Prof. nadzw. UMCS dr hab. Mariusz Dubaj, kompozytor, teoretyk muzyki, pianista, pedagog i organizator życia muzycznego, a także laureat Złotych Karpi od kilku tygodni za sprawą swoich niecenzuralnych wypowiedzi pokazuje w sieci swoje drugie oblicze - tak uważają osoby, które go znają. Jego komentarze skierowane pod adresem burmistrza Krasnegostawu Daniela Miciuły doprowadziły do ostrego konfliktu i zmusiły włodarza miasta do zawiadomienia policji, o czym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wypowiedziami profesora poczuł się też urażony chełmski cukiernik Wojciech Hetman. On również uznał, że miarka się przebrała i postanowił sięgnąć po środki prawne.
Jak to wszystko się zaczęło?
9 października w mediach społecznościowych pojawił się wpis Dubaja o tym, jakoby Wojciech Hetman przetrzymywał w lokalu po swojej cukierni pianino Calisia, które według kompozytora należy do krasnostawskiego ogniska muzycznego.
"CHCIAŁBYM OŚWIADCZYĆ, ŻE ODWOŁUJĘ WSZYSTKO TO, CO POZYTYWNEGO NAPISAŁEM I POWIEDZIAŁEM DOTAD O NIEJAKIM WOJCIECHU HETMANIE, BYŁYM NA SZCZĘŚCIE CUKIERNIKU Z CHEŁMA OSOBNIK TEN UKRADL TOWARZYSTWU MUZYCZNEMU W CHEŁMIE CENNE PIANINO CALISIA POCHODZĄCE ZE ZBIORÓW KRASNOSTAWSKIEGO OGNISKA MUZYCZNEGO I PRZETRZYMYWAŁ JE PRZEZ LATA W SWOJEJ CUKIERNI!!! (...) " - (pisownia oryginalna).
Ten wpis wręcz zszokował Wojciecha Hetmana. Przekazał nam korespondencję, jaką prowadził z muzykiem od lipca bieżącego roku. W lipcu tego konfliktu jeszcze nie było.
"Drogi Wojtku jesteś absolutnie WSPANIAŁY!!! Gorące dzięki za jakże cenne dla mnie pamiątkowe pianino z krasnostawskiego Ogniska Muzycznego, które mam nadzieję, że uda się wstawić do pięknego mieszkanka Żony. A będzie bardzo potrzebne, bo chcemy z Ewą założyć chór w uczelni Senatora Zająca, którego dobrze znam i odwiedzalśmy go niedawno z bardzo zaprzyjaźnionym Starostą Szpakiem. Ale najpierw zagram specjalnie dla Ciebie i kogo tylko zechcesz wspaniały recital na nim! Mam zamiar namówić Elę Bajkiewicz, aby można było wystosować do Rady Miasta Chełm (może właśnie z Towarzystwa Muzycznego) wniosek o nadanie Ci OBYWATLESTWA HONOROWEGO MIASTA CHEŁM!!! Uważam, że w pełni na to od bardzo wielu lat zasługujesz! Sam napiszę Ci osobistą piękną Laudację do Prezydenta Banszka, a mam znaczące nazwisko i wyjątkowy dar przekonywania (...)" (pis. oryg.) - pisał kompozytor do Hetmana.
Zapytaliśmy senatora Józefa Zająca o plany założenie chóru z profesorem Dubajem. Senator jednak dementuje te informacje. Stwierdza, że faktycznie, dawno temu doszło do spotkania z Dubajem, lecz chór istnieje już w murach uczelni i nie ma potrzeby zakładania kolejnego.
A wracając do pianina. Teraz kompozytor wyjaśnia, że ma służyć już innym celom.
– Do pianina „Calisia" z krasnostawskiego Społecznego Ogniska Muzycznego im. M. Karłowicza, prowadzonego w latach 1945-1975 przez wybitnego pedagoga Ignacego Lipczyńskiego, odnoszę się z największym sentymentem. Pamiętam, jak ćwiczyły na nim w czasach mojej nauki moje Koleżanki i Koledzy, np. sopranistka Opery Bałtyckiej w Gdańsku Maestra Renata Ładniak-Segiel, jak też ja sam. To pianino nie jest mi osobiście do niczego potrzebne, bo nie miałbym co z nim zrobić. Mam w Krasnymstawie u Rodziców świetne pianino tej samej marki, do tego dużo lepsze, bo wyregulowane arcymistrzowsko przeze mnie przez cały rok. Żona również ma w Lublinie znakomite pianino „Legnica". W naszym mieszkaniu w Chełmie nie byłoby go gdzie wstawić, musiałbym wyrzucić jedno z łóżek i nasi goście nie mieliby gdzie spać. Poza tym, jak ja wstawię analogowe pianino do bloku, gdzie jest cieniutka ścianka działowa, to ile bym zagrał? Dwie nuty? Nic mi to nie daje. Jedynie instrument elektroniczny Yamaha ze słuchawkami wchodzi w grę, bo wtedy całodobowo mogę ćwiczyć oraz komponować i nikt z sąsiadów tego nie słyszy. (...) Dlatego miałem zamiar podarować odzyskane krasnostawskie pianino prawowitemu właścicielowi, czyli Towarzystwu Muzycznemu w Chełmie oraz mojej uczennicy i studentce dyrektor Lidce Stachniuk ze Społecznej Szkole Muzycznej w Chełmie, aby dzieci miały na czym pracować. (pis. oryginalna) - twierdzi teraz Dubaj.
Feralne pianino będzie śnić się po nocach
Mężczyźni nie doszli do porozumienia, a ich konflikt coraz bardziej się zaogniał. Jak wynika z relacji Hetmana, moment, w którym został nazwany złodziejem, przelał jednak czarę goryczy.
- Pianino otrzymałem od Towarzystwa Muzycznego w Chełmie i nie był to żaden prezent czy darowizna. Po prostu, kiedy towarzystwo zmieniało siedzibę na mniejszy lokal w Chełmskiej Bibliotece Publicznej, nie było w stanie upchnąć w niej wszystkich swoich instrumentów. Wtedy ówczesna prezes tego stowarzyszenia Marysia Drygalewicz poprosiła mnie o przechowanie tego pianina, a ja się zgodziłem, czego w tej sytuacji bardzo żałuję - opowiada nam były przedsiębiorca.
Oczywiście zupełnie inny pogląd na całą sprawę ma kompozytor.
- To pianino stoi w cukierni u pana Hetmana od 24 lat, pytanie tylko dlaczego? On sobie je po prostu wziął i zapewne żadne z dzieci chełmskiej szkoły muzycznej niczego tam nigdy nie zagrało, co jest skandaliczne!!! Kiedyś tam przypadkowo byłem, widziałem z tyłu pianina wymalowane farbą olejną numery z krasnostawskiego ogniska i mnie bolało, że pianino tam stoi w złych warunkach zawilgocenia cukierni, a dzieci na nim w ogóle nie grają. A przecież obok jest społeczna szkoła muzyczna, to pianino powinno być w tej szkole muzycznej, dzieci powinny ćwiczyć na nim na okrągło. Bo to wysokiej klasy Calisia, cenny i bardzo użyteczny instrument! - twierdzi kompozytor.
Była prezes Towarzystwa Muzycznego w Chełmie Maria Drygalewicz, która w 2017 roku w imieniu stowarzyszenia przekazała pianino w ramach użyczenia Cukierni Hetman, także zabrała głos w tej sprawie.
- Gdy zmniejszyła się liczba młodzieży uczęszczającej do Towarzystwa, przeprowadziliśmy się do tańszych i mniejszych pomieszczeń w budynku biblioteki publicznej, gdzie nie pomieścilibyśmy wszystkich instrumentów. Dlatego postanowiliśmy jedno pianino użyczyć cukierni - tak, aby korzystali z niego goście - często nasi absolwenci, by umuzykalniać społeczeństwo. Żadna kradzież nie wchodzi w rachubę. Drugie pianino - na tej samej zasadzie - trafiło do biblioteki, gdzie także, gdy jest taka potrzeba, na przykład podczas uroczystości, można z niego korzystać. W obu przypadkach sporządzono stosowną dokumentację. Chodzi o dwa stare pianina, które są w użyczeniu, ale pozostają własnością Towarzystwa - przekazała nam Maria Drygalewicz.
Obecnym prezesem Towarzystwa jest dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Idy Haendel w Chełmie Andrzej Wojtaszek, który podkreśla, że pana Dubaja zna od wielu lat, lecz stara się nie konfrontować z nim, gdyż nie chce być obrzucany stekiem wyzwisk.
"Ostatnio Pan Mariusz Dubaj nie zajmuje się komponowaniem utworów, a jego twórczość skupia się wyłącznie na szkalowaniu ludzi i instytucji. W naszą stronę również skierował paszkwile przekazane pocztą elektroniczną w sprawie zmiany imienia szkoły z Ignacego Paderewskiego na Idy Haendel. Wprawdzie nie padły tu jawne wypowiedzi antysemickie, ale jego myśli kierowały się w tę stronę. Znam dobrze Pana Mariusza Dubaja i od ponad trzydziestu lat omijam go zawsze szerokim łukiem. Nie pokusiłem się nawet o to, aby mu odpowiadać, uznając to za bezcelowe. Czytając jednak, co wyprawia w Krasnymstawie i obecnie w Chełmie, postanowiłem poinformować o tych zdarzeniach Redakcję. Pianina, które były na stanie Towarzystwa Muzycznego, to instrumenty z pięćdziesiątych lat ubiegłego wieku, warte tyle, co drewno, z których zostały wykonane" - napisał do nas dyrektor Wojtaszek.
Kompozytor jednak idzie w zaparte i chce mieć to pianino za wszelką cenę.
- Ja temu panu nie odpuszczę tego co uczynił przez tak wiele lat chełmskim dzieciom. Próbowałem odzyskać to pianino, kiedy cukiernia została zamknięta, aby nie przepadło. Zaproponowałem panu Hetmanowi, że je od niego odkupię, na co stwierdził: „Jest twoje" (jeszcze wówczas byliśmy na ty, ale już nigdy więcej!). Ponieważ jednak okazało się, że nie ma najmniejszych szans na odzyskanie tego cennego historycznego instrumentu, więc nie widząc innego wyjścia, pojechałem na policję w Chełmie, gdzie opisałem na czterech stronach dokładnie, co i jak oraz że żądam od tego pana, żeby oddał bezwzględnie i natychmiastowo to pianino chełmskiemu Towarzystwu Muzycznemu. Jeśli odda, to będzie w porządku. A jak nie odda, to go podam do sądu i wyrwę je od niego choćby siłą. I jeszcze będzie płacił odszkodowanie, a po procesie sądowym może trafić do więzienia za kradzież, bo to jest kradzież i zabór mienia publicznego o wielkiej wartości historycznej i użytkowej dla chełmskich dzieci (pis. oryg.) - uważa muzyk.
Nadkomisarz Ewa Czyż z chełmskiej komendy policji potwierdza, że zgłoszenie wpłynęło i trwają czynności z nim związane.
Poszło nie tylko o instrument
Zdaje się, że konflikt ma jednak drugie dno. 30 września o godz. 23.46 były cukiernik otrzymał "zaproszenie" od profesora na recital fortepianowy z okazji 50-lecia jego pracy, który odbył się 1 października w Muzeum Regionalnym w Krasnymstawie.
"Drogi Wojtku, PRZYJEŻDŻAJ jutro do krasnostawskiego refektarza już na 17, bo Gosia Orłowska z TVP 3 Lublin kręci reportaż o mnie "Kompozytor na prowincji" i chciabym, abyś powiedział parę słów od siebie. Wybacz, że nie byłem w stani dotrzeć do Chełma z afiszami i zaproszeniem, choć miałem taki szczery zamiar. Ale było to tylko "POBOŻNE ŻYCZENIE" bo mam z imprezą jazdę jak na WŚCIEKŁYM BYKU!!! Zaproszenia i afisze dostaniesz w późniejszym terminie na spokojnie. Serdeczności wielkie!!! PS. dzisiaj przyejchały Prof. Elżbieta Stefańska i Japonka Mariko Shioya, któe grają mi w prezencie na bis trzy kompozycje!!! Nikt jeszcze nie zrobił mi nigdy większej przyjemności!!!" (pis. oryg.) - czytamy w wiadomości.
Wojciech Hetman nie pojawił się na uroczystości, gdyż, jak twierdzi, nie czuł się na nią zaproszony.
- Nic nie było ze mną wcześniej ustalone. Nie otrzymałem też zaproszenia, więc nie widziałem powodu, dla którego miałbym pojechać na ten recital - stwierdził chełmianin.
Niedługo po jubileuszu były chełmski przedsiębiorca zrozumiał jednak, o co tak naprawdę chodziło kompozytorowi.
- Zaczął pisać mi wiadomości, w których upominał się o pieniądze. Od wielu lat sponsoruję różnego rodzaju akcje charytatywne i wydarzenia kulturalne, dlatego obiecałem, że jego jubileuszowy koncert również zasponsoruję. Chciałem przelać tysiąc złotych, ale bezczelność, z jaką do mojej propozycji odniósł się Dubaj, zaskoczyła mnie i zdecydowałem, że żadnych pieniędzy ode mnie nie dostanie - wytłumaczył nam Hetman.
Z korespondencji wynika, że Dubaj upomniał się o honorowy sponsoring, który wcześniej sam kompozytor zamieścił na swoim afiszu. Napisał, że dotąd nie otrzymał "nawet 5 złotych".
- Nic mu nie obiecywałem. Zawsze wspierałem wszelkie akcje kulturalne i charytatywne, jak tylko mogłem i nigdy nie spotkałem się z takim chamstwem. Chciałem przekazać mu 1 tysiąc złotych, a on napisał mi wprost, żebym dodał do tej kwoty jeszcze jedno zero! Tłumaczyłem mu, że nie prowadzę już biznesu, a pieniądze, jakimi dotuję jakąkolwiek akcję, to moje prywatne środki, jestem emerytem! Ale do niego jakby nie docierały żadne informacje, ciągle pisał o opłaceniu artykułu w Gazecie Wyborczej i o filmie w TVP. Skoro jest takim sławnym, "światowej sławy kompozytorem", to musi płacić za artykuły o sobie? No cóż, do porozumienia nie doszliśmy - przekazał nam Wojciech Hetman.
Kompozytor ma jednak inne zdanie w tej kwestii.
- Pan Hetman obiecał mi już dosyć dawno na Messengerze sponsoring wszystkich moich projektów artystycznych, a w tym mojego bardzo prestiżowego recitalu jubileuszowego z okazji 50-lecia pracy kompozytorskiej. Napisałem więc na moim afiszu - Wojciech Hetman, chełmski cukiernik, sponsor honorowy. Mówię mu - Wojtek, dasz mi choćby 5 zł i to wystarczy, a on nie dał mi nawet tych 5 zł! Nawet złamanego grosza nie dał, choć zdecydowanie nie potrzebowałem od niego najmniejszej choćby sumy, bo recital był grany przeze mnie gratisowo i miałem niezwykle prestiżowych oraz hojnych sponsorów. (...) Ja panu Hetmanowi robię reklamę jak Himalaje w prasie krajowej, międzynarodowej, w telewizji i radio, a on nawet 5 zł nie chce dać? Nie potrzebuję od niego żadnych pieniędzy! Chodzi o zasadę, bo jak się coś obiecuje, to się daje, albo się niczego nie obiecuje i nie korzysta honorowo z prestiżowej reklamy!!! No ale taki już jest najwidoczniej charakter "Gargamela", którego ten pan jako żywo mi przypomina. Ale pianina mu bezwzględnie nie daruję, bo chodzi o dobro i piękny rozwój muzycznych chełmskich dzieci i młodzieży, na czym mi bardzo jako emerytowanemu pedagogowi także chełmskiej szkoły muzycznej w latach 1987/1989 oraz 1991/1995 zależy! - powiedział nam pianista.
"Spłyniesz do rynsztoka jak g*wno z brylantu"
Wojciech Hetman, który w maju obchodził 80. urodziny, przez dziesiątki lat angażował się w działalność charytatywną. W 1999 r. nominowano jego cukiernię do Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP w kategorii „Małe Polskie Przedsiębiorstwo”. Były cukiernik został też odznaczony „Krzyżem Kawalerskim”, a w 2015 r. został „Chełmianinem Roku”. To tylko kilka z długiej listy jego odznaczeń.
- Nie wiem, czemu ma służyć postępowanie pana Dubaja, lecz nie pozwolę, aby moje nazwisko, na które pracowałem przez dziesięciolecia, zostało oplute i obrzucone błotem, przez jakiegoś mitomana - powiedział nam Hetman.
Nie ukrywa, że jego stan zdrowia pogorszył się, odkąd kompozytor zaczął wysyłać mu wulgaryzmy, a nawet groźby. Twierdzi, że Dubaj posuwa się do wypowiedzi, które absolutnie mu nie przystoją. I na dowód cytuje: "Jesteś mniej niż zerem i spłyniesz do rynsztoka jak g*wno z brylantu!!!", "Nie doczekasz w spokoju do rana...".
To ponoć jedne z delikatniejszych, jakie codziennie otrzymuje.
Jego adwokat mec. Tomasz Otkała tłumaczy, że dla obu panów najlepiej byłoby, gdyby się porozumieli, jednak tego, jak na razie, nic nie zapowiada.
- W przedmiotowej sprawie pan Wojciech Hetman jest osobą pokrzywdzoną, która usiłuje reagować na publiczne naruszenie dóbr osobistych oraz nękanie wielokrotnymi wiadomościami. Korzystamy z możliwych środków prawnych i reagujemy asertywnie. Sytuacja ta jest też okazją do poruszenia tematu częstej bezkarności sprawców tego rodzaju zachowań - przekazał nam mec. Otkała.
Kompozytor jednak także czuje się urażony wiadomościami, które - jak twierdzi - otrzymuje od 80-latka.
- Nie odpuszczę za to ubliżania mi przez tego pana bez opamiętania (...). Wszystko to mam w dwóch telefonach i dla moich adwokatów z Lubina, Warszawy i Nowego Jorku w USA będą to niezbite dowody w nieuniknionym procesie sądowym. Ten pan mówi mi stale per na "ty", choć zażądałem zaprzestania tego i ubliża mi całymi dniami przez całą dobę w setkach smsów. Nie mogłem tego w żaden sposób zahamować!!! Napisałem mu, że ma się do mnie zwracać "panie profesorze", a nie "ty chamie" i inne podobne ciężko obraźliwe zwroty, ale nic to nie pomogło. Sam ukręcił na siebie bat, bo według moich znakomitych adwokatów są to niepodważalne dowody oskarżenia w sądzie. Posądzę go o drastyczne naruszenie moich dóbr osobistych i dobrego imienia jako artysty! Będę żądał od niego pokaźnej kwoty 55 milionów dolarów amerykańskich odszkodowania! Moi adwokaci bezwzględnie puszczą z torbami bez cienia litości rodzinę tego pana na całe dziesięciolecia - zarzeka się Mariusz Dubaj.
Jak zakończy się spór obu panów? Do tematu wrócimy. Tymczasem...
Będzie koncert w Chełmie?
Profesor Dubaj po konflikcie z burmistrzem Krasnegostawu zmierza swój kunszt muzyczny prezentować w Chełmie i tu chce organizować kolejne swoje koncerty i recitale, na które - jak zapewnia - z pewnością zaproszenia nie otrzyma W. Hetman.
- 6 grudnia, jak wszyscy wiemy, przypada dzień Świętego Mikołaj. Moja żona jest urodzona w tym dniu, dlatego robimy koncert specjalny w kaplicy także św. Mikołaja. Tam jest piękny fortepian - z panią dyrektor muzeum mamy już to nagrane i robimy piękny koncert charytatywny z okazji 60-lecia mojej żony chełmianki. Ja też jestem chełmianinem, bo jako mąż właścicielki mieszkania też się czuję chełmianinem i jestem głęboko emocjonalnie związany z Chełmem - powiedział nam prof. Dubaj.
Niestety, nie potwierdza tego dyrektor Muzeum Ziemi Chełmskiej im. W. Ambroziewicza Natalia Jędruszczak, która powiedziała nam, że owszem, przeprowadziła rozmowę telefoniczną z profesorem, który nawet przyjechał obejrzeć salę, lecz żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Ba, nie wpłynęło nawet żadne oficjalne pismo.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze