Kierowcy poruszającymi się autami z silnikami diesla nie mają łatwo w ostatnich miesiącach. Ekologiczne strefy w centrach miast czy znaczne podwyżki cen ropy to jednak niewielkie zmartwienia w porównaniu z kolejnymi planami rządu. Ministerstwo infrastruktury zapowiedziało podjęcie działań, mających ukrócić proceder usuwania filtrów cząstek stałych w pojazdach, które powinny być w niego wyposażone. Po wejście w życie opracowywanych przepisów, auto z silnikiem diesla, które zostało pozbawione DPF-u, nie będzie mogło poruszać się po drodze, póki nie zostanie o niego uzupełnione i nie przejdzie badań technicznych.
Koszt filtra cząstek stałych oraz jego montażu mogą spędzić sen z powiek wielu kierowców. Ceny samego urządzenia zaczynają się powyżej tysiąca złotych, a kończą nawet przy 5 000 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć "robociznę", co daje naprawdę dużą kwotę.
Pomysł rządu ma jednak pewną wadę. Polskie stacje diagnostyczne nie posiadają urządzeń analizujących skład spalin. Bada się je dymomierzem, a ten nie pozwala określić, czy w aucie wycięto filtr DPF. Obecnie obowiązujące przepisy z kolei zabraniają diagnoście demontaż elementów pojazdu, bez czego sprawdzenie obecności filtra jest niemożliwe. Doposażenie stacji w specjalistyczne urządzenia to olbrzymie koszty. Jedna taka aparatura to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy euro. Opracowane przepisy muszą wejść w życie w miarę szybko, ponieważ są narzucone dyrektywą unijną jeszcze z... 2014 r.
Filtr DPF ogranicza przedostawanie się cząstek sadzy i popiołu na zewnątrz auta, a tym samym redukuje poziomu zanieczyszczenie środowiska. Wielu kierowców rezygnuje z niego głównie z powodu drogiej oraz szczegółowej eksploatacji. Według statystyk Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, ponad 25% wszystkich pojazdów poruszających się po polskich drogach ma silniki diesla i obowiązek posiadania filtra cząstek stałych. To ponad 200 000 samochodów, z których wiele takiego urządzenia może nie posiadać. Kwoty ponownego montażu filtra mogą być tym samym liczone w milionach złotych.
Za granicą za wycięcie filtra DPF grożą dotkliwe kary. W Niemczech to ok. 1000 euro, w Wielkiej Brytanii 2500 euro, a w Austrii aż 3500 euro. Jak wysokie będą kary w Polsce? To okaże się, kiedy przepisy zostaną opracowane.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze