Monika Kanclerz debiutowała w formule pro i miała do pokonania osiem kilometrów biegu, ale co 1000 m był on przerywany wymagającym ćwiczeniem siłowo-wytrzymałościowym. Czasem 1 godz. 14 min. zapewniła sobie piątą lokatę w kategorii wiekowej 45-49 w gronie światowych zawodniczek, ale był to również najlepszy wynik w gronie reprezentantek Polski. Do Mistrzostw Świata chełmianka trenowała pod okiem Radosława Bierzanowskiego i Łukasza Sereja.
- Jesteśmy zadowoleni z wyniku Moniki, bo była świetnie przygotowana i udowodniła, że może rywalizować na najwyższym poziomie. Zabrakło tylko chłodnej głowy i doświadczenia, ponieważ przygodę z hyroxem zaczęła w kwietniu, kiedy do zakwalifikowała się na te mistrzostwa - mówi Radosław Bierzanowski. - Monika była lepsza od zawodniczek ze strefy medalowej w dwóch konkurencjach, czyli w przesuwaniu 150-kilogramowych sań i wall-ball. Jednak w pewnym momencie zabrakło nieco determinacji i ognia, do czego sama się też przyznała już po dotarciu do mety. Wiemy nad czym musimy pracować, więc w przyszłym roku będziemy walczyli o podium.
W Nicei Monice Kanclerz towarzyszyli nie tylko trenerzy, ale również wierni kibice, wszyscy w biało-czerwonych strojach. Jak zgodnie przyznają, organizacja wydarzenia była godna Igrzysk Olimpijskich i zapamiętają ten wyjazd do końca życia.
- Monika zrobiła olbrzymi progres. Dotychczas specjalizowała się w biegach długodystansowych oraz triathlonach, również tych ekstremalnych, a przestawienie się na hyrox, i to od razu z takimi wynikami, to naprawdę duże osiągnięcie. Już za samo to należy jej się medal - dodaje Radosław Bierzanowski.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze