Kierowca cofający pojazdem ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa innym pojazdom, zarówno na drogach publicznych, jak i na parkingach. Przysparza to kłopotów w ruchliwych miejscach. Wykorzystują to osoby liczące na nieuwagę kierowców, prowokując stłuczki, aby naprawić auto z cudzego OC. I to z nadwyżką finansową.
Ważnym obowiązkiem każdego kierowcy, o którym często zapominamy, jest zapewnienie pomocy drugiej osoby podczas wykonywania manewru. Kodeks ruchu drogowego nie przewiduje co prawda konsekwencji, jeśli kierowca tego nie dopełni, ale warto o takie wsparcie zadbać. Pozwoli nam uniknąć zderzenia.
Pierwszeństwo przed cofającym pojazdem ma także rowerzysta oraz osoba poruszająca się chodnikiem. Jeśli ktoś zostanie potrącony podczas takiego manewru, a jego obrażenia powodują uszczerbek na zdrowiu powyżej 7 dni, sprawa trafi do sądu. Najczęstszą linią obrony kierowców jest wtedy próba udowodnienia, że pieszy lub rowerzysta wtargnął pod samochód. Szanse na udowodnienie tego przed sądem bez dowodów w postaci nagrań video są praktycznie zerowe.
Podczas cofania możemy się również natknąć na statyczne przeszkody w postaci słupków, murów czy drzew. Gwałtowne wykonanie manewru może skończyć się uszkodzeniem zderzaka, bagażnika albo tylnej szyby. Ratunkiem, aby pokryć szkody, jest tylko polisa AC, w innym przypadku czeka nas wydatek z własnego portfela. Zarządca parkingu nie ponosi bowiem żadnej odpowiedzialności za umiejscowienie stałej infrastruktury.
Nowe samochody są wyposażone w systemy cofania, takie jak czujniki czy kamery. Mogą się w nie również zaopatrzyć właściciele starszych aut. Najprostsze urządzenia kosztują ok. 60 zł, ale na bezpieczeństwie nie należy oszczędzać. Instalacje posiadające dodatkowo ekran pokładowy, na którym widzimy, co dzieje się z tyłu naszego pojazdu, to już wydatek kilkuset złotych. Biorąc pod uwagę kosztowne skutki zderzenia przy cofaniu, warto w to zainwestować i zapewnić sobie bezpieczeństwo, zwłaszcza podczas miejskiej jazdy.
Napisz komentarz
Komentarze