Sprawa Leonowa powróciła w czasie ostatniej sesji rady miasta. O jej losy pytała, nie po raz pierwszy zresztą, radna Bożena Jagiełło. Burmistrz Tadeusz Górski wyjaśnił, że do urzędu zgłosiło się już kolejne stowarzyszenie, które byłoby zainteresowane utworzeniem z obiekcie dziennego domu pobytu dla seniorów. Placówka miałaby świadczyć nie tylko usługi opiekuńcze, ale i rehabilitacyjne.
- Te rozmowy trwają, ale w tej chwili nie otrzymaliśmy jeszcze ze strony tych zainteresowanych podmiotów żadnych wiążących deklaracji. Wciąż otrzymujemy zapewnienia o tym, że są zainteresowane, ale brak jest decyzji – wyjaśniał w czasie ostatnich obrad burmistrz Górski.
Nadmienił też, że jeśli istotnie obie organizacje dojdą do wspólnego wniosku, że chcą współpracować i zadbać o seniorów, to mogą liczyć na pełne wsparcie samorządowców.
- W tej chwili nie jest jeszcze pewne, w jaki sposób odstąpimy im ten budynek. Może to być forma użyczenia lub wynajmu. Ale też nie wykluczamy sprzedaży tego budynku na konkretny cel. Są programy, które umożliwiają pozyskanie na taki cel konkretnego dofinansowania – zaznaczył, odpowiadając na pytanie radnej, Górski.
Radna usiłowała uzyskać konkretne informacje na temat tego, z jakimi kosztami musiałby się liczyć senior, który chciały skorzystać z możliwości przyszłej placówki.
- Pani radna, sądzę, że w tej chwili nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Należy też brać pod uwagę koszty związane z doprowadzeniem budynku do przyzwoitego stanu. Obiekt oglądał już projektant i szacuje, że na początek należałoby przeznaczyć ok. 1 mln zł. Więc nie mówmy na razie o pieniądzach. Chodzi przede wszystkim o to, aby obiekt ocalał i mógł zostać wykorzystany na pożyteczne dla nas, jako lokalnej społeczności, cele – uzupełnił z kolei zastępca burmistrza Mirosław Kość.
Jego zdaniem możliwe jest pozyskanie środków zewnętrznych, ale należałoby spełnić wcześniej kilka niezbędnych warunków.
- Takie środki można zdobyć np. z Krajowego Planu Odbudowy, ale konieczne jest zredukowanie energochłonności budynku o 30%. Te dwa stowarzyszenia nie weszły jeszcze ze sobą we współpracę, ale deklarują, że mogą połączyć siły i wyremontować cały budynek – podkreślił Kość.
Władze liczą na to, że znajdą się chętni, którzy zechcą skorzystać z usług przyszłego (o ile powstanie) ośrodka. A najważniejsze, na tym etapie, wydaje się to, aby obiekt po prostu nie niszczał.
- Pytania o to, kto i ile na tym zarobi, wydają mi się trochę niestosowne. Wysokość zarobków zależy od stopnia zaangażowania. Takie pytania mieszkańców mogą tylko odstraszyć potencjalnych inwestorów – zauważył zastępca burmistrza.
Władze przypomniały też o tym, że ostateczną decyzję w sprawie szkoły, która stanowi w istocie część mienia komunalnego gminy, podejmie rada gminy.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze