Mieszkańcy mieli miesiąc na składanie swoich uwag, co do ewentualnego powstania zakładu do odzysku energii z odpadów, jednak do wtorku (13 sierpnia) wpłynął tylko jeden wniosek. Sytuacja zmieniła się diametralnie w ostatnim tygodniu.
Radni KO przeciwko spalarni
Głównym inicjatorem protestów jest komitet społeczny "Aglomeracja Chełm przeciw spalarni". Jednym z przedstawicieli komitetu jest radny miejski Łukasz Krzywicki. Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej, do którego należy Krzywicki, złożył obszerny dokument ze swoimi uwagami i wnioskami.
W piśmie tym radni podnoszą między innymi kwestię niezgodności planowanej inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego oraz studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta. Zaznaczają także, że lokalizacja spalarni w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkalnej stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
"Mając na uwadze powyższe uwagi i wnioski, my, Radni Klubu Koalicji Obywatelskiej Rady Miasta Chełm, zwracamy się do Pana Prezydenta o podjęcie decyzji odmownej w sprawie wydania zgody na budowę Zakładu do odzysku energii z odpadów medycznych i weterynaryjnych na działkach 34/6, 35/6 i 36/9 w m. Chełm przy ul. Towarowej 7. Nadrzędnym celem wszelkich działań władz miasta powinno być zapewnienie jak najlepszej jakości życia mieszkańców oraz ochrona ich zdrowia i środowiska naturalnego. Chcemy również podkreślić, że przeciwko planowanej inwestycji protestowało szerokie grono mieszkańców miasta Chełm, co znalazło wyraz w zgromadzeniu blisko 7000 podpisów pod petycją przeciwko budowie spalarni. Taki jednoznaczny sprzeciw społeczny dodatkowo potwierdza, jak poważne obawy budzi ta inwestycja wśród lokalnej społeczności" - czytamy w dokumencie.
Co dalej?
Do tej pory uwarunkowania dla działalności zakładu uzgodniły Wody Polskie oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie.
RDOŚ wskazuje, że źródłami emisji zanieczyszczeń do atmosfery na terenie zakładu już w fazie eksploatacji będzie m.in. spalanie odpadów w instalacji, spalanie oleju opałowego/gazu ziemnego w palnikach pomocniczych, czy ruch pojazdów ciężarowych i osobowych na terenie zakładu. Zaś w wytycznych dla firmy Emka S.A. znalazł się również zapis dotyczący czasu emisji gazów i pyłów do powietrza, który nie może przekraczać 60 godzin w roku kalendarzowym, licząc od początku roku. W wyjaśnieniach inwestora znalazło się też szereg rozwiązań, które mają ograniczyć niekorzystne oddziaływanie zakładu.
- Nasze zakłady są wysoko specjalistyczne, o wysoko zaawansowanej technologii. Z pełnym monitoringiem procesu od momentu wjechania odpadów na teren nieruchomości, po moment ich termicznego przekształcenia i moment filtracji tego, co wychodzi z komina - tłumaczył niejednokrotnie prezes Krzysztof Rdest.
Przypomnijmy, że inwestor rozpoczął starania o pozwolenia na budowę spalarni w Chełmie wiosną 2023 roku. Tymczasem, w połowie czerwca o dopuszczenie do udziału w postępowaniu w sprawie decyzji środowiskowych na prawach strony, zaczęło ubiegać się Stowarzyszenie Lokalna Akcja na Rzecz Ziemi Chełmskiej "LAŚ". Biorąc pod uwagę jego ekologiczne działania statutowe, w magistracie zdecydowano o przyjęciu wniosku stowarzyszenia.
Po rozpatrzeniu wniosków i uwag złożonych przez mieszkańców, przyjdzie czas na podjęcie decyzji przez organ (Prezydenta Miasta Chełm, lub osobę występującą w jego imieniu) o zgodzie lub jej braku na budowę instalacji, jaką Emka S.A. chce sfinalizować w Chełmie.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze