W uzasadnieniu do uchwały, której projekt radni otrzymali przed ostatnią sesją rady gminy stwierdzono, że komisja dokonała wnikliwej analizy obowiązujących przepisów prawa i zapoznała ze sposobem funkcjonowania placówki. Radni stwierdzili, że gmina, jako organ prowadzący placówkę, zapewnia bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę tylko przez pięć godzin dziennie. Jeśli placówka miałaby funkcjonować dłużej, do 15.30 czy 16:00, to za dodatkowe godziny rodzice musieliby uiścić stosowną opłatę.
Dodatkowo zapewniono zainteresowanych o tym, że do końca tego roku szkolnego dyrektor szkoły zbierze od rodziców deklaracje, w których ci będą mogli wyrazić swoją opinię na temat nowego planu pracy oddziału. Uchwała w sprawie rozpatrzenia petycji została przyjęta 15 głosami „za”.
Czy na taką odpowiedź liczyli rodzice, którzy domagali się wydłużenia godzin pracy placówki? Trudno to w tej chwili ocenić. Dość wspomnieć o tym, że w czasie sesji, która miała miejsce 13 maja, w dosyć ostrym tonie wypowiadał się na ten temat jeden z rodziców i jednocześnie twórców petycji Mariusz Błaszczuk.
Pan Mariusz mówił wówczas o tym, że o ile zasady funkcjonowania punktu przedszkolnego nie wzbudzają większych kontrowersji, to wyraźny problem rodzice dostrzegają właśnie w związku z zasadami, jakie obowiązują w punkcie przedszkolnym, czyli miejscu, gdzie uczęszczają uczniowie oddziału „zerowego”. Zarówno on sam, jak i jemu podobni twierdzą, że oddział powinien być otwarty nie do godziny 13., a do minimum 15.30.
- Jestem rodzicem dziecka, które w tej chwili uczęszcza do punktu przedszkolnego. W kolejnym roku szkolnym moje dziecko przejdzie już do oddziału przedszkolnego przy tej samej szkole. Problem polega na tym, że o ile punkt przedszkolny funkcjonuje od godziny 7.00 do godziny 15.30, to oddział już tylko do godziny 13.00. Jestem pracującym rodzicem. W jaki sposób mam odebrać swoje dziecko o tej porze? To nie tylko mój problem, ale też innych rodziców. Są na terenie miejscowości Kanie-Stacja, Liszna czy Liszna-Kolonii rodzice, którzy oddają swoje pociechy do innych placówek, ponieważ nie są w stanie dostosować się do tych godzin – wyjaśniał radnym i władzom gminy Błaszczuk.
Pytał, dlaczego rodzice nie mogą spokojnie zaplanować swojego dnia, tylko zmuszeni są poszukiwać alternatywnych rozwiązań.
- Przypomnę tylko, że godziny pracy punktu przedszkolnego też zmuszeni byliśmy „wywalczyć”. Podczas jednego ze spotkań ze mną pan wójt stwierdził, że jest to niemożliwe, ale po jego interwencji problem został rozwiązany. Co mamy jednak zrobić od przyszłego roku szkolnego? Osobiście nie mam możliwości, aby zabierać dziecko o 13. Mogę oczywiście zmienić pracę. Wówczas moja żona zostanie w domu, a ja udam się za granicę i być może uda nam się w ten sposób funkcjonować. Mówicie państwo o tym, że przy szkole pojawi się już w lipcu boisko. Cieszę się, ale dla nas, rodziców, istotniejsze są inne zagadnienia – zauważył w swoim emocjonalnym wystąpieniu zatroskany ojciec.
Czy opinie rodziców zostaną ostatecznie uwzględnione? Zostaną powiadomieni o tym przez przewodniczącego rady gminy. Do sprawy powrócimy.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze