Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Włodawianka straciła ćwierć miliona! To niewiarygodne, jak dała się omotać!

Aż dwukrotnie na sprytne sztuczki finansowych oszustów dała się nabrać 66-letnia mieszkanka Włodawy. Najpierw "zainwestowała" własne środki w oparciu o przekaz internetowej reklamy, Następnie zaciągnęła kredyt po tym, jak skontaktowała się z nią "prokuratura" i poinformowała o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy. Za takie błędy słono się płaci.
Włodawianka straciła ćwierć miliona! To niewiarygodne, jak dała się omotać!

Autor: geralt

Źródło: Pixabay

Jej historia to przestroga dla nas wszystkich, bowiem większość z nas korzysta z internetu, w którego przestrzeni możliwe jest już dzisiaj niemal wszystko. Kobieta przeglądała w sieci popularną witrynę i obejrzała materiał na temat funduszy inwestycyjnych. Nabytą wiedzę postanowiła wcielić w życie i skontaktować się z rzekomym „doradcą”. 

- Wysłała w sumie dwa przelewy w celu założenia funduszu. Następnie, zgodnie z dalszymi dyspozycjami, pozwoliła na zainstalowanie na swoim komputerze, specjalistycznego oprogramowania, za pośrednictwem którego wykonała kolejne przelewy. Pieniądze, jak się później okazało, przekazywane były na konto poza granicami Polski – wyjaśnia aspirant Elwira Tadyniewicz z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.

Istotne jest także to, że większość pieniędzy z jej konta przelewano automatycznie, bez potwierdzenia i wiedzy właścicielki. Oszust dysponował, właśnie poprzez oprogramowanie, wglądem w stan finansów oszukanej kobiety. 

Kiedy 66-latka zorientowała się, że najprawdopodobniej padła ofiarą oszustwa, zażądała zwrotu wpłaconych pieniędzy. Wtedy kontakt z doradcą się urwał.

- Na tym cała historia się jednak nie zakończyła, ponieważ kobieta otrzymała komunikat, że "prokuratura" podejrzewa pranie brudnych pieniędzy i dlatego prosi o przelanie kolejnych 75 tys. zł na konto funduszu. Po to, aby sprawdzić wiarygodność dokonanych wcześniej przelewów. Oszukana postanowiła więc zaciągnąć kredyt na kwotę blisko 75 000 złotych i te środki przelała na konto funduszu, z którym miała wcześniej do czynienia. Po kilku dniach wszystkie kontakty z podmiotem urwały się i nikt nie odbiera połączeń – dodaje aspirant Tadyniewicz.

Mundurowi, nie po raz pierwszy zresztą, apelują o szczególną ostrożność. Zwłaszcza w tych sytuacjach, w których w grę wchodzą nasze znaczne, osobiste środki.

- Uważajmy na wszelkiego rodzaju szybkie inwestycje i związane z nimi aplikacje. Z reguły są to aplikacje ogólnodostępne, które same w sobie nie służą do popełniania przestępstw, jednak oszuści wykorzystują je, aby móc osiągnąć swoje cele. Za ich pomocą dostają zdalny dostęp do naszego komputera, a następnie konta bankowego oraz zgromadzonych na nim pieniędzy, co natychmiast wykorzystują – przestrzega policjantka

Należy pamiętać także i o tym, że policja czy prokuratura nigdy telefonicznie nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach i nigdy nie proszą o przekazanie informacji o miejscu gromadzenia pieniędzy, ilości kont czy wysokości zgromadzonych środków. Nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie czy zaangażowanie naszych pieniędzy do jakiejkolwiek akcji. Niejednokrotnie bywało już tak, że oszust, podający sią za funkcjonariusza, twierdzi, że prowadzi tajną operację wymierzoną przeciwko oszustom. Osoba, która uwierzy w tą historię, sama przekazuje swoje oszczędności na obce, nieznane konto bankowe.

Warto więc wspierać siebie nawzajem i informować o wszystkich podejrzanych naszym zdaniem zjawiskach. Opieką powinny zostać objęte zwłaszcza osoby starsze, które ze względu na brak odpowiedniej wiedzy mogą najłatwiej paść ofiarą finansowych oszustów. Rozmawiajmy więc z naszymi seniorami i ostrzegajmy przed coraz częstszymi próbami wyłudzenia pieniędzy.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama