Pożar wybuchł około 1 w nocy ze środy na czwartek (11/12 lipca). Ognistą łunę zauważyła sąsiadka i zawiadomiła Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie. Dyżurny skierował na miejsce strażaków.
- Strażacy przeszukali dom. Sprawdzali, czy ktoś jest w środku i potrzebuje pomocy. Nikogo nie znaleźli. Zabezpieczono też teren, aby ogień nie rozprzestrzeniał się na sąsiednie budynki – mówi Wojciech Chudoba, rzecznik prasowy KM PSP w Chełmie.
Strażacy ugasili ogień w murowanym budynku gospodarczym, ale nie wiadomo, czy będzie nadawał się jeszcze do użytku. Paliło się także w domu mieszkalnym, na poddaszu i w piwnicy Akcja trwała około 6 godzin. Wzięło w niej udział 8 zastępów, w sumie 33 ratowników. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ogień podłożono w trzech miejscach.
Podczas pożaru rodziny nie było w domu. Właściciel posesji wycenił szkody na ok. 150 tys. złotych.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze