- W tej chwili mamy stwierdzonych 13 ognisk choroby. Najnowsze pojawiły się w Dorohusku, Brzeźnie, Świerżach - informuje Agnieszka Lis, powiatowy lekarz weterynarii. Na razie nie są podejmowane decyzje o uboju w strefach zapowietrzonych, tak jak to miało miejsce na terenie gminy Sawin, ponieważ nie ma komu tego robić.
- Jest dużo podejrzeń i nowych ognisk choroby. Nie możemy więc zająć się ubojem wszystkich świń w strefach zapowietrzonych, chociaż byłoby to uzasadnione - dodaje Lis.
W minionym tygodniu na sesji Rady Gminy Sawin rolnicy wyrazili swoje oburzenie sytuacją związaną z ASF. Nie otrzymali jeszcze odszkodowań za wybite świnie i nie wiedzą, kiedy będą wypłacane i w jakiej wysokości.
- Pamiętam, że za okupacji rolnicy nie chowali ostatniej świni, bo nawet zaborca jej nie zabierał. A teraz nawet jednej nie zostawią! - skarżył się jeden z sołtysów.
Kontrowersje wzbudziło również zabieranie mięsa z zamrażarek.
- Jeżeli ubój był wykonany w okresie inkubacji, a więc 2-3 tygodnie od stwierdzenia choroby, to mięso może być również zainfekowane. Podlega ono także utylizacji - wyjaśnia Lis.
Rolnicy uważają, że to pracownicy inspekcji mogą roznosić chorobę.
- W jaki sposób? Wyglądamy w tych kombinezonach jak ufoludki. Tylko oczy nami widać. Nasz samochód nie wjeżdża do gospodarstwa i też podlega dezynfekcji - odpowiada Lis.
W ostatnim czasie zarażone ASF martwe dziki pojawiły się w Dubience, Dorohusku, a ostatnio w Zawadówce na terenie gminy Rejowiec. W Zawadówce jeszcze do tej pory podobnych przypadków nie było. Zostanie więc wydane rozporządzenie o wyznaczeniu terenu skażonego.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze