Po pierwszym gwizdku Start od razu ruszył do ataku, a blisko bramki znalazł się Kryspin Florek, zaś moment później strzał w goalkeepera gości oddał Dawid Sołdecki. Avia wyszła z kontrą i w trzeciej minucie próbę podjął Wojciech Białek, ale wyczuł go stojący w bramce gospodarzy Krzysztof Janiak. Goście praktycznie przez większość połowy wywierali presję na gospodarzach, zmuszając ich do głębokiej defensywy i szukania okazji w kontrach. Liczne próby zdobycia przewagi i dośrodkowaniach z rzutów rożnych przerywał jednak bardzo skuteczny i czujny w bramce krasnostawian Janiak. Po nieco ponad kwadransie gra nabrała jeszcze więcej dynamiki, a zespół prowadzony przez trenera Marka Kwietnia częściej bywał na połowie świdniczan, mając również okazje do strzelenia bramki i w porę przesuwając cały skład do defensywy. Widać było, że gospodarze uwolnili się z początkowej presji i wstępuje w nich rosnąca pewność, mimo zagrożenia ze strony rywala grającego o ligę wyżej. Avia była jednak bardzo skuteczna w obronie, co znacznie utrudniało gospodarzom meczu wyjście na prowadzenie. Co gorsza, trzykrotnie mocno faulowany został Dominik Skiba, który w 26. minucie zdążył jeszcze dostać żółtą kartę. W 39. minucie Mateusz Misztal dośrodkował piłkę w pole karne Avii Świdnik, ale szybszy od jego kolegów z drużyny był stojący w jej bramce Andrzej Sobieszczyk. W doliczonym czasie nerwy Pawła Ulicznego i Kryspina Florka poskutkowały żółtymi kartkami, za to Krzysztof Janiak po raz kolejny zaprezentował doskonały refleks i wyczucie. Tuż przed przerwą Daniel Hariasz wykonał dośrodkowanie z rzutu rożnego, jednak Avia po skutecznej obronie przeszła do ataku z kontry, chociaż Wojciecha Kalinowskiego powstrzymał ponownie bramkarz gospodarzy. Bardzo zacięta pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Zaraz po zmianie stron Wojciech Kalinowski próbował wykorzystać okazję do zdobycia gola, ale Krzysztof Janiak nie tracił czujności i nadal nie pozwalał piłce wpaść do siatki. Chwilę później Start ruszył z akcją w pole karne gości, jednak dwukrotnie zostaje powstrzymany przez defensywę. Gra drużyny ze Świdnika zaczęła jakby tracić na dynamice, a gospodarze nabrali wiatru w żagle i wciąż byli czujni na swojej połowie, wykorzystując każdą piłkę, żeby wychodzić głębiej w kierunku pola karnego rywali. W 56. minucie żółtą kartką został ukarany Rafał Dobrzyński. Chwilę później przez błąd Mateusza Misztala w obronie Avia miała kolejną sytuację podbramkową, jednak przekuła ją tylko w niewykorzystany rzut rożny. W 61. minucie Start był bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Daniel Hariasz podał piłkę do Adriana Leszczyńskiego, jednak ten kopnął ją obok bramki. Chwilę później ten sam zawodnik nie wykorzystał futbolówki przekazanej przez Macieja Łopuszyńskiego, Avia natomiast wyszła z kontrą, jednak po raz kolejny nie była w stanie sprostać skuteczności Krzysztofa Janiaka. Gra przeniosła się na połowę gospodarzy, których pole karne okazało się szczelnym murem nie do przebicia. Podopieczni trenera Marka Kwietnia pozwalali sobie na coraz więcej i czuli się znacznie pewniej na własnej murawie. Nie obyło się bez dalszej walki w obronie, ale Avia również była do niej zmuszana, a uwidaczniał się też dyskomfort w jej grze. Nastojów nie poprawiał gościom niepokonany Krzysztof Janiak, pośpiech, niecelne podania, jak również chaos w swoim polu karnym w 82. minucie. Różnica ligowa widocznie się zatarła i dogrywka wisiała w powietrzu. Determinacji gospodarzy nie zgasiła żółta kartka Dawida Sołdeckiego, a Dominik Skiba, Cezary Pęcak i Maciej Łopuszczyński siali popłoch po stronie coraz bardziej zagubionych świdniczan. Presja gospodarzy nie przyniosła jednak gola w regulaminowym czasie gry.
Dogrywka zaczęła się od natarcia rozochoconego do gry Startu i próby strzału głową Łukasza Struga. Po kilka minutach Avia wróciła jednak do ofensywnej gry, co opłaciło się w 96. minucie. Paweł Uliczny podał piłkę do Arkadiusza Gaja, a ten ostudził zapędu gospodarzy wygrywając starcie z Krzysztofem Janiakiem i zdobywając gola. Powietrze zdawało się ujść z gospodarzy, co negatywnie odbiło się na nich trzy minuty później, kiedy to Arkadiusz Gaj ponownie posłał piłkę w siatkę bramki krasnostawian. Start wydawał się godzić z losem, jednak strzelec gości ewidentnie miał ochotę na hat-tricka. W drugiej części dogrywki Łukasz Strug próbował odrobić straty, ale jego strzał pewnie obronił Andrzej Sobieszczyk. Start nie odpuszczał, co przełożyło się na interwencję medyczną dla Romana Mykytyna, dzielnie odpierającego atak gospodarzy spotkania. Z każdą kolejną minutą stawało się jasne, że zwycięstwo Avii jest tylko kwestią czasu. Eryk Galara próbował poprawić wynik w 111. minucie, ale "strzał od niechcenia" bez trudu obronił Krzysztof Janiak. Świdniczanie, pewni zwycięstwa, dążyli do trzeciej bramki, aczkolwiek ich zapału nie zgasiła żółta kartka dla Galary sześć minut przed końcem dogrywki. Kilka minut przed końcem meczu swoje okazje na 3:0 mieli jeszcze Igor Szczygieł, ponownie Eryk Galara i Arkadiusz Maj, jednak albo zabrakło celności, albo lepszy był bramkarz Startu. Dwie minuty doliczone przez sędziego nie zdołały uratować gospodarzy i finalnie nie udało się im powtórzyć wyniku z zeszłorocznych rozgrywek.
Napisz komentarz
Komentarze