Na początek statystyka liczbowa. Od 25 maja br. do UODO wpłynęło 3700 skarg, w porównaniu z 2950 w całym 2017 r. Wiele z tych skarg ma jednak błędny formalne, takie jak brak własnoręcznego podpisu albo brak konkretnych informacji od składającego skargę. Do tego dochodzi 1800 zgłoszeń obejmujących naruszenia ochrony danych, czyli przypadków, kiedy administrator informuje UODO, że miał wyciek. Przez ostatnie pół roku Prezes UODO podjął natomiast kilkanaście działań po anonimowych informacjach o naruszeniu przepisów RODO.
Jakie skargi pojawiają się w donosach najczęściej? Przede wszystkim są to maile, korespondencja czy SMSy marketingowe, udostępnienie danych w celach komercyjnych, wymiana danymi między podmiotami publicznymi, usuwanie danych z portali społecznościowych czy serwisów internetowych oraz stosowanie monitoringu w miejscach, gdzie nie jest konieczny. Jeśli natomiast chodzi o naruszenia, to w tym przypadku przeważają: zagubione dokumenty, ich niewłaściwe przechowywanie, usuwanie i udostępnianie, a także utrata danych przez cyberataki i niewłaściwe zabezpieczenia.
Morze krwi przelane przez lubelskich żołnierzy WOT. Co się stało? [CZYTAJ]
Ochrona danych osobowych, co wiele osób lekceważy, zależy również od nas samych. A niestety, nadal podchodzimy do tego bardzo nieodpowiedzialnie. Podawanie danych na Facebooku, wyrzucanie dokumentów do śmietnika, przesyłanie ich mailowo czy telefonicznie, zostawianie dokumentów w widocznym miejscu, korzystanie z bankowości elektronicznej na różnych komputerach, korzystanie z darmowego Wi-Fi... To tylko część przykładów, przez które mnóstwo osób, nieświadomie, traci swoje dane. To ma przykre konsekwencje, ponieważ przestępcy i hakerzy, łatwo mogą się pod nas podszyć, wziąć kredyt, pożyczkę lub wpakować nas w poważne kłopoty prawne, a nawet... wrobić w przestępstwo. Pamiętajmy, że PESEL jest dla nich szczególnie cenny, gdyż, wbrew powszechnej opinii, kryje w sobie całą masę naszych danych osobowych. Kto by pomyślał, prawda? Uważajmy również w urzędach i nie trzymajmy dokumentów „na wierzchu”. Nigdy nie wiemy, kto stoi za naszym plecami i czy przypadkiem nie jest to oszust, który w ten sposób zyskuje nasze dane.
Napisz komentarz
Komentarze