Do wyposażenia polskiej drogówki trafiły komplety aparatów lustrzanek i... dronów. Te drugie latają już nad newralgicznymi ulicami miast, rejestrując wykroczenia popełniane przez kierowców. Ich zaletą jest to, że są małe, ciche i praktycznie niewidoczne, więc osoba łamiąca przepisy z premedytacją nie może się już czuć bezkarna. W zasięgu drona znajduje się natomiast patrol, który chwilę później może zatrzymać delikwenta i ukarać stosownym mandatem.
Aparaty mają to samo zadanie, czyli rejestrację wykroczeń. Policjanci używają ich głównie w miejscach, gdzie kierowcy zbyt mocno wciskają pedał gazu. Tym samym zdjęcia lub nagrania są dodatkowym dowodem do pomiaru prędkości z radaru.
Kolejną zaletą w przypadku dronów i aparatów jest to, że nagrywanie wykroczeń odbywa się bez wiedzy niesfornych kierowców. Te niestandardowe urządzenia nie budzą ich niepokoju, a poza tym, prawo nie wymaga, aby kontrola za ich pomocą była sygnalizowana znakami.
Flota policji zostanie też doposażona w kilkadziesiąt nowych samochodów, oczywiście nieoznakowanych. Wiadomo, że są to sedany z napędem na cztery koła, o mocy silnika przekraczającej 240 KM. Tajemnicą są marki i modele tych radiowozów. Wiadomo, że już od wakacji po polskich drogach będzie się w sumie poruszało ok. 400 nieoznakowanych pojazdów.
Napisz komentarz
Komentarze