- Wrzucają ulotki do skrzynek pocztowych, obiecują różne badania, a później wychodzi zupełnie co innego. Jak próbowałam zadzwonić pod ten numer telefonu, to nikt się nie zgłaszał - mówi nasza Czytelniczka. - Ile to kosztuje pieniędzy? Przecież to trzeba wydrukować, potem roznieść po skrzynkach. Czy naprawdę nie ma innych pilniejszych potrzeb?
Oburzona kobieta zgłosiła się do naszej redakcji. Miała ze sobą ulotkę, w której była informacja o dacie i miejscu spotkania, a także wymienione badania, które miały być wykonywane bezpłatnie. Małym drukiem na ulotce organizatorzy dopisali, że po badaniach w trakcie oczekiwania na wyniki, odbędzie się wykład i zaprezentowana zostanie oferta handlowa.
Kobieta, która otrzymała ulotkę do skrzynki pocztowej, była przekonana, że jest to zaproszenie od chełmskiego szpitala czy miejskiej przychodni. Dlatego uważała, że to wyrzucenie pieniędzy w błoto, bo i tak z organizatorami badań nie można się telefonicznie skontaktować.
- To jakaś lipa. Dużo jest takich firm, które przyjeżdżają i oferują jakieś garnki czy inne tego typu rzeczy. Potem okazuje się, że to wszystko kosztuje majątek i trzeba płacić - mówi kobieta. - Mam nadzieję, że nikt nie nabierze się na tę ofertę handlową.
Napisz komentarz
Komentarze