstał.
Chodziło też o inne aspekty np. odległość, jaka będzie dzieliła zakład od najbliższych budynków mieszkalnych. W innym odwołaniu pojawił się z kolei zarzut o to, że wójt nie dotrzymał danego słowa i nie uwzględnił głosu sprzeciwu, jaki wystosowała grupa złożona z 2/3 mieszkańców miejscowości. Maruszewski miał się, ich zdaniem, zobowiązać do tego, że nie wyda pozytywnej decyzji w momencie, kiedy przeciwko budowie zakładu opowie się co najmniej połowa mieszkańców.
W innym miejscu dodano też, że przyszły zakład może oddziaływać na środowisko np. poprzez studnię głębinową, jaka położona jest na działce inwestycyjnej. Jako potencjalny czynnik ryzyka wskazano też podziemny zbiornik wód, który także może, zdaniem skarżących, wpływać na stan lokalnego środowiska. Pojawił się też zarzut o to, że gmina nie poinformowała rzetelnie o wszystkich elementach prowadzonego postępowania, co sprawiło, że znakomita większość mieszkańców była, zdaniem przeciwników powstania zakładu, niedoinformowana.
W piśmie organu wskazano, że urzędnicy pochylili się nad wymienionymi zarzutami i każdy z nich został rzetelnie zweryfikowany. Co wynika z przeprowadzonej przez nich analizy? Przede wszystkim kolegium wskazało, że wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach nie ma charakteru uznaniowego. A to oznacza, że jeśli dany inwestor wywiąże się ze wszystkich spoczywających na nim obowiązków, to samorząd nie może wydać w danej sprawie negatywnej opinii. Tak było w przypadku Buśna, zatem wójt nie mógł postąpić inaczej.
Gmina nie może odmówić
A jak, zdaniem urzędników kolegium, należy ocenić przepływ informacji na temat inwestycji? Według nich wójt nie popełnił błędu, informując o poszczególnych elementach procesu na stronie BIP urzędu oraz tablicy informacyjnej. Gmina zdecydowała się na taki sposób załatwienia sprawy, ponieważ liczna stron postępowania przekroczyła 20 osób.
Kolegium nie ma też wątpliwości na temat tego, że konsultacje społeczne przeprowadzono zgodnie z wymogami. Pierwsze, związane z konsultacjami, zebranie wiejskie, odbyło się 29 września. Kolejne spotkanie zainteresowanych inwestycją osób odbyło się 18 października i tym razem był to wyjazd do Koła, podczas którego możliwe było zapoznanie się ze sposobem działania podobnego zakładu.
Wątpliwości, zdaniem organu, nie powinien wzbudzać też raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko naturalne, ponieważ w opinii organu sporządzono go zgodnie z zasadami i zawarto wszystkie konieczne informacje. Stwierdzono, że jego zakres przekracza nawet konieczne minimum i informuje o wszystkich, wzbudzających wątpliwości, aspektach funkcjonowania zakładu. Zdaniem urzędników kolegium należy przyjąć, że tego typu zakład zawsze może, potencjalnie, oddziaływać na środowisko, chociaż warto oczywiście zadbać o to, aby ten wpływ był jak najmniejszy. Warto też podkreślić, że sporządzony przez inwestora raport oddziaływania na środowisko uzupełniany był aż trzy razy i można wnosić, że zawarte w nim informacje są wystarczające.
Warto dodać też, że aktualnej decyzji SKO nie można już zaskarżyć. Jeśli którakolwiek ze stron byłaby niezadowolona z jej treści, to może wnieść swój sprzeciw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.
Czy jednak, teoretycznie, władze gminy mogą wydać w tej sprawie negatywną decyzję? Mogłyby, jeśli zaistniałby jeden ze wskazanych przez kolegium czynników: planowana inwestycja musiałaby być niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego; inwestor musiałby odmówić realizacji zaleceń poszczególnych organów opiniujących; jeśli nie zgodziłby się na realizację przedsięwzięcia w kształcie innym, niż ten zaproponowany we wniosku (jeśli należałoby wprowadzić te zmiany ze względu na raport); i ze względu na znaczący wpływ przedsięwzięcia na obszar Natura 2000.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze