Każdy, kto podróżuje drogami szybkiego ruchu, wie, jak często dochodzi do sytuacji, kiedy kierowca jedzie za nami w zbyt małej odległości. Daje nam w ten sposób znać, żeby zjechać mu z pasa, ponieważ chce nas wyprzedzić. Takie zachowanie często kończy się fatalnie, ponieważ zagrożenie stwarza nie tylko osoba jadąca za nami, ale również my, gdy próbujemy szybko ustąpić jej miejsca.
Walkę z tak niebezpiecznym i skrajnie nieodpowiedzialnym zachowaniem wzięła pod lupę Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Po analizie statystyk zdarzeń na drogach ekspresowych i autostradach okazało się, że "jazda na zderzaku" była jedną z dwóch, obok nadmiernej prędkości, przyczyn śmiertelnych wypadków.
- Bardzo poważnym problemem jest to, że wielu polskich kierowców po prostu nie umie jeździć po autostradach - tłumaczą przedstawiciele rady. - Nie używają kierunkowskazów i nadużywają lewego pasa. Nie potrafią też ocenić drogi hamowania pojazdu, który porusza się z dopuszczalną prędkością.
Śladem innych krajów Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego chce wprowadzić rygorystyczne kary za "jazdę na zderzaku", nie tylko finansowe, ale także związane z ograniczeniem uprawnień. Projekt ma być gotowy do przyszłego roku.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze