9 maja ubiegłego roku ul. Przechodnia stała się drogą jednokierunkową od ul. Lubelskiej do ul. Uściługskiej. Przejazd w obu kierunkach był możliwy wyłącznie dla osób poruszających się rowerem. Okazało się jednak, że konieczne jest całkowite zamknięcie tej drogi. Nastąpiło to 21 czerwca, a spowodowane było pogarszającą się stabilnością gruntu i ryzykiem zapadnięcia się jezdni przy wykopach związanych z budową kamienicy na skrzyżowaniu ul. Przechodniej i ul. Lubelskiej. Ryzyko zwiększało się w przypadku wystąpienia silnych opadów i dalszego intensywnego ruchu samochodów.
Brak możliwości przejazdu przez tę ulicę spowodował utrudnienia zarówno dla mieszkańców tej okolicy, przedsiębiorców prowadzących tu biznesy, jak i turystów i kierowców.
Władze miasta w styczniu bieżącego roku zorganizowały spotkanie z osobami zainteresowanymi sytuacją na ul. Przechodniej. Podczas tego właśnie spotkania specjalista z wydziału inwestycji, dróg i transportu Aleksander Wiącek wspomniał o potrzebie zamknięcia ul. Przechodniej ze względu na bezpieczeństwo osób wychodzących z podziemi kredowych, jak i o celowym zmniejszenie ruchu w centrum miasta.
- Ponieważ plac został zamknięty, a później rozpoczęła się budowa kamienicy przy wyjściu z podziemi kredowych, ulica została zamknięta najpierw częściowo, później całkowicie ze względów bezpieczeństwa przy pracach budowlanych, które były prowadzone pod ziemią. Zamknięcie tej ulicy przez około rok jasno pokazało, że ruch w obszarze górnego centrum, czyli powyżej Placu Łuczkowskiego, diametralnie się zmniejszył. I przede wszystkim chodzi tutaj o ruch przelotowy, skracanie przejazdu przez obszar strefy miasta. Ruch tranzytowy, czyli niedocelowy dla danego obszaru, to jest bardzo poważny problem. Nie mówię tylko o Chełmie, ale o wszystkich miastach na całym świecie, które poważnie podchodzą do polityki transportowej - stwierdził Wiącek.
Finalnie ustalono, że urzędnicy jeszcze raz dokładnie przeanalizują zmiany w organizacji ruchu w centrum Chełma i ocenią, czy ulica Przechodnia może być jednokierunkowa.
Spotkanie miało przynieść kompromis, jednak skończyło się protestami. Pierwszy odbył się 26 marca.
- Minęły trzy miesiące, a decyzji dalej nie ma. Protestujemy tutaj dzisiaj po to, żeby ta ulica była znowu otwarta. Ułatwiłoby to wszystkim życie. Nie rozumiemy, dlaczego Przechodnia jest zamknięta, przecież to tylko 15 metrów drogi! Zamknięcie jej spowodowało, że zrobił się wielki hałas. Ludzie zawracają, bo nie mogą przejechać. Samochody dostawcze dowożą tutaj towar i wtedy ulica jest zablokowana, nikt nie może ani wjechać, ani wyjechać. Nie daj Boże, żeby jeszcze auto dostawcze rozjechało jakieś dziecko, które będzie wychodziło z bramy i nie zauważy, że dostawczak cofa - mówił nam wtedy pan Mariusz, mieszkaniec i przedsiębiorca z budynku przy ul. Lubelskiej 27.
Urzędnicy miejscy utrzymują, że główną motywacją zamknięcia ruchu w tym miejscu był fakt, iż powstała miejska kamienica, z której wychodzi się z Podziemi Kredowych bezpośrednio przy ulicy. Stąd decyzja o tym, by - ze względów bezpieczeństwa - wyłączyć ten odcinek z ruchu i nie narażać turystów na zagrożenie.
Stowarzyszenie nie daje za wygraną
Minęły kolejne miesiące, a ul. Przechodnia nadal jest... przechodnia, a nie przejezdna. Dlatego miesiąc temu (10 lipca) stowarzyszenie Przejezdny Chełm, zwróciło sie z prośbą do wszystkich miejskich radnych. Jak tłumaczą w dokumencie, członkowie stowarzyszenia wystosowali do miejskiego urzędu wiele pytań w sprawie ul. Przechodniej, jednak odpowiedzi, wg nich były "wymijające i zdawkowe".
"Dopiero w ostatnim piśmie, autorstwa Dyrektora Departamentu Architektury, Geodezji i Inwestycji Radosława Wnuka z dnia 31.05.2024r. dowiedzieliśmy się, że „,zamknięcie. ul. Przechodniej dla ruchu zostało zrealizowane w oparciu o zatwierdzony projekt zmiany stałej organizacji ruchu, który w imieniu Prezydenta Miasta Chełm (...) podpisał Radosław Popławski". Co więcej, czytamy, że: do zamknięcia ulicy nie są niezbędne opinie ekspertów z dziedziny ruchu drogowego oraz nie są wymagane konsultacje społeczne. Ponadto jedynym argumentem o zamknięciu w/w ulicy jest ruch tranzytowy, rozumiany przez autora jako: „,przejazd przez centrum miasta, którego źródła i cele podróży nie są zlokalizowane na jego obszarze". Innymi słowy krótką, wąską uliczką Przechodnią w centrum miasta Chełma, przejeżdżają zabłąkani zmotoryzowani turyści, których celem jest znalezienie wyjazdu z miasta"(pisownia oryg.) - czytamy w dokumencie skierowanym do radnych.
Z naszych informacji wynika, że zainteresowaniem w tej sprawie do tej pory wykazał się tylko jeden radny. Kamil Błaszczuk, bo o nim mowa stwierdził, że "dogłębnie" zapoznał się z dokumentem i podejmie rozmowy z jego autorami, bo zawsze trzeba rozmawiać. Nie ukrywa jednak, że własne zdanie na ten temat już posiada.
"W miejscu zamkniętej ul. Przechodniej znajduje się dziś ogródek gastronomiczny, a od czasu do czasu odbywają się tam wydarzenia dla Seniorów. Miejsce ma nową formułę, a ruch uspokoił się. Nie sądzę, aby Mieszkańcy okolicznych kamienic narzekali na zwiększony spokój i ciszę. Możliwość dostaw dla przedsiębiorców także jest zagwarantowana. Na marginesie - to znamienne, że o ruchu drogowym w Miasto Chełm wypowiada się Stowarzyszenie zarejestrowane w Gminie Chełm. Jeszcze całkiem niedawno było "Nie chcemy do miasta. Ręce precz od naszej gminy"..." (pis. oryg.) - napisał Błaszczuk na swoim oficjalnym profilu w mediach społecznościowych.
Ze zdaniem wiceprzewodniczącego miejskiej rady nie zgadza się jeden z przedsiębiorców, który prowadzi biznes w tej okolicy.
"Zauważyłem, że ma Pan tendencję do uprawiania demagogii, szczególnie w kwestiach, w których nie posiada Pan wystarczającej wiedzy. Ile razy odwiedził Pan to miejsce? Czy jest Pan świadomy, ilu mieszkańców opowiedziało się za zamknięciem tej ulicy, a ilu przedsiębiorców? Co do zarzutów, że Stowarzyszenie Przejezdny Chełm jest spoza miasta, chciałbym dodać, że w akcję włączyły się Made In Chełm, Chełmski Klub Biznesu i Nasz Chełm, które uważnie wsłuchują się w głosy mieszkańców" (pis. oryg.) - odpowiedział radnemu pan Robert.
Na wpis Błaszczuka, odpowiedział także Wiktor Kasprzak, prezes stowarzyszenia Przejezdny Chełm, który stwierdził, że do żadnych rozmów nie doszło...
"W wojnę między gminą i miastem proszę Naszego stowarzyszenia nie wciągać! Co więcej, Pana prezydent obiecał udostępnić organizacjom pozarządowym w zasobach miasta miejsca na swoje siedziby, jednakże jak widać po wyborach obietnica już się zdezaktualizowała... Po drugie z powyższej wypowiedzi można łatwo stwierdzić, że nie ma Pan własnego zdania nie tylko w tym temacie, lecz również w żadnej innej sprawie. Z przykrością potwierdziło się, że reprezentuje Pan jedynie głos swojej opcji politycznej. Po trzecie niniejszym wpisem, udowodnił Pan, że nie mamy z kim rozmawiać i niczego Pan swoją osobą nie reprezentuje. Dziękujemy zatem za kurtuazyjne zaproszenie do rozmów. Z pewnością znajdą się prawdziwi partnerzy do takowych" (pis. oryg.) - stwierdził Kasprzak.
Czy inni radni też odpowiedzą na apel stowarzyszenia? Czy ul. Przechodnia kiedyś znów będzie przejezdna? Do tematu wrócimy.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze