W połowie ubiegłego miesiąca Sejm RP znowelizował w tym zakresie prawo o ruchu drogowym oraz kodeks karny. Celem przyjętych zmian jest przeciwdziałanie procederowi polegającemu na fałszowaniu wskazań liczników przebiegu pojazdu (drogomierzy). Proponowane przepisy wypełniają i likwidują pewną lukę w prawie.
Jak czytamy na stronie internetowej polskiego parlamentu, obecnie nie jest możliwe ustalenie sprawcy oszustwa polegającego na fałszowaniu wskazań licznika, gdy oferowany pojazd nie pochodzi od pierwszego właściciela. Tegoroczna nowelizacja ma na celu likwidację procederu polegającego na oferowaniu usług zaniżania wskazań drogomierza w pojeździe, co obecnie nie jest w żaden sposób karane.
Ofiarami oszustów są nieświadomi nabywcy. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro uważa, że konsekwencje bezradności państwa wobec takiego procederu ponoszą uczciwi obywatele przepłacający za pojazd, który nie nadaje się do jazdy albo samochód "po przejściach". Niejednokrotnie zdarza się, że na zakup wymarzonych samochodów wydają oszczędności. Tymczasem samochodowi kanciarze, a także ich pomocnicy, są dziś praktycznie bezkarni. Niektóre warsztaty wręcz oferują taką "usługę".
Zgodnie z nowymi przepisami, kara za cofnięcie licznika w samochodzie ma wynosić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Kara grzywny do 3 tys. zł będzie grozić wtedy, gdy właściciel samochodu nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów faktu wymiany całego licznika na nowy, np. z powodu awarii.
Stacje kontroli pojazdów już teraz muszą przekazywać do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców stan licznika odczytany podczas obowiązkowych przeglądów technicznych pojazdów. Po zmianie przepisów stacje będą przekazywać do CEPiK-u także informację o wymianie licznika i jego przebiegu w chwili odczytu przez diagnostę.
Projekt przewiduje ponadto, że przy każdej kontroli policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i służby celne będą mogły spisywać aktualny stan licznika kontrolowanego samochodu. Te dane również trafią do centralnej ewidencji pojazdów. W ten sposób można będzie porównywać kolejne odczyty i łatwiej wykrywać oszustów.
Jak informuje biuro komunikacji i promocji Ministerstwa Sprawiedliwości, podobne rozwiązania funkcjonują od dawna w państwach Europy Zachodniej. W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika przebiegu kilometrów w samochodzie można dostać 5 lat więzienia. W Austrii rok pozbawienia wolności grozi za fałszowanie danych technicznych pojazdów. Francuskie prawo przewiduje 2 lata odsiadki za zmianę wskazań licznika przebiegu. Natomiast w Czechach każda ingerencja w stan licznika grozi rokiem za kratkami i przepadkiem samochodu.
Napisz komentarz
Komentarze