Radosław Bierzanowski poświecił na intensywne przygotowania do tego startu trzy miesiące i przyniosło to wymierny skutek. Poprawił wynik z poprzednich zmagań, które rozegrały się w Katowicach o sześć minut i ukończył wyzwanie w 1 godz. 16 min. 34 sek. Nie ukrywa, że przed startem odczuwał lekki stres, ale kiedy zaczęła się rozgrzewka, czuł, że uda mu się zrealizować zamierzony cel.
- Miałem do pokonania 8 km biegu przerywanego co kilometr innym zadaniem siłowym. Jedno z najcięższych, czyli przepchnięcie przez 50 m sań o wadze 150 kg, mieliśmy już na samym początku - wspomina Radosław Bierzanowski. - Kryzys dopadł mnie na stacji z moim ulubionym ćwiczeniem. Musieliśmy wykonać 100 wykroków niosąc 20-kilogramowy ciężar. Musiałem walczyć sam ze sobą, bo czułem, że mięśnie zaczynają odmawiać posłuszeństwa i są blisko skurczu. Na szczęście się udało, później było już tylko lepiej.
Jak podkreśla chełmianin, bardzo dużo sił dodawali mu podczas tej rywalizacji kibice, w tym syn oraz mama Eliza Bierzanowska. Ona sama również przyznaje, że samo oglądanie rywalizacji w Gdańsku, dostarczało mnóstwa emocji.
- Między zawodnikami było ogromne wsparcie, nie ważne było kto jest w jakim wieku, jakiej formie i skąd pochodzi. Każdy dawał z siebie wszystko, a kibice poszczególnych uczestników dopingowali każdego, kto ich mijał - dodaje.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze