Wówczas wygasać będzie obowiązująca umowa i trzeba będzie ogłosić kolejny przetarg związany z wyłonieniem specjalistycznej firmy. Dotychczasowe doświadczenia, jakie zebrali włodarze ościennych samorządów, pokazują jednak, że obniżenie opłat może być bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Firm, które zajmują się odpadami, jest na rynku jak na lekarstwo, koszty prowadzenia działalności rosną, zatem propozycje, jakie padają w toku prowadzonych postępowań, nie mogą być i nie są satysfakcjonujące. Opłaty nie rekompensują kosztów utrzymania systemu gospodarowania odpadami i nawet jeśli dany samorząd podniesie stawki do najwyższych możliwych poziomów, to i tak musi dołożyć do „śmieci” solidną kwotę.
Wójt Anna Flisiuk ubolewa, że opłaty są obecnie tak wysokie, ale wyjaśnia jednocześnie, że podwyżka była nieuchronna.
- Warto zauważyć, że w 2023 roku za tonę odebranych odpadów płaciliśmy jako gmina 600 zł. Według zapisów aktualnej, obowiązującej umowy, która została podpisana 9 stycznia, ta sama tona kosztuje już 1121 zł. Podwyżka wyniosła więc niemal 100%. Moim zdaniem korekty stawek należało dokonać już wtedy. Ja także odczuwam skutki tej decyzji, jestem mieszkanką gminy i to od najmłodszych lat. Wtedy, w styczniu czy w lutym, można było podnieść stawki o 5 zł i teraz nie byłyby tak odczuwalne – uważa wójt Flisiuk.
Obecna umowa obowiązuje przez rok i po tym czasie będzie można podjąć próbę wynegocjowania nowych stawek.
- Jeśli faktycznie uda nam się wynegocjować niższe stawki, to nie będzie powodów, aby utrzymywać uchwalone właśnie ceny. System gospodarowania odpadami należy monitorować stale. Na cenę wpływa np. bardzo duża ilość tzw. zmieszanych odpadów. Jest ich zdecydowanie za dużo – uważa włodarz gminy.
W aktualnej uchwale zapiano, że właściciele nieruchomości zamieszkałych będą rozliczali się na podstawie zadeklarowanej liczny mieszkańców. Tam, gdzie mieszka od jednej do pięciu osób, za jednego mieszkańca trzeba będzie zapłacić 25 zł. W przypadku nieruchomości, które zamieszkuje od sześciu do ośmiu osób, właściciele będą musieli zapłacić nieco mniej, bo 24 zł za jedną osobę. O złotówkę mniej za osobę trzeba będzie zapłacić w przypadku nieruchomości, które zamieszkane są przez dziewięć i więcej osób.
Wyszczególnione kwoty ulegają oczywiście zmianie w przypadku, jeśli odpady zbierane są w sposób nieselektywny. I tak za nieruchomość zamieszkaną przez pięć osób trzeba będzie zapłacić już 50 zł od osoby, za taką, gdzie mieszka od sześciu do ośmiu osób 48 zł za jednego mieszkańca, a za te gospodarstwa, gdzie mieszka stale dziewięciu i więcej mieszkańców 46 zł za osobę.
Do tej pory podstawowa stawka opłaty wynosiła 14 zł za jedną osobę (w przypadku nieruchomości zamieszkanych przez maksymalnie pięć osób). Za gospodarstwa z większą liczbą mieszkańców właściciele byli zobowiązani płacić odpowiednio 13, albo 12 zł (w przypadku największych gospodarstw). W inny sposób naliczano też opłaty za nieruchomości, gdzie zbierano opłaty w sposób nieselektywny. Obowiązywała jedna stawka opłaty, która wynosiła 28 zł od jednego mieszkańca.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze