Ciągle odbieramy telefony od zaniepokojonych mieszkańców naszego regionu. Do redakcji dotarły informacje o co najmniej dwóch kolejnych napadach – w Rejowcu i Wierzbicy. Oczywiście policja tych zdarzeń nie potwierdza. Jak na razie brutalni złodzieje albo się gdzieś przyczaili i zaatakują, dopiero gdy uśpią naszą czujność, albo są już bardzo daleko...
Trwają intensywne śledztwa w sprawie dwóch ostatnich napadów. Policjanci są czujni.
- Zwiększyliśmy ilość patroli, szczególnie nocą – mówi Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa KMP w Chełmie. - Sprawdzamy każdy trop. Mieszkańcy przekazują nam różne niepokojące sygnały, jak na razie jednak żadne podejrzenia się nie potwierdziły. Nikogo nie zatrzymaliśmy.
Mieszańcy Chełma i okolic przez ostatnie tygodnie mają oczy dookoła głowy.
- Gdy zauważyliśmy, że obok naszych domów kręci się od jakiegoś czasu podejrzany samochód, spisaliśmy rejestrację i zgłosiliśmy to na policję – powiedział nam jeden z Czytelników. – Choć pewnie i tak niewiele to pomoże, bo ponoć bandyci zakładają fałszywe tablice rejestracyjne. Inny przyznał się, że sam śledził podejrzane auto, ale okazało się, że do sąsiada przyjechał z Polski znajomy.
- Najgorsze, że nie wiadomo, kiedy znów zaatakują – mówi zaniepokojony mieszkaniec Sawina. – Staramy się więc, żeby w domach nikt nie nocował sam. Znajomy miał ślub i postanowił wynająć "goryli" do pilnowania posesji.
Jak pisaliśmy, śledczy nie wykluczają, że napadów dokonała ta sama grupa, ponieważ schemat działania był podobny. Na dodatek w obu przypadkach zamaskowani napastnicy mówili ze wschodnim akcentem. Przypominamy, że w Ochoży-Kolonii wdarli się do domu 3 maja przed północą. Sterroryzowali mężczyznę i kobietę. Krzyczeli, żeby oddali im pieniądze. Rzucili się z pięściami na gospodarza. Przyłożyli mu widły do brzucha, zmuszając, by oddał im wszystkie pieniądze, jakie ma w domu. Pozostali napastnicy w tym czasie obezwładnili jego żonę. Związali kobiecie ręce i nogi, zostawiając bezbronną w pokoju na podłodze. Dostali tylko około 2 tys. zł. Taki łup jednak ich nie zadowolił. Zaciągnęli więc gospodarza do łazienki i podtapiali go w wannie. Potem splądrowali dom i uciekli.
Tydzień później 10 maja około godziny 1 w nocy do domu rodziny w Okszowie wpadło kilku mężczyzn w kominiarkach. Wdarli się do środka przez garaż. 43-letniego mężczyznę i 46-letnią kobietę związali i zakneblowali. Potem zażądali pieniędzy. Liczyli na duży łup. Mężczyznę torturowali, przypalając go rozgrzanym żelazkiem i tłukąc po nogach oraz stopach gumowym młotkiem. Chcieli z niego wydusić, gdzie są pieniądze.
Bezbronni właściciele mieszkania nie mieli wyjścia. Oddali 20 tys. złotych i dużo biżuterii.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze